SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Nerwica lękowa, brain fog i sport

temat działu:

Zdrowie i Uroda

słowa kluczowe: , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 1987

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 30 Wiek 23 lat Na forum 2 lata Przeczytanych tematów 342
Na wstępie mam mały monolog:
Generalnie uprawiam sport regularnie od 10 lat, obecnie mam 21 lat więc w sumie zacząłem jakoś od podstawówki. Na początku ćwiczyłem po prostu z masą własnego ciała, zacząłem interesować sie coraz bardziej tematem i ogólnie grałem w piłkę nożną, trenowałem kickboxing do tego doszła jeszcze siłownia, na co dzień jeździłem rowerem i robiłem całkiem niezłe dystanse. W porównaniu do moich rówieśników byłem bardzo aktywny fizycznie i znacząco wyróżniałem się swoją sylwetką i kondycją. Byłem po prostu zdrowy, silny, pełen wigoru i chętny życia. Jednak w pewnym momencie wszystko przestało być takie kolorowe. W czasie gimnazjum te wszystkie aktywności o których napisałem uprawiałem właściwie wszystkie haha, mój dzień wyglądał tak, że robiłem rowerem 6km w tą i z powrotem do szkoły, miałem 2 godziny wf codziennie, po szkole wracałem na chatę właśnie i z powrotem jechałem na trening w piłkę, a jeśli nie w piłkę to kickboxing, a czasami robiłem po prostu trening obwodowy w domu. Ten czas był również dosyć stresowy bo w szkole o ile dobrze się uczyłem to chodziłem do klasy z totalnymi idiotami i nie raz byłem prowokowany, jednak nie dawałem sobie wejść na głowę więc przeważnie takie akcje kończyły się bójką. Dodam że mimo wszystko nie przejmowałem się tym jakoś specjalnie.

Pierwsze objawy kołatania serca
Jednak pewnego dnia mój organizm powiedział dość. Poszedłem biegać, wszystko spoko wracam na chatę, biorę prysznic, kładę się spać i pierwszy raz doświadczyłem kołatania serca. Spanikowałem i wyszedłem o 3 w nocy z tatą na spacer. On wytłumaczył mi co to i że zaraz przejdzie, no ale wiecie jak jest zdrowy chłopak 15 lat i pikawa robi takie coś. Mimo wszystko zlałem te objawy i przez kolejne lata było git, trenowałem regularnie jednak rozważniej. Sytuacja kilka razy się powtarzała, ale byłem wyrozumiały wobec swojego organizmu.

Pierwszy atak częstoskurczu i arytmia
Później w liceum miała miejsce gorsza sytuacja bo graliśmy z ziomalami turniej w piłkę nożną i podczas tego turnieju dostałem ataku częstoskurczu oraz arytmii i tu nie będę oszukiwał byłem posrany co mi jest. Wtedy nikogo nie było w domu więc wróciłem w takim stanie na nogach do swojego mieszkania i myślałem że to przejdzie. Nie wiedziałem co robić więc zadzwoniłem do dziadka, który zawiózł mnie do szpitala. Obudziłem się następnego dnia i było git, jednak stres o własne zdrowie rósł no bo co to ma być, ja dbałem zawsze o swoje zdrowie, nigdy żadnych dragów nie dotykałem, w tym alkoholu. Wróciłem ze szpitala i chodziłem normalnie do szkoły wszystko spoko, jakiś czas później poznałem swoją dziewczynę z którą jestem do dzisiaj i to był najlepszy okres w moim życiu tak naprawdę. Długi okres czasu było git, zdałem bardzo dobrze maturę, praktycznie wszystko 90+, więc poziom testosteronu był prawdopodobnie w swoim apogeum od tych sukcesów. Na siłce też miałem wtedy fajny progres co mnie bardzo motywowało.

