"I już mnie przestałeś irytować teraz mnie po prostu bawisz.
Ja o jednym, Ty w odpowiedzi o czymś zupełnie innym (to coś apropo tej Twojej interpretacji )
Nigdy nic takiego co napisałeś wyżej nie twierdziłem. Nie kumam Cię."
Więc Ci pokażę czarno na białym skoro masz sklerozę! Oto Twoja wypowiedź z poprzedniej strony:
"No jeżeli tak patrzymy to dalsza dyskusja nie ma sensu. Ja tam zawsze byłem uczony że "gra się po to żeby wygrać". A skoro dla Ciebie wynik jest nie ważny to gratuluje, rozumiem że przedkładasz dobrą zabawę ponad wygraną. Można i tak."
Teraz dotarło? Może się zastanowisz zanim zaczniesz przeczyc sam sobie - jeśli najpierw mówisz jedno, a potem coś zupełnie innego, to pomyśl jak to wygląda. Dla mnie zabawnie, to tylko dyskusja na necie. Ale pomyśl, że jak w życiu będziesz takie gafy popełniał to mogą o Tobie różnie pomyśleć
---------------------------------------------------------------------------
"Spowiadał Ci się nie będę z czym miałem do czynienia a z czym nie, to jest Twoje zdanie. Tak samo mogę Ci powiedzieć jak wyżej : To nie wiem z jakim Ty sportem miałeś do czynienia że się małolaty nie porównywały do mistrzów Kupa śmiechu i tyle."
Spowiadać mi się nie musisz, pewne rzeczy jasno wynikają z Twoich wypowiedzi, z małolatami miałeś i masz do czynienia zapewne często - to też widać
---------------------------------------------------------------------------
"Powtarzał się nie będę, dodam tylko że jeżeli sport idzie do przodu to akurat HW się cofa."
HW się cofa? Odkąd Lennox karierę zakończył karierę, to rzeczywiście brak fenomenu, ale nie znaczy, to że się cofa. To, że Ali, Frazier i całe tamto pokolenie nie miałoby szans dzisiaj - to chyba oczywiste.
---------------------------------------------------------------------------
Prosiłem abyś pokazał gdzie przekręciłem Twoją wypowiedź. Odpowiedziałeś:
"Patrz trochę wyżej."
W przeciwieństwie do Ciebie sklerozy nie mam i nie wypierałbym się, że coś napisałem, jeśli rzeczywiscie by tak było. Patrzę teraz wyżej (by się upewnić) i niczego takiego nie widzę! Zacytuj w którym momencie przzekręciłem Twoją wypowiedź, albo wlepię Ci bana! Mówię w tym momencie całkiem poważnie! Nie widzę sensu dyskusji z kimś kto zarzuca mi takie rzeczy bezpodstawnie! Jak brak Ci argumentów to jedyną możliwością wyjśca z twarzą byłoby przyznanie, że się nie masz racji, a nie jakieś bezpodstawne oskarżenia. Każdy kto czyta co napisałeś widzi, że nic nie przekręcałem, więc nie wiem po co Ci to było? Chcesz się osmieszyc jeszcze bardziej niż przez wypieranie się własnych słów powyżej?
---------------------------------------------------------------------------
"Rozumiem Cię. Wyznajesz zasadę że mistrzem jest się do końca życia. Ale tak jak powiedziałeś sport podąża do przodu. I liczy się "Tu i teraz"."
Owszem. Jak ktoś był mistrzem formatu Holyfielda (kilkukrotnie), to każdy będzie to pamiętał do konca zycia. Tylko ludzie Twojego pokroju będą pisać o "odcinaniu kuponow od sławy" itp.
---------------------------------------------------------------------------
"Mało mnie interesuje ile ma porażek i ile jeszcze będzie miał.
Nie chodzi mi o bilans. Ale o to co pisałem wcześniej."
Wcześniej pisałeś bzdury same. Że walczy się po to żeby wygrywać. Oznacza to, że walkę należy podejmować tylko wtedy gdy się jest pewnym zwycięstwa - czyli gdy przeciwnik jest słabszy. Co na ten temat Wanderlei mówił (o prowadzeniu za rączkę przez promotorów i "niepokonalnośc" dzieki walkom z samymi śłabymi zawodnikami, nie będę pisał).
A tutaj masz wypowiedzi Randy'ego Couture (rekord 14-8-0), który jest legedą SW (dla wszystkich, poza myślącymi kategoriami podobnie jak Ty i Paweł Zarzeczny z interii
).
Wypowiedź 1:
"Randy Couture - wywiad
"Nie muszę niczego odowadniać. Byłem czempionem w dwóch kategoriach, znalazłem się w Alei Sław. W zakresie wygrywania tytułów i wszystkich z tym związanych spraw, nie mam niczego do udowadniania. Robię to tylko dla tego, że ciągle kocham to robić i ciągle jeszcze mogę, więc dlaczego nie ?
