Prosto z Pekinu

Dzięki a możesz napisać czym to się przejawia ?
p.s.
jajeczniczka miodzio

Kolega Robert ze świeżym spojrzeniem (pierwszy raz w Chinach) z pewnością podzieli się niedługo wrażeniami, także na temat przygotowań do święta. Sam tylko jedną konstrukcję z kwiatów, którą w pobliżu zaczęli budować widziałem. Wyjedziemy natomiast stąd tuż przed świętem.

A zatem uzbrajamy się w cierpliwość i czekamy na relację

U nas kolejny trening, kolejna dostawa jabłek i kolejny obiad.
Jako apetizer były glony

I marchewka

Potem jajecznica z jiucaiem (wygląda jak szczypiorek, ale to coś innego, czasem nazywane wonnym czosnkiem)

I słynne ostre tofu - mapo doufu. Oj gdyby takie bywało w Polsce...

To z kolei kalmary

A'propos święta narodowego - nad wejściem do naszego hotelu wisi taki slogan.

"Podchodzić z powagą do wprowadzenia w życie systemu eliminacji ukrytych zagrożeń, dla zapewnienia bezpieczeństwa obchodów święta narodowego"

A teraz trening. Kung fu dla leniwych