Ulubieńcy: Cain Velasquez, Mark Hunt, Luke Rockhold, Genki Sudo
...
Napisał(a)
Nokaut na Cro Copie przez RAndlemana to tez nie byl lucky punch ? Mirko w rewanzu chyba udowodnił, ze cos takiego jak lucky punch jak najbardziej istnieje
...
Napisał(a)
Jak cios siada na ryj to znaczy że ten co go otrzymał popełnił błąd i tyle. Z wyjątkiem sytuacji że komuś na łeb spada sufit albo dwukrotnie się poślizgnął i wpadł na kolano rywala itp.
Zmieniony przez - Puar w dniu 2014-03-07 19:58:11
Zmieniony przez - Puar w dniu 2014-03-07 19:58:11
"Dzięki za złoto, mój ty bohaterze" - 100 dan Diego.
...
Napisał(a)
Dokładnie to co mówi Puar. Albo ten błąd to brak profesjonalizmu (czyli niedocenienie przeciwnika. Imo bardzo rzadki przypadek) czy to zły gameplan (jak w walce cain vs jds 1).
Przykładem przypadku byłaby wygrana Chaela z JJ po tym jak JJowi się złamał palec u nogi, ale nigdy nie KO. Ciekaw jestem czemu nikt jeszcze nie wpadł na "lucky sub" czy lucky armbar
Zmieniony przez - mmmateusz w dniu 2014-03-07 20:17:00
Przykładem przypadku byłaby wygrana Chaela z JJ po tym jak JJowi się złamał palec u nogi, ale nigdy nie KO. Ciekaw jestem czemu nikt jeszcze nie wpadł na "lucky sub" czy lucky armbar
Zmieniony przez - mmmateusz w dniu 2014-03-07 20:17:00
...
Napisał(a)
Manuwa jest bardzo groźny jak zasadzi jakie combo, ale poza tym Gus jednak na innym poziomie, zwłaszcza jeśli chodzi o poruszanie się (Sarenkowatość, wg Ś.P. Bulleta ) i grappling
"Only he who battle wins.
The scald sang to their kings.
Let the battle be fought to be won"
...
Napisał(a)
ja sie pytam czy wg Was nokaut na Cro Copie przez RAndlemana swiadczy o tym, ze KEvin byl lepszy w stojce ? i czy rewanz na to nie wplywa ?
Na pytanie czemu nie ma 'lucky sub' juz odpowiadam - kazdy kto trenowal i stojke i parter doskonale o tym wie - nie raz sparujac z kims lepszym od siebie w stojce udalo mi sie jakimś fartem zasadzić czysta bombe czy trafic jakims kopnieciem, ze az sam sie w ogole zdziwilem
Ale za to nigdy nie udalo mi sie poddac kogos lepszego od siebie w parterze, chocbym z nim sparowal 100000 razy
Po prostu w stojce jest wiecej miejsca na przypadek i element losowosci jest w wiekszej mierze wpisany w ta plaszczyzne walki niz w parter, gdzie masz wieksza kontrole nad przeciwnikiem i tym co sie dzieje
Na pytanie czemu nie ma 'lucky sub' juz odpowiadam - kazdy kto trenowal i stojke i parter doskonale o tym wie - nie raz sparujac z kims lepszym od siebie w stojce udalo mi sie jakimś fartem zasadzić czysta bombe czy trafic jakims kopnieciem, ze az sam sie w ogole zdziwilem
Ale za to nigdy nie udalo mi sie poddac kogos lepszego od siebie w parterze, chocbym z nim sparowal 100000 razy
Po prostu w stojce jest wiecej miejsca na przypadek i element losowosci jest w wiekszej mierze wpisany w ta plaszczyzne walki niz w parter, gdzie masz wieksza kontrole nad przeciwnikiem i tym co sie dzieje
Ulubieńcy: Cain Velasquez, Mark Hunt, Luke Rockhold, Genki Sudo
...
Napisał(a)
Nie był lepszy w stójce, ale miał pyerdolnięcie jak koń i zrobił prostawą wręcz ale jakże skuteczną zmyłkę - udał próbę obalenia, a kiedy Cro Cop się na nie nastawiał, urwało mu zamiast tego łeb.
