Szacuny
510
Napisanych postów
8840
Na forum
21 lat
Przeczytanych tematów
54407
Mark Selbee def Tsuyoshi Nakasako (decyzja)
Gary Goodridge def Sean Ohaire (K.O. 1 R)
Glaube Feitosa def Dewey Cooper (decyzja)
Carter Williams NC Yusuke Fujimoto (Carter przeszedł dalej, chyba skopał z kolana torbe skosowi i ten nie mogł walczyć dalej - też sposób )
Musashi def Roufus (dec.)
Gary Goodridge def Scott Lighty (K.O. 1 R!)
Glaube Feitosa def Carter Williams (K.O. 2 R!)
Mighty Mo def Remy Bonjasky (dec!)
Glaube Feitosa def Gary Goodridge
Powiem jedno:
Turniej niespodzianek! Carter znowu lipa, Bonjasky wtopił (co przewidział w typowaniach Marian - czyli Ja ). Dwa efektowne zwycięstwa Goodridgea, ktorego wielu uważa za cieniasa
Szkoda że McDonald nie walczył
Sogów nie odbijam, jak podobała Ci się moja wypowiedź, to wejdź na www.pajacyk.pl !
Szacuny
2
Napisanych postów
1435
Na forum
19 lat
Przeczytanych tematów
7041
Moim zdaniem to są ciekawe wyniki. Szkoda tylko, że Feitosa nie walczył z Williamsem w finale, a już wcześniej. Co do Goodridge'a to ja nadal uważam, że to cienias. Co z tego, że puknął tych dwóch w pierwszej rundzie? Dla mnie Goodridge w K-1 to taki mniejszy Sapp. Denny technicznie siłacz, który jeżeli naciera, ale pary mu starcza na nie więcej jak 2-3 minuty. Nigdy nie mogłem zrozumieć Goodridge'a. Może nie jest to jakiś super talent, ale koleś miał potencjał i ogromną siłę, tyle że chyba do głowy mu nigdy nie wpadło, że warto by pobiegać i przez to gasł momentalnie nawet jeśli bardzo dominował na początku walki (standardowy przykład to walka w PRIDE z Ogawą). Bardzo dobrze, że wygrał Feitosa. Może już nie jest najmłodszy, ale przynajmniej jest to profesjonalny fighter a nie kolejny świr niszczący tę organizację na jej własne życzenie. Tylko gdzie są jacyś nowi młodzi, dobrzy zawodnicy?
A już najbardziej mnie ucieszyła porazka Bonjasky'ego. Bardzo dobrze, że Mo dał mu wycisk, bo już niektórzy zaczynają traktować Remy'ego jako nie wiadomo kogo, mistrza nad mistrzami. Niedługo by ktoś pewnie zaczął mowić, że jest już na takim poziomie, że nie da się go pokonać. A tak porażka przyda się i Remy'emu, bo przynajmniej nie osiądzie na laurach tylko dalej będzie intensywnie ćwiczył i się polepszał. Tylko na dobre mu to wyjdzie. I samej organizacji również.
Jest jeszcze jeden szczegół, o którym chciałem wspomnieć, a mianowicie...cóż, znów to samo - sędziowanie. Wprawdzie nie widziałem walk jeszcze i też nie zamierzam przypieprzać się do werdyktów, ale widziałem na sherdogu jak punktowali poszczególni arbitrowie i mnie to trochę skonfundowało. Jak to jest, że jeden sędzia daje zwycięstwo fighterowi X a drugi uznaje, że fighter Y był lepszy aż o 2,5 pkt?! Bo tak było w przypadku walki Musashiego z Roufusem. Jakoś równie dziwnie było z punktacją walki Bonjasky'ego z Mighty Mo. Ktoś mi to wyjaśni? Bo mnie się nasuwa takie drobne przypuszczenie, że któryś z sędziów jest z deczka niekompetentny. No cóż, ale może się mylę i jest jakieś inne sensowne wytłumaczenie. Pozdro!