Kiedy pierwszy raz kilka lat temu obiło mi się o uszy nazwisko Golovkin zbytnio się tym nie zainteresowałem i przeszedłem obojętnie obok tego pięściarza.
Moją ciekawość Gennady wzbudził dopiero w 2012 roku kiedy to do walki z nim przygotowywał się nasz rodak Grzegorz Proksa. Przyznam szczerze ,że jeszcze w tedy nie doceniałem umiejętności Kazacha i całego kunsztu jaki prezentuje w ringu.
Co prawda wiedziałem ,że Golovkin to były mistrz świata amatorów z 2003 roku i srebrny medalista olimpijski z Aten w 2004 roku ale wydawało mi się ,że nasz Grzesiek powinien podołać w walce prezentując swój niekonwencjonalny styl boksowania.
Zakładałem ,że może po prostu nie pasować Kazachowi.
Jak było chyba nie muszę nikomu wspominać... Grzegorz Proksa dostał najcięższe lanie w karierze i przegrał przez TKO w 5 rudzie zaliczając po drodze trzykrotnie deski. Tym samym tytuł WBA w kategorii średniej przeszedł mu bokiem. Po walce Grzesiek przyznał ,że nie spodziewał się jak wielka siła drzemie w ciosach Kazacha.
Walka z Proksą byłą przełomowym momentem dla mnie ,gdyż uważnie zacząłem śledzić następne pojedynki 'Mordercy z twarzą dziecka' a każda kolejna walka genialnego oraz potwornie mocno bijącego Gennadyego uświadomiła mi ,że mamy tutaj do czynienia z pięściarzem wybitnym ,który jest w stanie całkowicie zdominować i wyczyścić swoją dywizję.
Los Proksy podzielili kolejno, Gabriel Rosado ,który został okrutnie rozbity przez Golovkina a ostatecznie poddano go w 7 rudzie co uratowało go prawdopodobnie przed ciężkim nokautem.
Kolejną ofiarą GGG był Japończyk Nobuhiro Ishida. Niestety Gennady nie dał okazji nacieszyć się swoim boksem gdyż już w 3 starciu po potężnym prawym overhandzie Ishida padł nieprzytomny wylatując praktycznie za liny. Była to pierwsza porażka przed czasem solidnego Japończyka.
Ich tropem podążył również Matthew Macklin ,który także musiał skapitulować już w 3 rundzie kiedy to Golovkin wystrzelił lewym hakiem w okolice wątroby po czym Matthew padł jak rażony piorunem na matę.
Tym samym Gennady obronił przed czasem po raz dziewiąty mistrzostwo świata WBA kategorii średniej!
Obecnie Geolovkin przygotowuje się do pojedynku z Amerykaninem ,Curtisem Stevensem który odbędzie się 2 listopada w Madison Square Garden i moim zdaniem wszystko przemawia za tym ,że Stevens podzieli los swoich poprzedników...
Moim zdaniem nie można przechodzić obojętnie obok tego pięściarza.
Gennady Golovkin ma przecież najwyższy współczynnik nokautów z aktualnych mistrzów świata.
Golovkin walczy wyśmienicie z fenomenalną perfekcją realizuje plan taktyczny w ringu ,jego siła ciosu z pewnością nie jest przesadzona o czym świadczy jego rekord! Technicznie Kazach jest również doskonały a ciosy które wyprowadza są jakby namierzane laserowo. Zawsze walczy chłodno nie podpala się lecz podąża jak cień za swoim przeciwnikiem wykorzystując przy tym najmniejsze potknięcie rywala.
Owszem ktoś może powiedzieć ,że Gennady nie jest jeszcze całkowicie sprawdzonym pięściarzem ,może i po części trochę się z tym zgodzę. Myślę jednak ,że to kwestia dwóch może trzech kolejnych walk po których chyba nikt już nie będzie miał wątpliwości ,że zabójca z Karragandy jest absolutnym dominatorem kategorii średniej oraz pięściarzem fenomenalnym.
Jest jeszcze oczywiście kilka ciekawych nazwisk z którymi oczywiście Gennady powinien zaboksować a chodzi mi tu konkretnie o : Martineza, Quillina, Chaveza, Sturma, Barkera czy Murraya. Kto wie również czy w przyszłości nie dojdzie w wyższej kategorii do walki Kazacha z Andre Wardem ale na razie jest to tylko sferą marzeń i domysłów.
A nam nie pozostaje nic innego jak śledzić dalsze losy Pana Golovkina.
Zmieniony przez - jarzynek w dniu 2013-09-17 22:09:42
"I try to catch him right on the tip of the nose, because I try to push the bone into the brain." (M.Tyson)