Niemal identyczne KO przywalił Werdum dosłownie miesiąc później na niejakim Fontes - Bradze - spojrzał w dół, pochylił się w dół i w przód, ale zamiast wejścia w nogi wypłacił przepięknego cepa prościutko w szczękę
. Trenował już zresztą wtedy z Cro Copem i oglądał PRIDE zapewne jak wszyscy, więc inspiracji nie można wykluczyć.
Więc dziwny przykład na lucky punch, cokolwiek to ma wspólnego z tematem.
Zmieniony przez - TezAndrzej w dniu 2014-03-08 17:03:46
Niemal identyczne KO przywalił Werdum dosłownie miesiąc później na niejakim Fontes - Bradze - spojrzał w dół, pochylił się w dół i w przód, ale zamiast wejścia w nogi wypłacił przepięknego cepa prościutko w szczękę
. Trenował już zresztą wtedy z Cro Copem i oglądał PRIDE zapewne jak wszyscy, więc inspiracji nie można wykluczyć.
Więc dziwny przykład na lucky punch, cokolwiek to ma wspólnego z tematem.
Zmieniony przez - TezAndrzej w dniu 2014-03-08 17:03:46
"Only he who battle wins.
The scald sang to their kings.
Let the battle be fought to be won"
...
Napisał(a)
wątpie aby Manuwa wygrał pojedyńczym ciosem ,IMO jakieś rozcięcie ,kopnięcie ,połamie mu rękę albo stopę ,koleś ma 4 wygrane z rzędu przez kontuzje przeciwnika bo po prostu mocno napyerdala.
...
Napisał(a)
annihilusja sie pytam czy wg Was nokaut na Cro Copie przez RAndlemana swiadczy o tym, ze KEvin byl lepszy w stojce ?
A Weidman jest lepszy w stojce od Pajaka? A Fedor od Crocopa? Cain ma lepszy boks od JDSa? No tak, bo w MMA dochodza zapasy i w tym smiesznym swiecie zapasnik z srednia stojka jest ostatecznie lepszy w stojce od kogos, kto ma stojke na mega poziomie. NIE przez lucky punch.
annihilusNa pytanie czemu nie ma 'lucky sub' juz odpowiadam - kazdy kto trenowal i stojke i parter doskonale o tym wie - nie raz sparujac z kims lepszym od siebie w stojce udalo mi sie jakimś fartem zasadzić czysta bombe czy trafic jakims kopnieciem, ze az sam sie w ogole zdziwilem
Dokladnie, kazdy kto trenuje to to wie. Ktos lepszy od ciebie, to ktos kto cwiczy pol roku dluzej? Sparowalem z v-ce mistrzem Polski w kb, z v-ce mistrzem swiata w tkd i nic im nie bylem w stanie zrobic. Kazdy moj atak albo trafial w powietrze, albo na garde i potem dostawalem straszna kontre. To jest wlasnie ta bezsilnosc, o ktorej ludzie mowia "no czemu nie stawia wszystkiego na jedna karte" - bo jest zbyt duza roznica klas i sie ma wrazenie, ze przeciwnik porusza sie 4 razy szybciej. Kolejny przyklad: kumpel zaczyna przygode z boksem i po kazdym treningu robimy sobie 30 minut sparringu ze soba. Mimo, ze jest atletyczny i naprawde szybko wszystko lapie, nie jest w stanie NIC mi zrobic przez te 30 minut (gdzies 8 rund, sparringi na roznych zasadach). Nawet jak sie bawie w AS (machanie rekami bez gardy - swietna zabawa, polecam :) ) czy w Machide (pelna koncentracja na ataki z kontry), po prostu wiem dokladnie kiedy gdzie uderzy.
