Od kilku lat nie mam depresji, mam poukładane życie, mam pracę, którą lubię i dobrze zarabiam, nie mam powodów do stresu, piję alkohol tylko na imprezach raz w tygodniu albo rzadziej, palę bardzo sporadycznie (tylko do alkoholu), nie piję kawy, ćwiczę na siłowni 3 razy w tygodniu, jestem szczupły i nie odstraszam wyglądem. Czuję się dużo lepiej fizycznie i psychicznie niż wtedy, gdy o siebie nie dbałem. Ale problemy seksualne nie rozwiązały się - nadal mam problem ze wzwodem i nie odczuwam żadnej przyjemności podczas wytrysku. Poziom testosteronu jest w normie (między dolną granicą a połową zakresu). Miałem już nie chodzić do lekarzy i nie robić żadnych badań, ale niedawno poszedłem prywatnie do najlepszego seksuologa w mieście, żeby znalazł przyczynę moich problemów. Najpierw dostałem Nootropil i witaminy, a na drugą wizytę wróciłem z wynikami badań i usłyszałem, że jestem okazem zdrowia i nie może mi pomóc, bo po prostu tak już mam i powinienem znaleźć dziewczynę, która to zaakceptuje.
Podejrzewam, że mogę jeszcze mieć jakąś lekką nerwicę, mimo że nie przeszkadza mi ona w codziennych czynnościach. Chciałbym zmienić moje życie jeszcze bardziej, żeby chociaż spróbować naprawić swoje problemy, a jeśli nie wyjdzie, to trudno, nie będę o tym myślał i może kiedyś samo się odmieni lub zostanie tak już na zawsze. Nie chcę już mieć poczucia, że coś jest nie tak ze mną fizycznie i psychicznie (bo może wszystko jest ok), a szukanie przyczyny jest jak szukanie igły w stogu siana i powoduje dołujące myśli. Wydaje mi się, że jeszcze nie doprowadziłem mojego organizmu do stanu równowagi. Chcę jeszcze bardziej skupić się na odpowiednich treningach na duże partie z dużymi ciężarami, na robieniu kardio, na zdrowym odżywianiu, wysypianiu się, wyluzowaniu się, rezygnacji ze wszystkich używek itp. Nie chcę brać żadnych leków i suplementów, może poza zestawem witamin i kreatyną. Chciałbym spróbować takiego bardzo zdrowego trybu życia przez kilka miesięcy i zobaczę, jak na to zareaguję.
Potrzebuję rad, które będę mógł wprowadzić do swojego życia. Może ktoś z was miał podobny problem i poradził sobie z nim?
Zmieniony przez - Sztywniutko w dniu 2018-12-22 20:20:52