Belfort vs Bisping 19 stycznia!UFC Brazil.Free card

Dziwne, że dyskusja z osobą, która ma inne zdanie Cię denerwuje.
Dla mnie walka z kimś kto jest ode mnie dużo lepszy wygląda następująco:

Każda sekunda walki to dla mnie krok do przodu. Póki jestem w stanie podjąć jakąkolwiek walkę (chociażby konsekwentne przyjmowanie ciosów na twarz) to jest dobrze, bo cały czas walczę.

Jeśli przegrałbym przez KO w 5 sekundzie, a przez parorundowy 'gwałt' bardziej bolesna byłaby przegrana w 5 sekundzie, bo nie mogłem przeciwstawić się w najmniejszy sposób. Nie miałem żadnych argumentów, nic. Dałem się trafić itp. id.

A idąc twoim tokiem myślenia to Bonnar mógł się położyć już jak Silva pajacował przy siatce, przecież i tak wiedział, że już nic więcej nie zdziała i to tylko kwestia czasu. Odklepałby i Steven0 nie napisałby, że to była deklasacja, dominacja.

Twój pogląd na ten temat ma jedna osoba na pewno - Marcin Najman - od razu klepie, przynajmniej nie ma ośmieszenia, bo przecież każdy mógł zostać tak trafiony

Zmieniony przez - wiktor902 w dniu 2012-11-24 00:55:56

Koniec kłótni chłopcy. Na zgodę macie tutaj wpis z bloga Bispinga. Co by o nim nie mówić, że nie zasługuje na to czy na tamto, że jest za słaby na Top 5 to po przeczytaniu tego wpisu, zgadzam się z nim w 100% Anderson leci w choya, a Bisping ma rację!

Michael Bisping is on a mission to make his bout with Vitor Belftort for an Interim Middleweight Title fight. I'll be honest, I thought the idea of that was stupid, but after reading Michael Bisping's blog that he put up on his website yesterday, I'm actually convinced that the fight between Bisping and Vitor should be for the Interim UFC Middleweight Title. Here is Michael Bisping's argument on making this fight for UFC gold.

"Weidman is now out for up to six months and Anderson won’t be fighting until May – and even then it looks like it won’t be a middleweight title defense. According to my boss and their boss – Mr Dana F White - Anderson and GSP will have a super-fight in May and who knows what happens then? Anderson could win and then fight Jon Jones at light heavyweight in September and go the entire year – 18months and more – since defending the middleweight belt.

Or GSP could win or Anderson get hurt… the fight could even be moved to mid-summer for venue reasons… a million things could happen even when we get to May. Meanwhile, the middleweight division is in a complete holding pattern.

You know where I’m going with this… me vs Vitor Belfort in Brazil in January should be for the Interim Middleweight Title.

I think almost all the fans would agree that the middleweight division is hotter than it has ever been right now. I’m at the top of my game, you had Weidman getting some serious momentum, Alan Belcher – when he is healthy – is as good as anyone at 185lbs in spite of that abomination on his arm, Cung Le has just KO’d the former champion Rich Franklin in one round, Tim Boetsch is there, Mark Munoz, Brian Stann, Chris Leben and the poison dwarf Lombard are all in the mix and then you’ve got Vitor Belfort who is back at his real weight class after almost snapping Jon Jones’s arm in half on two weeks’ notice.

On top of that it looks like the Strikeforce guys are coming in shortly, too.

As it stands, the middleweight division’s champion has no plans whatsoever to defend his belt until at least the end of next summer…

With Weidman out, I think me vs Vitor is a worthy Interim Title fight. Way more worthy than Urijah Favor’s 2354987th title shot and, and I would defend my Interim Title against all-comers and keep the division moving. And I think I can speak for Vitor, too, because if he kicks my arse in January, he will defend the belt too.

So… let’s kick off 2013 – which I think is going to be a huge year for the185lbs – with an Interim Title fight on FX."

Zmieniony przez - bulletskat w dniu 2012-11-24 02:48:22

Nie wiem czy się połapałem, ale odnośnie sporu to mam takie cóś do powiedzenia...Tylko czy to się teraz uda?! :)
Można dostać ko w 5 sek i wówczas raczej się ch**a zademonstrowało w walce na ogół. Ale też wypłacić można to ko a i tak się "okaże", że się nic nie pokazało, bo niby fartowny strzał był czy cóś :) Bywa również, że się jest okładanym przez naście rund i jedyne czemu dało się świadectwo, to niezłomność - to niemało zresztą, nawet całkiem sporo, a często jest to w sumie więcej niż jak komuś by się szybkie ko wdusiło, bo przynajmniej żadne gdybania na temat lucky puncha tego nie odbiorą :) Ale i lejąc kogoś całą walkę też się niewiele zyska czasem! No bo - powie ktoś - to zwykła cipa jest skoro nie potrafiła skończyć...takiej cipy.
Co kto lubi generalnie. Jednemu miłe ko, innemu Wach zaimponuje... Jednak kto padł na początku walki i tyle, ten bezsprzecznie najmniej pokazał w walce, bo ani odporności na ciosy, ani zaciętości i takich tam różnych cech kilku co to je winien posiadać kolo walczący nie zobaczyli ludzie. Więc o ile walka może być postrzegana jako szansa na zaprezentowanie się z jak najlepszej strony poprzez umiejętne jej prowadzenie, a poprzez to rozumie się uzyskanie lub uniemożliwienie w niej czegoś tam ( np. znokautowania ), to niczego nie uzyskał ani nie uniemożliwił taki, co padł jak kłoda zwyczajnie, natomiast niewiele ale jednak ( a to niewiele czasem aż z nóg zwala ) dowiódł ten okładany, co się złożyć nie dał komuś, o kim wiadomo, że składać potrafi...