annihilusPo prostu w stojce jest wiecej miejsca na przypadek i element losowosci jest w wiekszej mierze wpisany w ta plaszczyzne walki niz w parter, gdzie masz wieksza kontrole nad przeciwnikiem i tym co sie dzieje
Po prostu osobna stojka, a stojka + zapasy to zupelnie inny swiat. A w parterze masz 'tylko' parter + uderzenia. Dlatego wlasnie JJ, ktory na zawodach w grapplingu by mega kariery nie zrobil poddaje z lekkoscia ludzi, ktorych nikt nigdy nie poddal (machida, rampage, do tego vitor)
I tak juz calkowicie na koniec: jak to jest, ze nikt nigdy nie zaserwowal i nie zaserwuje braciom Kliczko lucky puncha? Bo z tego "nawet mi sie udaje", to by wynikalo, ze na papierze Najman ma szanse. A nie dosc, ze nie ma, to nawet nie ma Adamek, Cisora, Solis, Sosnowski i w ogole nikt przez ostatnie 10 LAT!!! NIKT przez 10 LAT nie mogl wygrac z Kliczkami przez luckypunch - no jak dla mnie to dowod, ze losowosc w tym sporcie jest minimalna. I ta losowosc nie sprowadza sie do luckypuncha, tylko wlasnie do akcji typu koles laduje na spadochronie na ringu.
...
Napisał(a)
wątpie aby Manuwa wygrał pojedyńczym ciosem ,IMO jakieś rozcięcie ,kopnięcie ,połamie mu rękę albo stopę ,koleś ma 4 wygrane z rzędu przez kontuzje przeciwnika bo po prostu mocno napyerdala.
Wygrana z Kingsburym to nie była żadna kontuzja, spałował go przez ponad 5 minut strasznie i tyle.
No a wygrane z Diabate i Jimmo to jest właśnie coś co można nazwać 'lucky' o ile coś takiego już istnieje.
Albo jakieś vodoo.
Wygrana z Kingsburym to nie była żadna kontuzja, spałował go przez ponad 5 minut strasznie i tyle.
No a wygrane z Diabate i Jimmo to jest właśnie coś co można nazwać 'lucky' o ile coś takiego już istnieje.
Albo jakieś vodoo.
"Only he who battle wins.
The scald sang to their kings.
Let the battle be fought to be won"
...
Napisał(a)
to,ze Fedor nie przegral walki przez 10 lat ,to nie znaczy,ze nie podda go Werdum ,a "chwile" pozniej ubije Big Foot.
cala ta dyskusja jest troche bez sensu ze wzgledu na to,ze rozne osoby,roznie interpretuja termin "lucky punch". nie chodzi o to,ze pan Wiesiu spod monopolowego moze ubic Caina,albo Vitora,tak samo jak nie chodzi o to,zeby podawac przyklady obijania poczatkujacego kumpla na sparingu,czy siebie w KB/TKD przez gosci 5 poziomow lepszych od nas.
ja uwazam,ze lucky punch istnieje jak najbardziej i takich przykladow mozna podac X. wiadomo,ze rzadziej w boksie,to oczywiste.chociaz dla mnie nawet taka wygrana Marqueza z Mannym,byla troche na zasadzie lucky punch'a...wiem,ze dla niektorych to moze byc bluznierstwo,ale -znowu- to kwestia podejscia do samego terminu "lucky punch". dla mnie to K.O. bylo nastepstwem samego konca rundy,charakterystycznego dla Pacmana przyspieszenia w koncowce i rozluznienia.najlepszym arguementem za tym jest IMO to,ze we wczesniejszych 41 rundach +2:59 sekund 42'giej nic takiego nie mialo miejsca i uwazam,ze nie mialoby przez nastepne 42. i to wcale nie oznacza,ze Marquez nie chcial tak trafic,wiadomo,ze chcial,ze cwiczyl te akcje milion razy,itd. ale musialy minac lacznie 42 rundy,zeby cos takiego mu wyszlo i taka akcja miala szanse powodzenia. dla mnie w tym kontekscie jest to dosyc szczesliwe zrzadzenie losu,nic nie ujmujac Meksykaninowi.
nie chodzi wiec o to,ze skoro ktos dostal w pysk i padl,to jest to przypadek,bo ten drugi tak naprawde chcial zrobic low kicka,albo gilotyne tylko wyszedl mu cep na szczeke. takze logiczne jest-a w kazdym razie powinno byc-ze skoro ktos dostal,to popelnil w jakis sposob blad. tylko,ze taki sam blad popelnia druzyna o 5 klas lepsza w pilce tracac jakas glupia,nazywana czesto PRZYPADKOWA,bramke. po jakims zamieszaniu,zlym ustawieniu,zlekcewazeniu,strzale z 40 metrow,ktory akurat wpadl pod sama poprzeczke,itd,itp. co nie zmienia faktu,ze wygralaby na 100 spotkan z ta slabsza druzyna 97.