Nerwica lękowa
No i dalej poszedłem na studia, w międzyczasie nas wszystkich zamknięto w domach, nauczanie było zdalne i wziąłem się tak poważnie za trening na siłowni. Chciałem zrobić życiówkę, chciałem coś osiągnąć w tym sporcie który mi od dawna towarzyszył i ostro katowałem, oj ostro. Każdy trening wyglądał tak że po każdej serii robiło mi się ciemno, moje serce chciało wylecieć z klatki piersiowej, ale mówiłem do siebie to jest stres i to że źle oddycham więc c*** jadę dalej. I tak pół roku leciałem, na pewno byłem przetrenowany, miałem duże problemy ze snem, ciągle chciało mi się pić mimo picia 4-5l wody dziennie, byłem ciągle zmęczony i zachorowałem na covid-19. Oczywiście bezpośrednio po ozdrowieniu co zrobiłem ? Od razu poszedłem na siłę i zauważyłem, że szybciej się męczę ale nie mogłem zaliczyć regresu i machałem tym samym ciężarem a objawy tylko narastały. Ja od razu zaznaczę że jestem perfekcjonistą i to jest ten problem. Dodatkowo umarł mój pies, którego kocham, był moim najbliższym przyjacielem jak miałem te wszystkie gorsze momenty i osobiście pochowałem go co wywołało u mnie, nie wiem nawet jak to nazwać. PTSD raczej nie bo nie wywoływało to stresu, ale kompletną melancholie, byłem w żałobie więc psycha dostała grubo. Pewnego dnia ( był jakoś maj tego roku) jadę do Wrocka na uczelnie pociągiem i tam przysięgam, myślałem że znalazłem się na drugim świecie. Dostałem zupełnie nagle ataku częstoskurczu, ale ten atak był kilkukrotnie razy mocniejszy niż w liceum, pół godziny tak walczyłem aż zawołałem gościa z przedziału o pomoc, straciłem przytomność, ogarnąłem się dopiero w karetce i jechałem w takim stanie godzine do Oleśnicy xdd. Dali mi zastrzyk w dupala i przepisali propanolol ale do teraz tylko raz go użyłem tak w sumie. Od tamtego momentu moje życie było inne. Byłem kompletnie przerażony i pierwsze dni nie wychodziłem z domu, ale ja właśnie zawsze byłem taki że nie pi****** się ze sobą więc tłumaczyłem że to tylko psycha i wychodziłem z chaty jak najwięcej.

I ja muszę to napisać, kocham ćwiczyć więc co by się nie działo ruszałem się na wszelki sposób, jak tylko mogłem, stwierdziłem że siłka może zbyt obciążyła układ krwionośny więc chodziłem na streeta, którego mam dosłownie pod swoim domem. Uwielbiam to miejsce to było moje główne źródło relaksu, nawet jeśli nie robiłem treningu to chodziłem tam sobie posiedzieć. Każdy ma chyba takie swoje miejsce, wiecie o co chodzi.

Jednak proste czynności jak pójście do sklepu, na uczelnie było pieprzonym piekłem, serce zaczynało bić podobnie jak wtedy w pociągu, miałem z 3 ataki paniki na tamten moment ale ogarnąłem się z tego szybko dzięki psychoterapii i metodzie Jacobsona. Ogólnie jak mam was pocieszyć jeśli ktoś ma podobny problem i to czyta na nerwicę serca to jest najlepsza technika z wszystkich, dzięki regularnemu stosowaniu tej techniki moje problemy z sercem które miałem od 6 lat kompletnie zniknęły czaicie to?