Jeśli ktoś padnie po jednym ciosie to w rewanżu może być całkiem inaczej (inny przebieg starcia a nawet wynik i w 95% tak jest) i czy jeśli w 1 walce padnie w 1 minutę to w ich drugim pojedynku zostanie skończony w tą 1 minutę!? Rzadkość nad rzadkościami.. Walka to walka cios to cios. OFC zawodnik może być gorszy, ale powiedzcie mi kto by nie padł po takim ciosie JDSa!?
Natomiast jeśli ktoś zostaje zjedzony w każdej płaszczyźnie walki tzn, że rewanż jest bez sensu. Kto byłby bardziej zmotywowany w rewanżu: Wanderlei po raz drugi z Belfortem czy Bonnar po raz drugi z Andersonem... Pytanie retoryczne..
Czy ktokolwiek się śmiał z Caina/Belforta, że padli po jednym ciosie!? Nie! Tylko docenili ich przeciwników.
Natomiast jeśli ktoś g**** wnosi do klatki, pokazuje np. że w UFC mógłby co najwyżej czyścić plamy z krwi w oktagonie i zostaje ośmieszony w stójce czy w parterze to "chyba" to jest gorsza kompromitacja..
Dobra skończmy już ten offtop. Każdy ma prawo mieć własne zdanie, ale też każdy może mieć opinię na temat czyjegoś zdania.
PS Overeem zdeklasował w Twoim mniemaniu Badra a potem Badr zdeklasował Overeema!? To się kupy nie trzyma w szczególności na przestrzeni 2 lat od ich walk..

Co do Bispinga to ja się w 100% zgadzam.. Nie zgadzałem się tylko gdy było mówione, że niby po wygranej nad Stannem Bisping ma TSa dostać z Andersonem, ale w tym przypadku gdy Anderson sobie teraz wakacje robi a jak wróci to prędzej superfight z GSP to Belfort V Bisping powinno być o interima bez dwóch zdań zwłaszcza, że Weidman wypadł i dlatego Bisping i Belfort zasługują najbardziej

Tylko czy na Fuel są w stanie dać taką walkę o interima zwłaszcza w MW.. Nie sądzę.. ale popieram pomysł i to powinno się stać!

Zmieniony przez - Steven0 w dniu 2012-11-24 08:51:38

W sumie Bisping dobrze napisal. Niech bedzie walka o pas tymczasowy to moze Anderson sie troche wkurzy i bedzie chcial szybko przyszywanego mistrza zdeklasowac

jeśli ma dojść do GSP-Silva to interim jak najbardziej ,mam nadzieję ,że Bisping mówi prawdę i będzie walczył a nie siądzie na dupie na rok...O to ,że Belfort będzie walczył jestem pewien. Belfort-Lombard ale rzeź by mogła być :D

Tych, co pisza, ze Bisping da rade w stojce z Belfortem chyba przewiało na dworze

I Zgadzam sie ze Stevenem, po czysto trafionym strzale w łeb każdy padnie, ale to po pierwsze zadna ujma, po drugie nie znaczy, ze w rewanzu to sie powtorzy (Randleman też osmieszyl Cro Copa ? )

Natomiast jak ktos zbiera becki jak Griffin czy Bonnar od Andersona, to wtedy jest to ośmieszenie

Nie twierdzę, że w rewanżu się to powtórzy. Ale skoro np. Cain w drugiej walce(załóżmy) przegra, aczkolwiek w 3 rundzie po 3 rundowym obijaniu przez JDSa(ten nie daje się obalić, stopniowo obija Caina). To w której walce JDS poradził sobie z nim lepiej, w 1 czy w 2? O to mi Steven0 chodzi...

Jak dla mnie to przeciwników na maxa deklasuje Jones (i nie da sie z tym nie zgodzić), a jakos zadnego z wielu ostatnich jednym strzałem nie uśpił w 1-ej rundzie

Zmieniony przez - annihilus w dniu 2012-11-24 11:16:38

Jeden trafi szybko - lucky shot, drugi trafi szybko - mocny cios.

Jeden walczył fajnie 5 r. - świetny technik, świetne kondycja, drugi walczył 5 r. - kunktator

Ile ludzi - tyle opinii. Nigdy jakiegoś konsensusu nie osiągniecie, szczególnie, gdy kibicujecie innym fighterom. Taka prawda Ziomale