Sedziowanie na zawodach

Wygrzebałem to na stronie P.Pracowniek, linku opinienowe, tam tez są opinie tematów troszkę przestarzałych. zgadzam sie z tym co on napisał, a jakie wy macie zdanie na ten temat czakam na odpowiedzi?


Grudzień 2003

Problem następny, który się sam nasuwa po wielokrotnych obserwacjach to fakt niskiego poziomu sędziowania w Polsce na zawodach trójboju i wyciskania.
Jak sami zauważyliście niektórzy sędziowie, którzy sędziują zawody najwyższej rangi mam na myśli Puchar Polski lub Mistrzostwa Polski nie są kompetentnymi sędziami.
Przykładem jest fakt nie zaliczenia podejścia Mirowskiego (300.5kg)w
Rykach gdzie byłem jednym z gospodarzy.
Sam też jestem sędzią i nie zauważyłem tu żadnego błędu takiego, który by prowadził do nie zaliczenia podejścia.
Obserwowałem kiedyś w odległych czasach jak Wszenderowski wyciskał 300kg i to wtedy sędziowie klasy mm zaliczyli bój, który był wyciśnięty treningowo. Każdy sędzia powinien sędziować na korzyść zawodnika to w końcu są zawody dla startujących, a nie sędziujących.
Popisywanie się sędziów po to, ażeby zwrócić na siebie uwagę jest po niżej krytyki i dobrego smaku, rywalizacji czysto sportowej. Jestem dość często na zawodach w kraju i za granicą i poziom sędziowania jest znacznie różny. Polscy sędziowie w kraju wypadają, bardzo blado. To my zawodnicy jesteśmy gwiazdami i to nam podcina się skrzydła, nie kompetencją, szpanem i pychą. Drogie Sędziny i Sędziowie trochę pokory, bo bez nas nie będzie Was.

To przepraszam nie o ciebie chodziło,tej wagi nie sędziowałem bo też miałem zawodnika zresztą przez moment rekordziste Polski w MC.217,5kg

Popisywanie sie sedziów nadinterpretacja przepisów, sędziowanie tak by być zauważonym, "ukaranie" zawodnika niezaliczeniam boju za zachowanie,sympatie i antypatie, czy w końcu niedostrzeganie ewidentnych błędów(to tylko na zawodach mniejszej rangi) to wszystko sprawia że ja osobiście przestaję ufać sędziom. Oczywiście nie wszystkim... Mam nadzieję że ludzie którzy mają dużo do powiedzenia w PZKFiTS zrobią coś i upomna stronniczych sędziów.

Power comes from God, if you believe...

Hmm... A ja myślałem, że w Rykach było łagodne sędziowanie. Bo bardzo dużo podejść miało zaniżone kryteria oceny.

Gdyby było Jury obsztorcowywałoby sędziów za łagodne sędziowanie! Tak jest na zawodach MM.



Zmieniony przez - p-aR-ker w dniu 2003-12-09 19:51:01

Zgadzam się, że sędziowie powinni być na zawodach obserwowani i oceniani. Czyli tak jak powiedział Parker powinno być na zawodach Jury składające się z sędziów wyższej klasy, którzy ocenialiby sędziów pomostowych. Myślę że na zawodach rangi Mistrzostwa Polski powinno to być obowiązkowe. W najbliższą sobotę są w Puławach Mistrzostwa Polski Młodzików w Trójboju - może zacząć od tych zawodów. Można by nawet zacząć prowadzić jakieś statystyki (np.: zgodności werdyktów danego sędziego z werdyktami jury), a na podstawie tego rankingi sędziów, które posłużyłyby do wyboru najlepszych sędziów na najważniejsze zawody - i uniknęlibyśmy werdyktów jak w przypadku wyciskania 300,5 przez Mirowskiego w Rykach (teraz to już tylko historia, bo absolutny rekord Polski w wyciskaniu jest w tej chwili 305kg).
Z tym Jury i najbliższą sobotą myślę jak najbardziej poważnie. Tak wogóle to na zawodach międzynarodowych jeśli zawodnik nie zgadza się z decyzją sędziów to zglasza protest do Jury, które może zmienić werdykt. U nas nie ma Jury, tak więc zawodnik nie ma do kogo zgłosić protestu (nie ma instancji wyższej)i musi pogodzić się z tymi co zadecydowali sędziowie.




Trening czyni mistrza.

Odnośnie sędziowania to uważam, że powinno się sędziować tak jak nakazują
przepisy.