Zdałem egzaminy na studiach, wszystko spoko git, ale bałem się że ten syf wróci do mnie, czułem to. Przyszły wakacje i niby git, ale nie do końca, cały czas towarzyszyło mi to pieprzone pragnienie, piłem 5 litrów nałęczowianki, ale sikałem na biało, ogólnie czytałem już wtedy o różnych chorobach popadłem w hipochondrię, przejmowałem się tym całymi dniami i czułem coraz większy stres, napięcie w moich mięśniach, rozedrganie, bezradność. Odkładałem już od jakiegoś czasu aktywność fizyczną prawie do zera bo treningi zamiast sprawiać mi przyjemność to przyprawiały mnie o mdłości, strach i rozczarowanie. Wyszliśmy ze znajomymi i dostałem ataku paniki, ale był on inny. Tym razem czułem że się duszę, nie mam powietrza, wszystko robiło się ciemne, pojechałem z moją dziewczyną do jej domu i przeszło. Na następny dzień pojechaliśmy nad morze na wakacje na dwa tygodnie, napisze o tym tylko po krótce. Codziennie miałem wtedy ataki paniki i jak wróciłem miałem problem zostać samemu w domu. I głównie najgorsze ataki paniki miałem po treningach co ciekawe. I tak codziennie miałem ataki paniki aż pewnego dnia dostałem u dziewczyny nagle takiego ataku że zasnąłem pod wpływem tego i na drugi dzień jak wstałem wszystko było inne. Nie czułem wtedy takiego lęku, ale coś było nie tak. Nie nazwałbym tego derealizacją czy też depersonalizacją bo wiedziałem że to wszystko jest naprawdę, całe to otoczenie oraz ja sam. Jednak czułem się jakby ktoś cię znokautował, wstałeś i masz problem z równowagą, taka dezorientacja po prostu albo uczucie bycia pijanym. I na tym mógłbym skończyć ten monolog bo to jest forum fitness, a nie poradnia psychologiczna. Walczyłem tak sam z sobą jakiś czas do tego moja koleżanka z dzieciństwa popełniła samobójstwo co dolało oliwy do ognia, ale wybrnąłem z tego syfu, do takiego stopnia że mogę siedzieć sam w domu, mogę iść na siłownię, mogę wyjść na miasto, mogę jeździć autobusem i w ogóle po dużym mieście się poruszać. Więc spoko, o ile ataki paniki i takie czarnowidztwo mi minęło to nadal mam to uczucie, nazwałbym to brain fogiem bo czuje problemy z koncentracją, bardzo źle mi się czegoś uczy więc przestałem chodzić na zajęcia bo nie ma szans wysiedzieć w tym stanie, czuje się wtedy jak warzywo i mam problemy z mówieniem przy takich poważniejszych rozmowach. Zanim ktoś mnie zjedzie za błędy w składni zdań, po tym jak przyflexowalem sie maturka to po prostu mam problem chociażby z tekstem pisanym.

Moje pytanie brzmi
Czy do tego wszystkiego mógł przyczynić się zły trening ? Czy ktoś miał może podobną historię (niech się wypowie) ? Z czego u mnie może wynikać ta nerwica bo jak dłużej się zastanawiam to nie miałem nigdy jakiś problemów ze stresem, nawet gdy wcześniej pojawiały się te epizody o których wspominałem, wychodziłem z tego na luzie ? Co powinienem zrobić z tym stanem dezorientacji, bo nieważne czego bym nie robił (np zanim zaczął się semestr miałem taki fajny okres, że robiłem muzykę, bity dla jednego ziomala, wychodziłem ze znajomymi i zapominałem po prostu o problemie, jednak gdy tylko wychodziłem na dwór to czułem ten syf) to nie przechodzi ? I w sumie może ktoś wie jak to nazwać bo ja mówię, że to brain fog ale może źle to nazywam ? Jak mam ćwiczyć w tym stanie żeby nie czuć się źle fizycznie ? Czy ssri pomagają przy takich problemach (chociaż ja to zawsze zostawiałem na ostateczność) ? Jeśli ktoś widzi coś co warto dorzucić do supli to byłbym wdzięczny, chociaż też nie ma co całej apteki w siebie ładować. Z góry jeszcze raz przepraszam, że to wszystko jest napisane tak chaotycznie, prawdopodobnie coś pominąłem, ale najwyżej dorzucę edit.

