6 tygodni temu skończyłem Propa 1-8week 100mg/e2d.
Potem był odblok.
Zacząłem od samego Clomidu, ale potem trzeba było dorzucić Nolvę, bo zaczęło się pojawiać gino (na cyklu nie było ani śladu).
Przeciągnąłem Nolvę 5 dni po skończeniu Clomidu (3 tyg. go brałem).
Niestety pojawiło się gino na jednym cycu.
Zablokowany nie jestem, bo wyniki nadal są zadowalające zarówno siłowe jak i masowe (po cyklu zrobiłem 3 tyg. lajtowych tren.).
Sprawy łóżkowe też ok.
Tylko ten jeden cyc.
Koło sutka z jednej strony jest guzek wielkości fasolki, obok niego mniejszy wielkości pieprzu.
Są wrażliwe na dotyk - bolą jak je mocniej przycisnę np. leżąc.
Wiem, że większość zaraz powie na stół. Jasne, to wiem.
Jednak wiem, też, że naście lat temu w wieku dojrzewania miałem podobny problem i ustąpił on sam (nie pamiętam jednak jak długo to trwało).
Co do chirurgii to już też się dowiadywałem.
I spotkałem się wówczas również z opinią, że nie zawsze zażywanie SAA jest wskazaniem do zabiegów.
Bo organizm potrafi sam poradzić sobie z tym problemem w miarę upływu czasu i powrotu do porządku hormonalnego pod odstawieniu SAA.
- Jaka jest Wasza opinia na ten temat ?
- Co sądzicie o tej teorii ?
- Czy powinienem się teraz czymś wspomóc ?
- Może jakiś dobry booster teścia ? Czy może Nolva ? (choć to wydawałoby mi się dziwne po takim czasie od cyklu).
- Czy miał ktoś podobny przypadek z obolałością gino ?
Życie to niej**ajka...
Jestem ON przez cały rok-dietanabol 6 x ed.
Drobny cwaniak !