Jeżeli ktoś poważnie myśli o sporcie, jeżeli budowanie swojego ciała jest pasją, to nie ma tutaj miejsca na picie. Pomyśl spokojnie - zjesz nawet duży posiłek o 17stej..potem idziesz pic..lecą browary, do tego w najlepszym wypadku zagryziesz chipsami, paluszkami czy ch** wie jakim jeszcze syfem..masa soli, toksycznych tłuszczów, chemii..o północy do tego dojdzie szampan..głodny zrobisz się może koło 1-2giej i zjesz fast fooda albo kanapki, albo wogóle nic nie zjesz, bo alk uderzy do głowy i właśnie będziesz leżał na kiblu i bełtał pod siebie. Po powrocie do domu nad ranem (odwodniony, przytruty, wiele godzin bez dobrego żarcia) położysz sie spac..wstaniesz koło 12-13stej z bolącym łbem, napierniczającymi flakami i kapciem w ryju..będziesz sie ratować klinem lub w najlepszym wypadku jakims rosołkiem..minie pare godzin zanim bedziesz w stanie zjeść jakis poważny, pełnowartosciowy posiłek zawierajacy mieso, zeby zatrzymac
katabolizm. W rezultacie praktycznie 24 godziny spedzisz w trybie rozkładu miesni, odwodnienia, zatrucia, zaburzonej syntezy białka, a do tego dojdzie depresja, jezeli po pijaku doszło do jakichs dymów, z kimś sie pospinales, miales przygody z nieodpowiednimi laskami, komus powiedziales o kilka zdan za duzo, miales problem z prawem (mandaty za picie, wandalizm) itp..
Nie..jezeli chcesz poważnie ćwiczyć, nie ma za ch**a miejsca na alkohol. Idź do ludzi, baw sie..ale alka sobie daruj..lepiej siedziec z wodą, colą, sokiem czy czymkolwiek innym..
za pare lat sam zobaczysz ze alk w niczym tak naprawde nie pomaga