witam, w sumie to moj pierwszy post na forum :)
no to jedziemy...
1. od grudnia 2006r jakos, czyli od prawie 14. roku zycia
2. okropny bol w okolicach odcinka ledzwiowego kregoslupa i to, ze nie moglem sie wyprostowac, chodzilem pochylony mocno do przodu.
3.
tylozmyk, bodajze 4-5 kreg i zsuniecie ma okolo 5 mm
4. w sumie to najwiecej jezdzilem na rowerze, wiec dalej jezdze, nie przeszkadza mi moja przypadlosc w tym. poza tym to w kosza ani w pilke nozna nie moge tak duzo grac, za duzo biegania i skakania.
5. wlasnie tu do wszystkich - najciekawsza kwestia. poczatkowo nie moglem wytrzymac z bolu, ale zaczalem jezdzic na akupunkture i robilem to w kontakcie z ortopeda. pozbawilo mnie to przypadlosci bolowych w 100 %, nie boli mnie juz nic i nigdy. od tamtej pory (zaczalem jezdzic w lutym 2007, przestalem w czerwcu 2007) nie mam problemow z bolem. kregozmyk co prawda ciagle jest, ale jedyne dolegliwosci to wyglad i nie 100% sprawnosc ruchowa, tzn. nie moge sie tak wygiac do tylu jak zdrowi rowiesnicy. poza tym zadnego dyskomfortu, nie narzekam.
6. wlasnie akupunktura na dolegliwosci bolowe, poza tym wzmacniam miesnie plecow i grzbietu oraz brzucha, robie brzuszki, pompki, cwicze na drazku. moge chodzic na silownie i brac na klate, robic biceps na siedzaco i takie tam. nie moge dzwigac na stojaco, tego lekarz mi stanowczo zabronil.
7. nie, od momentu wykrycia trzyma sie w miejscu, ale to glownie przez to, ze staram sie uprawiac czynnie sport na tyle, ile moge i to, co moge. przede wszystkim NIE PRZECENIAM SWOICH MOZLIWOSCI.
8. 1993r, wiec 16 skonczone w styczniu :)
pozdrawiam wszystkich i jak sa jakies pytania, to pw prosze :)
mowie to ja jako osoba, ktora zyje normalnie z kregozmykiem wykrytym od ponad 2 lat :)