Jakieś 5 miesięcy temu miałem kontuzje palca trzaskającego lewej ręki (palec obrączkowy). Lekarz ortopeda wydał receptę na lek Depo-medrol i zrobił trzy zastrzyki - jeden bezpośrednio w palec, dwa pozostałe w dłoń (zdjęcie na dole). Od tego czasu minęło już sporo czasu, trenuje już jakiś miesiąc. Problem jest w tym, że przy zginaniu palców tej dłoni słychać było jakby prucie się palca. Również przy dotyku palca od strony zewnętrznej jest dziwne czucie, w chwili obecnej czuję jakąś obecność w tej dłoni, w prawej natomiast nic. Jak gdyby to samo uczucie, które towarzyszyło przy zastrzyku(paraliż lub zimno), tylko jakby o wiele mniej bolesne oczywiście.
2 miesiące temu zapisałem się do prywatnego ortopedy, który powiedział mi, że te bardzo małe ścięgna są po prostu osłabione przez te leki za grosze. Warto dodać, że poprzedni lekarz, który zrobił mi zastrzyki zrobił je aż 3 i to aż co tydzień. Wyczytałem w internecie że taki zastrzyk powinien być 1 max na miesiąć, mój kolega miał także jeden.
Chciałbym poznać waszą historię z blokadami, odpowiedz osób znających. Możliwe również, że kogoś uświadomiłem. Sam fakt wbicia igły w to ścięgno, a co dopiero te leki tak dużo w tak krótkim czasie. 2 ml leku w dłoń (jeden zastrzyk) i 1 ml leku w palca (jeden zastrzyk).
A więc, czy przez te leki ścięgno jest osłabione ? Moja mama również przez blokady prawdopodobnie ma bóle dłoni i to już dosyć duże, ponieważ miała je już bardzo dawno.
Zmieniony przez - Pakusekk w dniu 2019-07-27 06:02:44