Snowboardzisci a narciarze

Mnie akurat towarzystwo snowbordzisty nigdy nie przeszkadzało
No chyba, że jest to początkujący to fakt, troche się tego boję.
Myśle, że my narciarze mamy troche łatwiej z dwiema dechami na wyciągu ... ale może się myle, bo nigdy na desce nie jeździłam

Wy mozecie sobie rozstawic tak nogi ze pies z buda przejdzie i sie nie wywalicie

O tym mówie

Na orczyku najgorzej jest przy jakichś bardziej stromych zjazdach, wtedy deska zaczyna szaleć.

Zmieniony przez - mleqs w dniu 2007-12-17 20:37:23

Mnie w snowbordzie zniechęcają te orczyki właśnie.
Boje się ich.

najgorsze to sa talerzyki, bo nie ma jak ich sie za bardzo zlapac.

To już dla mnie wyższa szkoła jazdy

Dobra nie robmy spamu juz

Mnie osobiscie to lotto kto na czym jezdzi i nierozumiem ze ktos moze miec o to pretensje. Jesli chodzi o jakies konflikty miedzy narciarzami a snowbordzistami to moze parenascie lat temu jak deska to byla nowosc i to ze strony narciarzy starej daty. Podzial na narty na snobów i elity a deska dla luzaków??!!??. Sprzet obecnie jest tani nauka jazdy na carvingu prosta jak drut a jak ktos chce to na boazeri tez mozna niezle wymiatac:) pzdr i zycze udanej i dlugiej zimy atomic sl 10 juz czeka w garazu)

Zmieniony przez - Tankowiec w dniu 2007-12-17 21:37:33