Witajcie,
od razu napiszę, że dostałem sierpa na treningu dzisiaj wieczorem a do lekarza najwcześniej zapisać się mogę jutro rano. Pójdę do przychodni jak najszybciej, ale piszę ten temat żeby trochę podpytać czy ktoś miał podobny problem.
Kiedyś (8 lat temu) miałem operację rekonstrukcji błony bębenkowej. Pękła podczas nurkowania. Od tamtej pory z uchem było wszystko ok, poza około 10% permanentną utratą słuchu. Aż do dzisiaj. Dostałem lekkiego sierpa w ucho, nie poczułem nawet bólu tylko pyknięcie. Zaraz po tym słyszałem wszystko jakbym był pod wodą (ale to nie był nokaut czy błędnik bo miałem pełną świadomość i stałem na nogach normalnie). Przez godzinę trochę się poprawiło, teraz słyszę lekkie echo i mam mocno przygłuszone te ucho, nie słyszę niskich częstotliwości. Nic mnie nie boli, nie było krwotoku, nie mam problemu z mówieniem, nie słyszę szumu ani bicia serca. Czuję się trochę tak jak po mocnej zmianie ciśnienia w samolocie. Czy jest szansa, że doszło do zmiany ciśnienia w uchu poprzez uderzenie i sytuacja wróci do normy, czy to raczej się nie zdarza i muszę się spodziewać kolejnego pęknięcia błony?
Oczywiście wiem, że nikt nie jest jasnowidzem i nie pytam co mi się stało. Pytam tylko czy możliwa jest "chwilowa" kontuzja spowodowana uderzeniem - np. zmiana ciśnienia, zbicie, wstrząs czy raczej takie rzeczy się nie zdarzają. Proszę o odpowiedzi a jak do rana się nie poprawi to pójdę do lekarza i dam znać co się stało. Pozdrawiam.
od razu napiszę, że dostałem sierpa na treningu dzisiaj wieczorem a do lekarza najwcześniej zapisać się mogę jutro rano. Pójdę do przychodni jak najszybciej, ale piszę ten temat żeby trochę podpytać czy ktoś miał podobny problem.
Kiedyś (8 lat temu) miałem operację rekonstrukcji błony bębenkowej. Pękła podczas nurkowania. Od tamtej pory z uchem było wszystko ok, poza około 10% permanentną utratą słuchu. Aż do dzisiaj. Dostałem lekkiego sierpa w ucho, nie poczułem nawet bólu tylko pyknięcie. Zaraz po tym słyszałem wszystko jakbym był pod wodą (ale to nie był nokaut czy błędnik bo miałem pełną świadomość i stałem na nogach normalnie). Przez godzinę trochę się poprawiło, teraz słyszę lekkie echo i mam mocno przygłuszone te ucho, nie słyszę niskich częstotliwości. Nic mnie nie boli, nie było krwotoku, nie mam problemu z mówieniem, nie słyszę szumu ani bicia serca. Czuję się trochę tak jak po mocnej zmianie ciśnienia w samolocie. Czy jest szansa, że doszło do zmiany ciśnienia w uchu poprzez uderzenie i sytuacja wróci do normy, czy to raczej się nie zdarza i muszę się spodziewać kolejnego pęknięcia błony?
Oczywiście wiem, że nikt nie jest jasnowidzem i nie pytam co mi się stało. Pytam tylko czy możliwa jest "chwilowa" kontuzja spowodowana uderzeniem - np. zmiana ciśnienia, zbicie, wstrząs czy raczej takie rzeczy się nie zdarzają. Proszę o odpowiedzi a jak do rana się nie poprawi to pójdę do lekarza i dam znać co się stało. Pozdrawiam.