skromnyAnaboliknerwica i stany zalamania , wiesz co nie lubie chodzic do psychiatrow ani nei chcialem sie dawac faszerowac psychotropami wiec postanowilem ze zaczne walczyc sam z swoja glowa i wmawiac sobie zmiany i przeszlo ale nie ukrywam bylo to bardzo ciezkie , a psychotropow nie chcialem brac ze wzgledu ze duzo znajomych bralo i moze na czas brania wmiare lepiej z nimi bylo ale jak odstawiali to totalny burdel na glowie mieli
no ja tez długo walczylem se soba chociaz nie byłem swiadomy co mi było na początku. pierwsze mysli ze mam serce chore przez koksy albo cos mi spieprzyło... no ale w pewnym momencie wziałem tabletki od lekarza i pomogły ale brałem tylko miesiac... wrociło po jakims czasie i mialem kuracje 3miesiace, byłem informowany zeby ciagnac dłuzej ale odstawiłem z powodu własnie skutkow ubocznych i samej swiadomosci tego ze biore psychotropy. do samych lekow sa zdania polecone, mi w kazdym razie uratowaly dupe ale ostatnio mi zle dopasowali za duzo dawka i skonczyłem w szpitalu, ciezko jednoznacznie uznac czy to nerwica mnie dojechała czy te tabletki zadzaiały wzmagajaco bo tak działaja na poczatku napewno mi jednak nie dały poprawy i zmienili mi, teraz jest srednio... z tego co czytam imnie informuja potrzebna jest psychoterapia.pare dni temu robilem rezonans magnetyczny głowy prywatnie za 420zł z kontrastem zeby wykluczyc ze cos mi tam siedzi... zreszta ciagle sie badam ma to plusy i minusy... byc moze juz przesadzam ale czy dzisiaj mozna przesadzic skoro tak nas karmia i lecza z nfz, ze ludzie padaja jak muchy? i czy jest juz hipochondrykiem ? hehe, spirala sie kreci. ja poprostu chcialbym wrocic do siebie jak nigdy wczesniej. nie zycze nikomu tego gowna. umierałes po alkoholu? stany paniki miales? kiedy nastąpił przełom u Ciebie w sensie wrociles do zycia?