i tak samo w MMA,komus czasem wejdzie cios(w wyniku 27 czynnikow),ktory wszedlby raz na 10 walk pewnie. oczywiscie przy bardzo duzej roznicy w umiejetnosciach jest to PRAWIE niemozliwe,ale jednak trzeba pamietac,ze w klatce spotykaja sie zawodowcy. goscie,dla ktorych bicie sie jest praca,wiec nie jest przypadkiem samym w sobie to,ze potrafia wyprowadzic cios,a to,ze udalo im sie trafic goscia,ktory jest od nich duzo lepszy,ale akurat popelnil blad. zreszta juz samo popelnienie bledu przez przeciwnika laczy sie w zasadzie z tym,ze masz szczescie,bo takowy mu sie przytrafil.
cala ta dyskusja jest troche bez sensu ze wzgledu na to,ze rozne osoby,roznie interpretuja termin "lucky punch". nie chodzi o to,ze pan Wiesiu spod monopolowego moze ubic Caina,albo Vitora,tak samo jak nie chodzi o to,zeby podawac przyklady obijania poczatkujacego kumpla na sparingu,czy siebie w KB/TKD przez gosci 5 poziomow lepszych od nas.
ja uwazam,ze lucky punch istnieje jak najbardziej i takich przykladow mozna podac X. wiadomo,ze rzadziej w boksie,to oczywiste.chociaz dla mnie nawet taka wygrana Marqueza z Mannym,byla troche na zasadzie lucky punch'a...wiem,ze dla niektorych to moze byc bluznierstwo,ale -znowu- to kwestia podejscia do samego terminu "lucky punch". dla mnie to K.O. bylo nastepstwem samego konca rundy,charakterystycznego dla Pacmana przyspieszenia w koncowce i rozluznienia.najlepszym arguementem za tym jest IMO to,ze we wczesniejszych 41 rundach +2:59 sekund 42'giej nic takiego nie mialo miejsca i uwazam,ze nie mialoby przez nastepne 42. i to wcale nie oznacza,ze Marquez nie chcial tak trafic,wiadomo,ze chcial,ze cwiczyl te akcje milion razy,itd. ale musialy minac lacznie 42 rundy,zeby cos takiego mu wyszlo i taka akcja miala szanse powodzenia. dla mnie w tym kontekscie jest to dosyc szczesliwe zrzadzenie losu,nic nie ujmujac Meksykaninowi.
nie chodzi wiec o to,ze skoro ktos dostal w pysk i padl,to jest to przypadek,bo ten drugi tak naprawde chcial zrobic low kicka,albo gilotyne tylko wyszedl mu cep na szczeke. takze logiczne jest-a w kazdym razie powinno byc-ze skoro ktos dostal,to popelnil w jakis sposob blad. tylko,ze taki sam blad popelnia druzyna o 5 klas lepsza w pilce tracac jakas glupia,nazywana czesto PRZYPADKOWA,bramke. po jakims zamieszaniu,zlym ustawieniu,zlekcewazeniu,strzale z 40 metrow,ktory akurat wpadl pod sama poprzeczke,itd,itp. co nie zmienia faktu,ze wygralaby na 100 spotkan z ta slabsza druzyna 97.
i tak samo w MMA,komus czasem wejdzie cios(w wyniku 27 czynnikow),ktory wszedlby raz na 10 walk pewnie. oczywiscie przy bardzo duzej roznicy w umiejetnosciach jest to PRAWIE niemozliwe,ale jednak trzeba pamietac,ze w klatce spotykaja sie zawodowcy. goscie,dla ktorych bicie sie jest praca,wiec nie jest przypadkiem samym w sobie to,ze potrafia wyprowadzic cios,a to,ze udalo im sie trafic goscia,ktory jest od nich duzo lepszy,ale akurat popelnil blad. zreszta juz samo popelnienie bledu przez przeciwnika laczy sie w zasadzie z tym,ze masz szczescie,bo takowy mu sie przytrafil.
Poprzedni temat
Trybsą czy Burmeika?
Polecane artykuły