Kolej w takim razie na mój kamyczek wrzucony do tego ogródka
Wstępu słów kilka...
Połączenie kolejowe z Opalenicą było całkiem niezłe,hala usytuowana blisko dworca, z którego wystarczyło iść cały czas na wprost i trafiało się do miejsca przeznaczenia - więc można powiedzieć,że lokalizacja była idealna. W razie pytań miejscowi bardzo chętnie odpowiadali na pytania przyjezdnych. Co było dla mnie osobiście zaskoczeniem - to wielka chęć pomocy organizatorów w dotarciu na halę czy załatwieniu noclegów - chciałam w tym miejscu jeszcze raz za to serdecznie podziekować

Jeszcze nigdy nie spotkałam się z tak miłym potraktowaniem za strony organizatorów. Jedna osoba nawet zaproponowała odebranie z dworca
chwileczkę o organizacji zawodów
Po przyjeździe był czas na zapłacenie startowego w salce do tego przeznaczonej. Było to ułatwieniem dla tych zawodników, którzy do ostatniej chwili nie wiedzieli, czy uda się im dotrzeć na zawody. Uważam tę formę za najbardziej korzystną dla uczestników - czy tak jest też dla organizatorów, nie wiem. Swoje trzeba było odstać, ale nie sprawiało to wielkiego kłopotu. Weryfikacja nie przebiegała tradycyjnie, przed walkami danych kategorii, tylko można było się ważyć i dawać badania do sprawdzenia przy płaceniu startowego - także świetny pomysł, bo można było się spokojnie najeść czy napić bez strachu o wykluczenie z kategorii, a kady z nas wie, ile dodatkowego stresu kosztuje
utrzymanie wagi.
Kolejna sprawa - "odprawa sędziowska". Moim zdaniem kolejny świetny pomysł ze strony organizatorów, szczególnie dla tych,którzy na przepisach się nie znają (jak ja np., świadkiem mi Bronek

). Sędziowie pokazywali techniki niedozwolone (i bardzo dobrze,bo niektórym niektóre nazwy niewiele mówią

), przypominali, ile punktów przysługuje za każdą pozycję czy technikę. Plus za słuchanie "głosu ludu" podczas tej odprawy. Mały minus, coś do poprawki - jeśli coś się mówi przed zawodami, zostało to ustalone, to wypadałoby tego przez czas trwania zawodów przestrzegać. W efekcie parę "wpadek" było - głównie z pasywnością, jak Bronek wyżej pisał.
Raził z kolei brak list startowych przed zawodami - jednak niektóre kategorie zostały uzupełnione w czasie trwania zawodów.
Czas na coś,co tygryski lubią najbardziej
Walki początkowo rozgrywane były jedynie na dwóch matach - mogłoby się wydawać,że to marnowanie potencjału sali,ale nic bardziej mylnego. Na początek poleciały walki elity i weteranów, bo część z tych osób później sędziowała inne walki. Jak wcześniej wspomniano - przy matach powstał swoisty mur, ale walki spokojnie można było oglądać z balkonów. Później czas na kobiety - dla mnie osobiście wielką przyjemnością było patrzeć na te walki, bo nieraz panie wykazywały się większą zawziętością i hartem ducha,niż panowie

Z kolei panowie na pewno mieli nieco inne intencje w oglądaniu tych walk

Na koniec czas na białe i niebieskie pasy mężczyzn oraz walki juniorów. W międzyczasie była przerwa na dekorację zawodników.
I moim zdaniem przerwa ta była niepotrzebna, bo trochę wytrącała z równowagi i skupienia. Zdążyłam się rozgrzać do walki,która została zapowiedziana,a za chwilę mówią,że jednak przerwa na dekorację i po dekoracji musiałam się znowu dogrzewać.
Wszyscy narzekają na służbę zdrowia...
...w tym przypadku jednak nie było powodu. Panowie ratownicy działali sprawnie,szybko przybywali na "miejsce zdarzenia", gdy byli potrzebni. Widać było,że wiedzą,co robią - szczególnie było to widać w przypadku kontuzjowanej dziewczyny, o której pisaliśmy wyżej. Z tego,co sie dowiedziałam - kontuzja do najgroźniejszych nie należy, ale jest bolesna, pobodno skończyło się na zerwaniu przyczepu mięśnia. Zawodniczkę czeka jeszcze kilka wizyt u lekarza, ale jeszcze powinniśmy ją zaobaczyć na zawodach
krótkie podsumowanie długiego wywodu
Na plus:
- 5 mat, wykorzystywanych w całości w późniejszym czasie
- świetne medale, o które naprawdę było warto powalczyć
- pokazanie technik zabronionych i odpowiadanie na pytania zawodników związanych z sędziowaniem
- miła atmosfera ze strony organizatorów, pełne ich zaangażowanie w to,żeby zawody były jak najlepiej przeprowadzone - DZIĘKUJEMY
- wydanie okolicznościowych naszywek, koszulek, które można było zakupić w barze na balkonie
- dobra lokalizacja
- podział na wiele kategorii, gdzie każdy mógł powalczyć na swoim poziomie i nikt nie powinien czuć się pokrzywdzony
- weryfikacja przed walkami wszystkich,a nie swojej kategorii
- wpłata startowego na miejscu
- dobre zabezpieczenie medyczne
Na minus
- brak maty dogrzewkowej
- brak list startowych przed rozpoczęciem walk
- przerwa między walkami na dekorację, mimo zapowiedzenia kolejnych walk
- w niewielkiem stopniu sędziowanie - ale to się zdarza zawsze i wszędzie.
Mam nadzieję,ze o niczym nie zapomniałam i nikogo nie zanudziłam
