spekulacje crocop vs mighty mo

Co do Melvina to fajnie zawsze jego rekord na Sherdogu się ogląda prawie wszystkie walki skończone w 1r i często po kilku sekundach nie ważne czy wygrane czy przegrane.

o czym wy w ogóle mówicie? "szkoda Mirco" "skazuje sie na drugą ligę" "do czołówki już nie powróci". Przecież to jest stek bzdur. Dana dał jasne warunki: CroCop w ufc nastepna walke bedzie mial za 6 miesiecy. A Mirko chce w tym roku stoczyc co najmniej 3 walki aby sie rozruszac. UFC tego mu nie oferuje. Filipovic mowi jasno: 3 walki z dream na rozruch, a potem jak bedzie taka mozliwosc powrot do UFC.

Chodziło mi nie tyle o to że samym odejściem z UFC Mirko odchodzi z pierwszej ligii MMA, co godząc się na walkę z Mighty Mo. Jeśli miałby dostać porządnego przeciwnika, to lepiej gdyby trochę odczekał. Ja też lubię Crocopa oglądać i cieszę się, że chce walczyć, tylko po co ten pośpiech ? I co daje Mirkowi zwycięztwo nad Mo ? A może plan jest następujący: trzy walki i koniec kariery ? Filipovic ma rekorord MMA 25-6-3, jak dodamy do tego K-1 16-7 wychodzi 57 walk na zawodowych ringach. Może dlatego chce walczyć jeszcze trzy razy w tym roku ?

ma 35 lat. To szczytowy wiek dla fighterów mma, szczególnie wagi ciężkiej. Raczej nie odejdzie tak łatwo. Co uzyska walcząc z MO? Jak go rozniesie to pewność siebie. A to bardzo ważne. Jak się kogoś ładnie rozniesie to potem to Cie niesie jeszcze kilka walk. Tak samą z ciężką porażką...

Nie ma co mówić że spada o ligę podejmując walkę z Mo. Tak samo Fedor walczył z Choiem który do czołówki nie należał i nie oznaczało to dla niego spadku do niższej ligi. Miejmy nadzieję że Mighty to tylko na rozruszanie dla Mirasa.

Odies ... stary no cenięwoje wypowiedzi ale czasami to jak cos walniesz ... co mu da zwyceistwo ?!?!? Zacznijmy ze Mo to nie czołówka ale też nie jest śmieciem który wychodzi do walk żeby łomot otrzymać. To koles z charakterem który napewno nie przestraszy sie Mirka i twardo postawi nogi na ringu i wygrana z takim Panem daje mocne dowartościowanie w samomniemaniu Mirka a to własnie jemu jest teraz potrzebne, wydaje mi sie ze on to wie, jego manager i wszyscy którzy w okół niego przebywaja. Pozatym otrzymuje kasę. Nam tusie fajnie oglada walki na forum, sprawdza statystki ale oni trenuja żeby wygrywać i dostawać grubą kapuchę, Taki Wand, podniecony był gdy przyszedł do UFC ... "tu jest władza, tu sa prawdziwe gale, tu są pieniądze", teraz gdy za przegrana walke dostaje 60tysi to już jakos nie krzyczy zeUFC jest piekne. Dlatego też spójrzy na to że Mirek czuje sie dobrze, czuje że jest gotów do walki to nie zamierza czekać pół roku na gale bo taki kaprys ma pan Dana... chce walczyć, dream muto oferuje to niech tam idzie - zapewne niezła kapucha też weszła w grę. Pozatym według mnie Mo to dobry przeciwnik dla niego, poziom wyżej niz Mustafa i tak ma być.

Może po prostu Japończycy więcej płacą, nie kontrolują koksów i bardziej go słuchają?

Tez tak moze byc ze ma wiecej do powiedzenia. Nie trzeba sledzic ufc na bierzaco xeby zauwarzyc ze bialy dana uwaza sie za najwazniejszego i to on dyktuje zawodnikom kiedy i gdzie maja byc przygotowani. Pozatym mam odczucie ze w dream tez fedos zacznie wystepowac za jakis czas. W japonii jest inny klimat. Jest ring nie jakas klatka jak dla bandy kogutow ....

i inny poziom spektaklu. Japonia to tłumy, światła, oprawa. A UFC nadal wygląda jakby się działo w podziemiu.

O walce Crocop - Mighy Mo dalej cisza, za to Melvin wyraźnie zerwał się ze smyczy