ALE :

Po pierwsze: Przepisy nie uwzględniają wszystkich możliwych sytuacji i odchyleń od normy itp... jakie mogą się zdarzyć na zawodach - i bardzo dobrze, bo taka książka miałaby pewnie ze 300 stron. Jeżeli sędzia nie jest pewny,czy za dany drobiazg, który zawodnik wykonał lub nie wykonał, ma spalić, czy zaliczyć - bo w przepisach tego nie ma, to powinien sędziować na korzyść zawodnika.

Po drugie: Jeżeli chodzi o te drobne "niuanse" których nie uwzględniają przepisy, to każdy sędzia przyjmuje sobie własne wewnętrzne kryteria zaliczani alub nie. Uważam, że najważniejsze jest aby STOSOWAŁ TE SAME KRYTERIA DLA WSZYSTKICH ZAWODNIKÓW. Ale zaznaczam, że chodzi mi tutaj tylko o drobiazgi typu:
a) w którym momencie jest już wózek w ciągu (spalone), a w którym jeszcze nie
b) Czy opóżnienie 0,5cm jednej ręki względem drugiej przy wyciskaniu to jest już "wiosłowanie" (spalone), czy nie
itd....

Po trzecie: SĘDZIOWIE SĄ LUDŹMI I TYLKO LUDŹMI. Oznacza to, że mogą się mylić, mogą czegoś nie zauważyć itd... - rzecz ludzka. Ale w tym momencie powinno wkroczyć Jury i zweryfikować werdykt sędziego, który mógł to zrobić niechcący - tyle że dla sędziego to różnica jest taka, że zamiast białego wcisnął czerwony guzik, a dla zawodnika ten czerwony guzik może oznaczać przekreślenie kilku miesięcy przygotowań, wylanego potu, nakładów finansowych itd., itd....

Po czwarte: Sędziowie, którzy "mylą się" zbyt często powinni być baczniej obserwowani przez Jury i w razie konieczności zmieniani, gdyż te "częste pomyłki" mogą wynikać niestety z wyrachowania (np.: startuje zawodnik z klubu, którego właścicielem jest pan, który właśnie sędziuje itp...)


Trening czyni mistrza.

To trochę nie tak, jeśli chodzi o pierwszą wypowiedź Mr Coach.

Zawodnik może się odwoływać od decyzji sędziów, o ile nastąpił błąd z ich strony, a nie gdy pojawia się kwestia interpretacyjna wykonania boju przez zawodnika. Np. sędzia wydał komendę do rozpoczęcia boju zanim zawodnik przyjął pozycję, wskutek czego dalsze ruchy ciała przy przyjmowaniu pozycji są już interpretowane jako błędy pomiedzy komendami sędziego. Albo gdy komenda do zakończenia boju lub zabrania sztangi przez pomocników została wydana za wcześnie. Wtedy zawodnik dostaje dodatkowe podejście, ale nie jest zmieniany werdykt. Jest to oczywiście niekorzystne dla zawodnika, ale pozostawia możliwość poprawy wyniku.

Obecnie przepisy uwzględniają zmianę werdyktu sędziów przez Jury. Dzieje się to w wyjątkowych przypadkach ewidentnych błędów. Np. zawodnikowi spadnie sztanga z pleców a sędziowie zaliczą bój, gdy podczas wyciskania oderwie wysoko nogę(-i) i sędziowie tego nie zauważą albo wykona inny rażący błąd, dyskwalifikujący bój. W drugą stronę raczej nie działa, bo Jury nie zawsze jest w stanie zauważyć wszystkie błędy i sędzia zawsze może się wybronić.

Materiały video nie są brane pod uwagę przez Jury. Gdyby tak było, to przeciwnicy ocenianego zawodnika nachodziliby Jury pokazując sfilmowane podejście i wykazując jego błędy zaliczone przez sędziów. Zawody trwałyby dwa razy dłużej i byłoby sporo zamieszania! Podobnie byłoby przy spaleniu boju - Michał Wilk zaliczyłby dwa z trzech podejść wyciskania z MŚ w TS w Vejle, bo sędziowie po obejrzeniu nagrań jego startu przyznali się do błędu - prywatnie, bo start Michał miał spalony.

Parkerze piszesz że zawodnik "może się odwoływać od decyzji sędziow" - na zawodach międzynarodowych tak, ale jeśli chodzi o krajowe, to mam pytanie:
DO KOGO?
Jury przecież nie ma, a odwoływanie się do sędziego, który właśnie spalił zawodnikowi podejście ma wątpliwy sens, bo rzadko który sędzia potrafi się przyznać do tego, że popełnił błąd.

