Chciałbym się Was poradzić w następującym temacie.
Jestem w 4 miesiącu redukcji. Postawiłem sobie za cel przede wszystkim zgubienia opony z brzucha. I to się dzieje ładnie. Mam 82cm w pasie, w talii 79cm.
Zostało mi dosłownie ze 2,3 cm fałdów, czyli tak z 5kg max. I będę miał osiągnięty swój cel. Myślę, że do końca czerwca uda mi się ten plan zapiąć.
Tu od razu proszę o nie robienie "wycieczek" odnośnie mojego celu, bo każdy z nas ma inne priorytety i banie. Ja mam taką, żebym widział użylenie na dolnych partiach kaloryfera
Ale, pojawił się po raz kolejny problem. Mianowicie infekcja górnych dróg oddechowych: 3 raz w tym roku !
Ogólnie jestem raczej chorowity w tym temacie, ale średnio zdarzało mi się to wcześniej raz na pół roku.
Zapchane zatoki, rozbicie, stan podgorączkowy - uniemożliwiają mi efektywne treningi i powodują ok. tygodniowe, czasem 2 tygodniowe przerwy.
Wkurza mnie to konkretnie.
I teraz tak: zastanawiam się, czy z medycznego punktu widzenia jest możliwe, że przez redukcję jestem osłabiony odpornościowo ?
Nadmienię przy tym od razu:
- rok temu o tej porze też redukowałem się i nie byłem chory,
- przyjmuję niezbędne suplementy: potas, cynk, magnes, wapń, omega i vitaminy, wiele róznych pierdół+nawet vit c osobno i rutinoscorbin.
- dieta jak to przy redukcji: białko, tłuszcze te dobre i ciut węgli. Jedynie czego brak to węgli w diecie (nie liczę tych z gotowanych warzyw i płatków).
1. Czy rzeczywiście brak węgli może powodować osłabioną odporność?
2. Czy może mam wyjątkowego pecha w tym roku ?
3. A może to fakt, że zmieniłem siłownię w tym samym czasie kiedy
zacząłem redukcję - a klima tam ostro naparza, jak dla mnie za ostro.
Będę wdzięczny za konkretne opinie.
Życie to niej**ajka...
Jestem ON przez cały rok-dietanabol 6 x ed.
Drobny cwaniak !