Jestem w 8 miesiącu ciąży, więc jestem w temacie i mogę się podzielić tym co wiem
Sama używam kremu Pharmaceris Foliacti, który był już tu wymieniany i jak na razie nie mam żadnych rozstępów. Raz kupiłam Fissan, ale jak dla mnie ma okropny zapach i jest bardzo gęsty, więc źle się rozprowadza i jest mniej wydajny.
Podobno lepiej zapobiegać rozstępom niż je póżniej likwidować i wszystkie te kosmetyki mają za zadanie uelastycznić skórę i wzmocnić jej zdolności regeneracyjne. ALE nie przypisywałabym im zbyt wielkich zasług. Z tego co mi wiadomo to jest bardziej kwestia uspokojenia własnej psychiki i po prostu biznes. Czytałam, że tendencja do rozstępów zależy po prostu od właściwości skóry danej osoby i jest to uzależnione głównie genetycznie. Ponadto zależy to od ogólnej kondycji skóry i jej pielęgnacji przez całe życie, nie tylko w okresie gwałtownego przyrostu masy ciała. Krótko mówiąc, jeśli ktoś ma tendencje do rozstępów, prawdopodobnie będzie je miał, niezależnie od stosowania tych wszystkich kremów. Ale oczywiście można próbować, sama też tak robię i jak na razie rozstępów nie mam, trudno jednak powiedzieć, czy jest to zasługa kosmetyków. W ciąży jest to oczywiście trochę inaczej, bo na nasze, kobiet, nieszczęście hormony ciążowe działają w taki sposób, że skóra traci elastyczność i włókna kolagenowe łatwo ulegają zerwaniu (a mogło by być odwrotnie
)
Jeżeli macie jakieś inne informacje na ten temat, to podzielcie się, może komuś się przyda.
Ja mam przy okazji pytanie o ewentualne mozliwości usunięcia rozstępów. Nie myślę o kosmetykach, tylko zabiegach typu laser itd. Może ktoś z was ma jakieś doświadczenia? Bo tak sobie myślę, że jeśli mi jednak wylezą i później mam mieć całe życie kompleks z tego powodu, to może się nad czymś takim zastanowię, jesli oczywiście warto wydać pieniądze.