Trening czyni mistrza.

Nawiązując do drugiej wypowiedzi - całe szczęście, ze nie uwzględniaja wszystkich sytuacji, bo sędziowie nie spamiętaliby wszystkich przepisów. Obecnie jest tendencja do liberalizacji przepisów dotyczących wykonania bojów co objawia się stratą dla zawodnika wykorzystujacego te ułatwienia w oczach niedouczonych lub niedoinformowanych sędziów. Wiele jest w tym zasługi IPF, bo nie informuje federacji krajowych o zmianach przepisów i nie ma seminariów sędziowskich zajmujących się analizowaniem dotychczasowcyh przepsiów i trendów zmierzajacych do zmiany zapisu lub intepretacji.

Sędziowanie na korzyść zawodnika nie ulega wątpliwości i tak jest to omawiane na kursach i semianariach w Poslce. Sędzia ma palić zawodnikowi tylko wtedy gdy jest przeświadczony o błędzie zawodnika i potrafi do nazwać. M.in. temu celowi służy system kolorowych kart sędziowskich, mający dyscyplinować sędziów. Ponieważ w Poslce na zawodach zdarzają się kradzieże takich kart, więc sędziowie czasami nie posługują się nimi.

Zdarzyło mi się jednak, że trener jednego z zawodników wykazywał niekonsekwencję sędziemu gdy ten ulitował się zaliczając jego zawodnikowi kontrowersyjne podejście. Gdyby sędzia spalił ów trener nie miałby pretensji.

Wykonanie wózka czy owe 0,5 cm będzie różnie wykonane przez różnych zawodników z racji innej budowy ciała i nawyków - i z tego względu będzie inaczej wyglądało.

Generalnie, przyjęcie ostrzejszych kryteriów sędziowania powoduje, że są one bardziej sprawiedliwe dla startujących.

Twój punkt czwarty to niestety, czarna rzeczywistość, bo niektóre rekordy Polski powstały właśnie w ten sposób. Wybranym zawodnikom ułatwiono podejście, a innni musza się męczyć z wysokimi rekordami.

Może się odwołać do sędziego głównego zawodów. Z zawodnikami jest tak, że jest absolutnie przekonany o poprawnie wykonanym boju. Dopiero na spokojnie oglądając materiał filmowy widzi błąd.

Natomiast dla polskich sędziów zawody to nie kończący się taśmociąg podejść - stąd pomyłki. Na zawodach MM, gdy starcza sędziów, dla każdej podgrupy jest inny skład sędziowski. Sędziowie przez ktrótszy okres czasu muszą koncentrować swoją uwagę.

Widzę, że dobrze się orientujecie w przepisach i mam do Was takie pytanie :

Na Pucharze Polski w czasie podejścia obsługa źle założyła "wysokość" na sztangę tzn. nie schowano prętów do środka stojaków. W czasie podchodzenia oczywiście nie zauważyłem tego, nie przyszło mi nawet do głowy to sprawdzać. W wyniku tego po komendzie "start" w momencie jak chciałem opuścić sztangę zahaczyłem talerzem o ten pręt i to w taki sposób, że nie mogłem opuścić w ogóle sztangi. Padła komenda "zabierz". Mówiłem, że to nie moja wina, miałem w dalszym ciągu czas na podejście i chciałem powtórzyć ale sędziowie spalili podejście!
Czy mieli rację?


Ubóstwiam nic nie robić
Kocham tracić czas
Lubię ciągle marzyć
Uwielbiam długo spać

Jeśli chodzi o zalicznei to TAK. Mieli rację ze spaleniem. w momencie kiedy rozpocząłeś wykonywaś bój, nie masz miożliwości wykonania go powtórnie. W tym wypadku bój powinien zostać spalony, a ty - ze względu na błąd obsługi - dodatkowe podejście na koniec rundy, w której podejście się odbywało. Interweniujesz wtedy u sędziego głównego zawodów lub u sędziego środkowego. Zależy to oczywiście od tego czy obsługa popełniła błąd czy też konstrukcja stojaka wymagała takiego a nie innego umieszczenia bolca.
Przypadek ten jest rzadko spotykany, bo teraz bolce stosuje się równolegle do osi sztangi, a nie prostopadle. Co nie zmienia faktu, że wyciskając zawodnicy zahaczają talerzami o bolce również i w takim połozeniu. Jeśli taka jest konstrukcja stojaka dopuszczonego do zawodów, że zawodnicy zahaczają o niego, to wówczas dodatkowe podejście nie zostaje przyznane, bo nie ma błędu obsługi sztangi.