Pozostaje kwestia dobru srodkow - oczywistym jest, ze odpadaja wszelkie wersje doustne anabolikow, ze wzgledu na potencjalne uszkodzenie watroby przy dluzszym przyjmowaniu. Calkiem sensowny wydaje sie byc testosteron - wedlug mnie ten srodek bardzo dobrze sprawdza sie w dluzszym okresie przyjmowania bo nie ma tak negatywnego (jezeli wogole) oddzialywania na watrobe. Kiedys panowala teoria o nasyscaniu receptorow androgennych przy przewleklym stosowaniu, czy wrecz o ich uszkadzaniu, tymczasem w przypadku testosteronu wydaje sie byc dokladnie na odwrot - wraz z przyrostem masy miesniowej przybywa nowych receptorow mogacych reagowac na podawane anaboliki.
Kwestia podwyzszonego cisnienia - okazuje sie, ze z czasem - przy permamentnym przyjmowaniu testosteronu - sytuacja moze sie znormalizowac i poczatkowo podwyzszone cisnienie wraca do granic norm.
Kwestia dawek - no coz - tu istnieja sprzeczne teorie. Wedlug Charles'a Yesalis'a dopiero dawki rzedu 300mg i wyzej daja pozadany efekt anaboliczny, tymczasem ostatnio Kanarek pokazywal mi badania w ktorych dawki rzedu 200mg (a nawet i mniej) - uznane przez Yesalis za niewystarczajace by dac satysfakcjonujacy efekt anaboliczny - przynosily dobre rezultaty.
Oczywiscie permamentne przyjmowanie testosteronu pociaga za soba koniecznosc przyjmowania co jakis czas paru dawek HCG, do tego mozna sie pokusci co jakis czas o dolaczenie jakiegos srodka w celu "wzmocenienia" cyklu czy tez polepszenia stanu sciagien i stawow ... to tak ogolnie moje przemyslenia