Luke Rockhold Instagram
Luke Rockhold cieszy się życiem poza Oktagonem, ale nie rezygnuje całkowicie ze sportu
Były mistrz wagi średniej UFC
Luke Rockhold nie zakończył oficjalnie kariery, ale po trzech ciężkich nokautach w czterech ostatnich walkach, w tym nokaucie w starciu z
Janem Błachowiczem w swojej ostatniej walce, mówi, że jest szczęśliwy, kiedy skupia się na innych rzeczach.
Luke Rockhold"Moja głowa jest zadowolona z miejsca, w którym jestem teraz. Zrobiłem wiele rzeczy w sporcie. Nie staram się być bohaterem nagłówków. Nie próbuję mówić, że odchodzę na emeryturę, a potem, że chcę wrócić. Nie lubię zamykać drzwi przed różnymi rzeczami w swoim życiu.
Teraz po prostu cieszę się, że nie walczę. Dobrze jest skupić się na innych rzeczach".
Rockhold podpisał niedawno kontrakt na walkę z
Nickiem Rodriguezem na turnieju
Polaris 12, który odbędzie się 30 listopada, ale nie planuje kolejnej walki w MMA. Choć przyznaje, że jest możliwe, że wróci do klatki w przyszłości, nie brzmi to zbyt przekonująco.
Luke Rockhold"Walka wymaga wiele wysiłku. Zrobiłem to, byłem na szczycie tej gry. Po prostu nie mam już tej samej pasji, głodu na rywalizację w tym momencie. Jestem podekscytowany, że będę mógł pójść w inne sfery życia. Wiem, że mam tam wielu fanów. Przepraszam, że nie walczę, ale nigdy nie wiadomo. Może kiedyś to zrobię, ale nie przewiduję tego w tym momencie.
Kilka pojedynków grapplingowych, żeby się dobrze bawić. Myślę, że ludzie, którzy się tym interesują, będą się dobrze bawić oglądając je. Wniosę to w walce z tym dzieciakiem, a jeśli zrobię jeszcze jeden raz, to jestem pewien, że to będzie dobra zabawa i rozrywka".
Bez finansowego bodźca do dalszej rywalizacji, Rockhold jest w stanie skupić się na innych, mniej niebezpiecznych przedsięwzięciach. Innymi słowy, życie stoi przed nim otworem i może z niego w pełni korzystać.
Luke Rockhold"Jestem w dobrej formie. Mogę wybrać to, co chcę robić. Mam kilka firm, z którymi pracuję i dostaję czeki płynące z tak wielu różnych stron. Nie jestem taki jak reszta tych gości, żebym musiał się ścigać i harować walcząc w jiu-jitsu czy czymkolwiek innym. Są inne dziedziny życia i mogę włożyć w to trochę energii i skupić się na tych rzeczach.
Oczywiście nie można walczyć wiecznie. Mogę zarobić więcej pieniędzy poza klatką, więc jeśli mogę to zrobić, dlaczego nie? Nie musisz użerać się z tymi politycznymi bzdurami, które łączą się z walką i UFC, z tym wszystkim rzeczami o których wiemy. Podoba mi się to. To mnie uszczęśliwia".
Ponieważ Luke Rockhold nie pali za sobą mostów i nie odrzuca możliwości powrotu do Oktagonu, pojawiło się pytanie dotyczące pojedynku rewanżowego z innym byłym mistrzem wagi średniej –
Chrisem Weidmanem.
Ta dwójka walczyła ze sobą na UFC 194 i wówczas Rockhold pokonał Weidmana przez TKO w czwartej rundzie zostając nowym mistrzem wagi średniej. Była to fenomenalna walka, a wielu fanów chciałoby zobaczyć, jak obydwaj wracają do gry w walce między sobą. Do rewanżu miało dojść na gali UFC 199, ale Weidman doznał kontuzji i w jego miejsce wszedł Michael Bisping, który pokonał Rockholda nokautem w pierwszej rundzie.
Teraz jednak, zarówno Rockhold, jak i Weidman mają za sobą porażki przez nokauty w swoich debiutach w wadze półciężkiej. Niektórzy uważają, że teraz jest odpowiedni czas na rewanż, ale Rockhold jasno daje do zrozumienia, że go to nie interesuje. Uważa, że rozstrzygnął rywalizację w ich pierwszej walce.
Luke Rockhold"Tak naprawdę nie czuję w sobie takiej potrzeby. Nie czuję, że jest to odpowiednia rywalizacja. To było jak jeden do zera. Życzę Chrisowi wszystkiego najlepszego, ale nie interesuje mnie dążenie do tego pojedynku w tym momencie. Walka pochłania twoje życie. Nie możesz skupić się na innych rzeczach. Miło jest zrobić sobie przerwę, robię to od tak wielu lat, prawie 14 lat. Relaksuję się i działam nad innymi biznesami, pracuję nad innymi przedsięwzięciami i dobrze się bawię, robiąc to. Miło jest mieć zdjęty ten ciężar ze swoich barków. Mogę cieszyć się rodziną i przyjaciółmi i nie przegapić wszystkiego innego ze względu na zbliżającą się walkę.”