To, czy zdobędę tytuł, czy nie, nie zmieni tego co już osiągnąłem. Niczego nie muszę udowadniać. Kocham to robić. Pomimo 43 lat, ciągle jestem w stanie to robić. Po prostu nie wyobrażam sobie siebie robiącego coś innego.""
Wypowiedź 2:
"Jaki jest mój rekord ? Nawet nie wiem jaki jest. To nie ma znaczenia. Wychodzisz by walczyć, czasem walczysz dobrze i przegrywasz. Czasem wystarczy chwila zawahania, jeden błąd, który zmienia obraz walki. Nie wyciągam wniosków z takich rzeczy. Wszystko się sprowadza do spraw, które jesteś w stanie kontrolować i wykonywać."
---------------------------------------------------------------------------
"No jak wiek nic nie zmienia ?! Tak jak pisałem organizm zawodowego sportowca jest eksploatowany w zastraszającym tempie. I z każdym rokiem ryzyko jakiejś poważniejszej kontuzji zwiększa się o jakiś procent w zależności od aktualnego wieku sportowca. W przypadku SW traci on na szybkości, na sile, na wytrzymałości co grozi ostrym KO. Niestety."
Czytałeś co napisałem o prowadzeniu przez fachowców i nowoczesnym sprzęcie diagnostycznym? Wiesz co to jest Rezonans Magnetyczny? Podejrzewam, ze Holly jest poddawany często takiemu badaniu i z jego zdrowiem jest rewelacyjnie skoro pozwalają mu walczyć. No ale Ty wiesz to o wiele lepiej, bo jesteś jasnowidzem.
---------------------------------------------------------------------------
"Pisząc że "szału nie zrobi" miałem raczej na myśli że nie zwojuje nic poważniejszego w HW a nie o zainteresowanie kibiców."
No i co z tego? Czy każdy zawodnik startujący w boksie mając świadomośc, że nie zawojuje HW ma przestać walczyć? Znajdź sobie ilu jest oficjalnych bokserow HW na świecie i porównaj to do liczby mistrzow (jest ich 4). Jakby reszta nie walczyła, to sama idea boksu jako sportu byłaby bez sensu. Nie byłoby pretendentow, rankingów, nic by nie było! - Jak u Kononowicza!
---------------------------------------------------------------------------
"Owszem ryzykował ale (powtarzam się po raz kolejny a nie lubię tego) był młodszy, szybszy, silniejszy, odporniejszy itd.itd.itd."
Jak widać się nie obawia o swoje zdrowie i ma ku temu solidne podstawy skoro przechodzi przez badania i lekarze nie widzą przeciwskazań.
---------------------------------------------------------------------------
"No właśnie "$" pisałem o tym na samym początku."
Myślałem, że nie trzeba wyjaśniać, że boks to jego praca... skoro bierze za to pieniądze (bardzo grube), to musiałby być idiotą żeby tego nie robić. To chyba jasne. I proszę Cię nie pisz mi frazesow, że ma już dość pieniędzy i powinien się wycofać, bo już mu starczy. Nie znasz jego potrzeb, planow itd. Dopóki sprawia mu to przyjemnośc, zdrowie pozwala i zarabia, to bedzie to robił - proste i logiczne. Każdy normalny człowiek by tak robił.
---------------------------------------------------------------------------
"No właśnie ale przytoczyłeś postaci z basketu i footballu, dlatego odniosłem się do tego.
Nie musisz. Bo zarówno z koszem jak i z boksem (i szeroko rozumianymi SW) miewam dużo do czynienia w zależności od okresu życia z jedną dyscypliną więcej a z drugą mniej. I tak się waha. W zależności od tego na co mam akurat "zajawkę".
Ale jak chcesz możesz przytoczyć analogiczne przykłady z piłki nożnej , bo z tą akurat przestałem mieć do czynienia w drugiej klasie pedałówki. Czasem tylko obejrzę jakiś dobry meczyk LM jak akurat mam czas a leci na TVP ale to tyle dlatego moja wiedza na ten temat jest mocno ograniczona ."
Ze SW proszę bardzo:
Wspomniany wcześniej Randy Couture, Royce Gracie,
Ernesto Hoost, Branco Cikatic. - Sami wielcy mistrzowie! A wymieniać możnaby jeszcze wielu!
Z piłki: Maradona, Mattheus, Roberto Baggio (pisze z pamieci, bo tych typów pamiętam chociaż piłką się nie interesuje od dawien dawna). Możnaby wymienić jeszcze wielu!
Z kosza: Charles Barkley, Jordan, Olajuwon, Drexler, "Magic" Johnson. Wymieniać możnaby jeszcze wielu!