Od kilku lat widziałem u siebie problem z plecami, na początku rehabilitacje za czasów gimnazjum przez kilka miesięcy, później odpuściłem i zacząłem w 1 szkoły średniej chodzić na siłownię, bo wyczytałem, że należy wzmocnić mięśnie grzbietu itd., żeby się pozbyć okrągłych pleców garba, przed wakacjami poszedłem do ortopedy, który oznajmił że tylko się garbię i siłownia jak najbardziej wchodzi w gre po czym zacząłem mój pierwszy cykl (kreta,węgle,dietka) sylwetka w ciągu roku mniej więcej chodzenia na siłownie minimalnie mi się poprawiła, siły bardzo mało przyszło a na klatę to w ogóle.
No przeanalizowałem sytuacje i stwierdziłem, że coś ze mna nie tak postanowiłem zadbać o swój kręgosłup, i poszedłem do lekarza innego, zlecił mi RTG. No i jak przyszły wyniki okazało się, że mam poronną chorobę Schuermanna. W RTG dostałem karteczkę na której było napisane:"Zmiany destrukcyjne krążka międzykręgowego wyrażone obniżeniem przestrzeni międzykręgowych i sklinowaceniem trzonów kręgowych na szczycie pogłębionej kyphozy piersiowej. Linia tylna George'a prawidłowa łagodnie łukowata. Płytki graniczne trzonów ostrzej zarysowane, bez guzów Schmorla. Poronna ch.Scheuermanna?" ten znak zapytania tam jest napisany..
Lekarz zwolnił mnie z WFu do końca roku, powiedział, że mój kręgosłup musi się zregenerować i po jakimś czasie powinno być okej. Nie zlecił rehabilitacji. Powiedział o prawidłowej postawie oraz o pływaniu. I zaznaczył, że nie powinienem się przemęczać, dźwigać, biegać i uprawiać innych sportów tylko i wyłącznie pływanie tyle ile chce.
Co sądzicie o mojej sytuacji? Czy choroba ta mogła w jakimś stopniu decydować o moich słabych wynikach, słabym progresie na siłowni? Czy ktoś ma swoje własne doświadczenia jeśli chodzi o tą chorobę? Proszę mi odpowiedzieć czy ta choroba to nie jest poniekąd wyrok na zrezygnowanie z siłowni?
Zależy mi żeby dobrze wyglądać, niestety jestem szczupły i wysoki 185 i 65 kg...
Trochę się rozpisałem mam nadzieję, że ktoś powie o swoich uwagach dotyczącej tej choroby i tego co napisałem
Pozdrawiam i liczę na wyrozumiałość