Dodam, że
Chodzę regularnie do psychologa.
Cały ten czas nie leczyłem się żadnymi lekami psychotropowymi, ani benzo, ani ssri, ani nic z tym podobnych. Jedyne co brałem: Ashwagandha (standaryzacja 9%), nalewka z dziurawca ( zaj**iście wyciągneło mnie z ataków paniki ), D3 6000 jednostek dziennie, cytrynian magnezu z potasem i B6, B12 (ale to kompletnie jakby nie miało wpływu więc przestałem), Witamina C 2000mg dziennie, piłem meliskę wiadomo, kozłek lekarski, na serce to jeszcze głóg z imbirem.
Jeśli chodzi o badania, jedyne co mi wyszło to za wysoki kortyzol i prolaktyna, a tak wszystkie inne zawsze wychodziły git, jednak 2 tygodnie temu dowiedziałem się że mam hipoglikemie reaktywną, obstawiam że to przez ten kortyzol chociaż ja zawsze chciałem przytyć i jadłem przez okresy masowe, które trwały po pół roku z przerwami 3500+ kcal, pół kilo węgli dziennie przy czym te posiłki miały wysoki IG i przez ten cały czas jak trenuje nie przykładałem do tego większej uwagi jak duże ma to znaczenie. No, ale kto wie może to również miało jakieś powiązanie z tym wszystkim (mam tu na myśli dietę).
I warto zwrócić uwagę na to, że z sercem kompletnie nie miałem objawów od momentu jak wyżej napisałem.
Mimo wszystko ja jestem takim typem osoby, że po prostu nie mógłbym mieć depresji bo kocham życie, kocham bliskich, mam wiele pasji jak np robienie muzyki, gotowanie, gra na gitarze, klawiszach, uwielbiam grać na kompie, no po prostu jest tyle fajnych rzeczy, że to mi daje bardzo dużo motywacji do tego wszystkiego, jednak jest jak jest.

To mój pierwszy post na tym forum, więc tym bardziej prosiłbym was o wyrozumiałość, jakbym dał to w złym dziale czy coś





Zmieniony przez - Dawgg w dniu 2022-11-06 20:54:27
Ekspert SFD
Pochwały Postów 686 Wiek 32 Na forum 11 Płeć Mężczyzna Przeczytanych tematów 13120

PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!

Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.

Sprawdź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 1015 Napisanych postów 5403 Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 136932
Gadasz jakbyś miał początki depresji.
Psychoterapia, kardiolog i neurolog.
Poczytaj o chorobach układu krążenia i o tym, jak wpływają na stan całego organizmu.
Ten brain frog to może być przecież efekt uboczny Covida - tak, Covid wpływa na mózg i funkcje poznawcze.

Nie wiem, z tego co opisujesz to Ty chyba ani razu nie byłeś na jakimś poważniejszym badaniu.
Miałeś tomograf, EEG?

,,Ludzie chwytają za miecz, by ukoić rany na duszy, których doznali w przeszłości. I by umrzeć z uśmiechem na ustach".

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 30 Wiek 23 lat Na forum 2 lata Przeczytanych tematów 342
Dobra, zapomniałem dopisać więc się poprawie. Oczywiście byłem u kardiologa, neurologa, psychiatry który stwierdził nerwicę i powiedział że raczej nie wygląda to na depresje tak samo zobacz co niżej napisałem w poście, ja stary jakbym czuł sie dobrze to pierwsze co bym zrobił to żył pełnią życia. Miałem Echo serca, holter, ekg, badania na krzepliwosc krwi i robilem d-dimer, tutaj wszystko wychodziło git. Neurologa też odwiedziłem, z tym że ta wizyta wyglądała tak, że wiesz młoteczek w kolanko, podstawowa koordynacja ruchowa, nie dał mi żadnych skierowań na prześwietlenie. Byłem u psychoterapeuty i wyżej napisałem, że chodzę też regularnie do psychologa. Napisałem też, że brain fog pojawił się w wyniku ataku paniki na następny dzień, gdy się obudziłem i wyszedłem z domu. Wcześniej bezpośrednio po covidzie nie odczuwałem takich problemów, tak samo nie odczuwałem objawów nerwicowych. Ja w pewnym momencie popadłem w hipochondrie więc nie robiłem więcej badan bo wiedzialem ze to wkreta.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 1015 Napisanych postów 5403 Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 136932
Objawy covidowe nie wychodzą z dnia na dzień, idź do innego neurologa, opowiedz o tych objawach i rób tomografię.

