Lech - Legia: Ostateczna decyzja
Poznań nie przyjmie zorganizowanej grupy kibiców Legii na pierwszy finałowy mecz piłki nożnej o Puchar Polski.
Przed wtorkowym, pierwszym z dwóch, finałowym spotkaniem o Puchar Polski Lech - Legia, odbyła się w gmachu Urzędu Miejskiego Poznania konferencja prasowa. Oprócz gospodarzy uczestniczyli w niej: zastępca komendanta wojewódzkiego policji w Poznaniu Waldemar Jaraczewski, komendant policji poznańskiej Zdzisław Stachowiak i rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu Andrzej Borowiak oraz prezes poznańskiego Lecha Radosław Majchrzak.
Konferencję prowadził wiceprezydent miasta Maciej Frankiewicz odpowiedzialny za sprawy sportu.
"Decyzja o nie wpuszczeniu kibiców Legii spotkała się z negatywnymi reakcjami - powiedział wiceprezydent. - Dotarły do nas maile oraz sygnały od kibiców, którym nie podobało się zajęte przez nas stanowisko. Przypominam, że to właśnie Urząd Miejski zdecydował się kilka lat temu wesprzeć poznańską piłkę nożną ze względu na duże zainteresowanie społeczeństwa tą dyscypliną sportu. Szczególnie meczami Lecha. Miasto przejęło stadion od PKP. Nie mógł sobie poradzić z jego utrzymaniem Lech. Czynimy co w naszej mocy, aby to był obiekt wzorcowy.
Rozpoczęliśmy jego gruntowną, kosztowną modernizację. Wybudowana została nowoczesna czwarta trybuna. Są plany dalszej modernizacji. Mecze na tym stadionie cieszą się największym zainteresowaniem w kraju. I jest to obiekt otwarty nie tylko dla miejscowych sympatyków piłki nożnej, ale i dla kibiców gości.
We wtorek, 18 maja przy Bułgarskiej odbędzie się pierwszy finałowy mecz rozgrywek o Puchar Polski. Klub chciał gościć kibiców Legii licząc na wzajemność podczas spotkania w Warszawie. Niestety, ostatnie wydarzenia na innych stadionach w kraju, głównie w Białymstoku oraz w Chorzowie sprawiły, że zaostrzono wymogi bezpieczeństwa na obiektach sportowych. To, co wystarczało jeszcze kilka miesięcy czy tygodni temu, dziś już nie wystarcza. Nie jesteśmy przeciwni kibicom któregokolwiek klubu, ale musieliśmy wziąć pod uwagę opinię policji przeciwnej rozegraniu finałowego meczu z udziałem zorganizowanej grupy sympatyków Legii."
O przyczynach negatywnej decyzji policji mówił Zdzisław Stachowiak.
"Szczegółowo analizowaliśmy ostatni mecz Lecha z Legią w Poznaniu 3 kwietnia, a 14 kwietnia skierowałem do prezesa Lecha swoje uwagi dotyczące istotnych, zauważonych przez nas uchybień. Przypominam, że za bezpieczeństwo odpowiada klub, bezpośredni organizator spotkania. Policja wkracza do akcji tylko na jego wyraźne żądanie. Przy 26 tys. widzów na trybunach klub powinien zatrudnić 816 ochroniarzy profesjonalnie przygotowanych do wypełniania swoich obowiązków.
Wówczas sektor gości nie był właściwie przygotowany na ich przyjęcie. Dodatkowo przyjechało ich więcej aniżeli przewidziano dla nich miejsc. Części, przy niewłaściwie przygotowanych bramkach do kontroli, udało się wnieść na stadion przedmioty, które mogły zagrażać pozostałym widzom.
Na wtorkowy mecz finału Pucharu Polski miały przyjechać dwa pociągi, teoretycznie z 900 kibicami każdy. Wiemy, że faktycznie mogło by ich przyjechać więcej. 3 kwietnia na trasie z Poznania do Warszawy dwukrotnie zatrzymano składy pociągów. Część pasażerów okradła doszczętnie dwa sklepy na trasie przejazdu. Wśród jadących na mecz byli po prostu pospolici przestępcy. Wiem, że stanowią oni mniejszość.
Na stadionie w Poznaniu nie ma też odpowiednio przygotowanej strefy buforowej pomiędzy sektorem gości, a nową, czwartą trybuną. Potrzebne byłoby też pokrycie siatką z góry sektora przyjezdnych. Klub nie zapewnił wykonania tych prac na czas. Ostatecznie doszliśmy więc do wniosku, że finałowy mecz o Puchar Polski odbędzie się tylko z udziałem kibiców gospodarzy. Indywidualnie sympatycy Legii mogą się naturalnie pojawić na stadionie. Poddani zostaną przy wejściu takim samym procedurom kontrolnym jak wszyscy inni wchodzący na ten obiekt."
Prezes Lecha Radosław Majchrzak stwierdził:
"Nie byliśmy w stanie przykryć sektora gości siatką w tak krótkim czasie. Do tego potrzebny jest projekt, zamówienie, a stadion nie jest Lecha, tylko miejski. Nie było czasu na uzyskanie wszystkich potrzebnych zgód. Wprawdzie naruszony 3 kwietnia przez część kibiców Legii płot w sektorze został pospawany, ale to - w opinii policji - zbyt mało na przewidywaną dużą grupę kibiców. Trudno też byłoby nam teraz zatrudnić aż 816 wyspecjalizowanych ochroniarzy."
Policja zapewniała, że sytuacja jest pod jej kontrolą. Z nieoficjalnych informacji wynika, że i tak minimum kilkuset kibiców Legii wybiera się do Poznania. Być może siądą wspólnie z sympatykami Lecha.
Po południu grupa 200 kibiców Lecha pikietowała budynek Urzędu Miejskiego. Doszło do rozmów z wiceprezydentem Maciejem Frankiewiczem, któremu wręczono petycję z apelem o zmianę decyzji zakazującej przyjazdu zorganizowanej grupie kibiców Legii.
Takowej zmiany domagał się także Polski Związek Piłki Nożnej. Złożył stosowną apelację do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Poznaniu.
http://www.sfd.pl/temat132515/ - ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC
http://www.sfd.pl/temat130326/ - JUVENTUS TURYN