Chiński komentator mówi "sujia dizi", co znaczy...
świecki uczeń :) Zapewne trenował w szkole przyszaolińskiej, ale nawet tam oni są określani po prostu jako
świeccy uczniowie, mimo stosowanego czasem określenia "wuseng" - "mnich wojownik" - ale to taki tytuł-ozdobnik, a tak naprawdę to jest świecka szkoła utworzona przy Shaolinie, z powodu wyłącznie takiego, że Shaolin to łatwo przez publikę chwytane hasło marketingowe. Program obejmuje elementy tradycyjnych metod szaolińskich, elementy metod "zrekonstruowanych" począwszy od lat 80. i dużo sportowego wushu, z
sandą włącznie. Trenerzy tam zatrudnieni są po prostu absolwentami kierunku wushu chińskich AWF-ów. A uczący się tam na "mnichów wojowników", czyli faktycznie "świeccy uczniowie", udają się tam z nadzieją, że zrobią w przyszłości wielką karierę np. filmową jak Jet Li. Tyle, że ten biznes zaczyna podupadać, bo kandydaci coraz lepiej orientują się, że właściwie to prawie nikomu nie udaje się zrobić kariery po takiej szkole...
Komercha nie jest tu niczym dziwnym, bo o nią właśnie chodzi w całej tej sprawie - o robienie biznesu np. na sławie i mitach Shaolinu. Dla komerchy stworzono tę przyklasztorną szkołę, dla "świeckich uczniów". A walka w Las Vegas na ostatnim filmiku to walka z cyklu Wulinfeng - turnieju-szołu telewizyjnego, organizowanego przez jedną z chińskich stacji. A w jakim celu jak nie dla komerchy stacje telewizyjne produkują takie programy? :)
Zmieniony przez - dacheng w dniu 2012-05-28 20:37:38