,,Ludzie chwytają za miecz, by ukoić rany na duszy, których doznali w przeszłości. I by umrzeć z uśmiechem na ustach".

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 30 Wiek 23 lat Na forum 2 lata Przeczytanych tematów 342
No dobra, postaram się to ogarnąć jednak z tym jest tak że pod wpływem stresu ten stan się nasila więc może to po prostu mindset co? Miałeś ogólnie coś podobnego kiedyś? Bo też wiem, że jakby to była jakaś turbolipa to wyniki badań krwi nie wychodziłyby spoko.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 30 Wiek 23 lat Na forum 2 lata Przeczytanych tematów 342
Ta prolka jeszcze podwyższona, może to jest problem ? Zazwyczaj jak to pokazywałem lekarzowi to nie przejmował się tym zbytnio, no ale objawy wsm są identyczne jak przy podwyższonej prolce, może z wyjątkiem r******* bo ja się czuje jakbym mógł to robić z 6 razy dziennie xdd.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
krzykacz Moderator
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 21812 Napisanych postów 71372 Wiek 41 lat Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 576080
Gats 2
Gadasz jakbyś miał początki depresji.
Psychoterapia, kardiolog i neurolog.
Poczytaj o chorobach układu krążenia i o tym, jak wpływają na stan całego organizmu.
Ten brain frog to może być przecież efekt uboczny Covida - tak, Covid wpływa na mózg i funkcje poznawcze.

Nie wiem, z tego co opisujesz to Ty chyba ani razu nie byłeś na jakimś poważniejszym badaniu.
Miałeś tomograf, EEG?


doping & zdrowie

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 3 Napisanych postów 55 Wiek 27 lat Na forum 2 lata Przeczytanych tematów 2584
Najskuteczniejsza metoda na pozbycie się nerwicy lękowej to terapia poznawczo behawioralna z psychologiem.
Psychiatra zazwyczaj tylko pogarsza sprawę.

Ja kontrolowałem to lekami i niestety od 2 lat nie mogę odstawić bdz itp..
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 30 Wiek 23 lat Na forum 2 lata Przeczytanych tematów 342
A miałeś podobne objawy jak ten brain fog ? Ja mam o tyle spoko, że nauczyłem się doraźnie sobie radzić za pomocą technik i ataku paniki nie miałem w sumie przez 2 miesiące i nawet jeśli stres jest bardzo duży to nie mam takich somatów co było w sumie najgorsze. Ale nie wiem mam wrażenie jakby to uczucie o którym pisałem miałoby nigdy nie zniknąć więc stąd chciałem spróbować leków.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 30 Wiek 23 lat Na forum 2 lata Przeczytanych tematów 342
No i mimo wszystko hormony mam rozwalone, stąd nawet jeśli tego nie czuje mam wysoki kortyzol co bezpośrednio przekłada się na wrażliwość insulinową więc wolałbym nie mieć przez to jakiś poważnych powikłań jak np cukrzyca
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 3 Napisanych postów 55 Wiek 27 lat Na forum 2 lata Przeczytanych tematów 2584
Dawgg
A miałeś podobne objawy jak ten brain fog ? Ja mam o tyle spoko, że nauczyłem się doraźnie sobie radzić za pomocą technik i ataku paniki nie miałem w sumie przez 2 miesiące i nawet jeśli stres jest bardzo duży to nie mam takich somatów co było w sumie najgorsze. Ale nie wiem mam wrażenie jakby to uczucie o którym pisałem miałoby nigdy nie zniknąć więc stąd chciałem spróbować leków.


Nie ,,Brain fog,, nie. Wgl nie znam takiego pojęcia może o Brain zaps ci chodzi?

Jeśli podczas ataku się przydarza to jest to normalne, różnie ludzie reagują podczas ataku paniki. (Jeśli o brak koncentracji i zamglenie ci chodzi z tym ,,Brain fog")

Natomiast jeśli podczas zwykłego dnia bez stresu i z znienacka to poważniejszy problem neurologiczny
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Problem ze snem

Następny temat

Uraz pachwiny

forma lato