No nie wiadomo gdzie i co sobie dokładnie zrobił. Jak ja sobie naciągnę pachwinę to miejscowe przeciwbólowe działają (mam coś z przyczepem przywodziciela). Wiadomo, że nie w 100%, ale da radę chodzić
Im wcześniej się zwalczy stan zapalny, tym lepiej, zanim się to nie 'rozejdzie', bo inaczej ból może się rozprzestrzenić na inne grupy mięśniowe i w pachwinie będzie bolało i przy ćwiczeniach na brzuch, i przy dwugłowym uda.
1. gdybym wychodziła z takiego założenia, to bym cały czas chodziła naćpana czym się da
2. Nie sądzę, żeby autor wątku miał aż tak permamentnie ponaciągane i przeciążone pachwiny, aby mu to mogło grozić.
Zresztą, najlepszym lekarstwem jest po prostu dać sobie odpocząć, zregenerować, nie nadwyrężać tego, co jest przeciążone, zrezygnować z ruchu, który powoduje ból. A jak się weźmie coś przeciwbólowego, to nawet się nie czuje, kiedy się ten mięśnień czy tam coś innego zbyt forsuje, przez co dłużej się goi (tak przynajmniej uważa mój fizjoterapeuta, i ja się z nim zgadzam ).
Uważam, że jeśli tylko ktoś może sobie pozwolić na odpoczynek i spokojne wyleczenie, to niech to zrobi.
...Only thing to do is jump over the moon...