Na czas kolejnej redukcji otwieram nowy temat, ponieważ dużo się zmieniło u mnie - zwłaszcza ze zdrowiem niestety.
ANKIETA:
Wiek : 35
Waga : 80
Wzrost : 180
Obwód w biuście(1) :104
Obwód pod biustem : 84
Obwód talii w najwęższym miejscu (2): 78
Obwód na wysokości pępka : 87
Obwód bioder (3): 107
Obwód uda w najszerszym miejscu: 64,5
Obwód łydki :41
W którym miejscu najszybciej tyjesz : uda, tyłek, boczki
W którym miejscu najszybciej chudniesz : biust, brzuch
Uprawiany sport lub inne formy aktywności: (jak często) ostatni miesiąc: nic , wcześniej siłownia, basen
Co lubisz jeść na śniadanie: placki owsiane
Co lubisz jeść na obiad : soczewica/ciecierzyca/kasza/ryż + mięcho +surówka, lubię gęste zupy
Co jako przekąskę : of cors czekolada, owoce
Co jako deser : jw.
Ograniczenia żywieniowe : brak
Stan zdrowia: hiperprolaktynemia czynnościowa, torbiele w piersiach i jajnikach,
czy regularnie miesiączkujesz: tak, ale co 21 dni
czy bierzesz tabletki hormonalne: nie
czy przyjmujesz leki z przepisu lekarza: Parlodel
Preferowane formy aktywności fizycznej : siłka, basen
Stosowane aktualnie i wcześniej preparaty : -
Stosowane wcześniej diety : Montignac (2008) Dukan (2010), SFD (2012)
W czerwcu 2012 zrobiłam sobie "przegląd", i okazało się że nie jest dobrze - torbiele w piersiach i na jajnikach. Po wielu wizytach u różnych lekarzy okazało się, że mam hiperprolaktynemię czynnościową (miałam badaną prolaktynę na czczo i po obciążeniu, no i wyszło). Od początku sierpnia biorę Parlodel i muszę powiedzieć, że niezbyt mi pomaga - oprócz tego, że mam po nim chorobę lokomocyjną . To, że nie pomaga stwierdzam po tym, że cykl wciąż trwa 21 dni (nadmiar prolaktyny hamuje wydzielanie progesteronu, mam za krótką fazę lutealną - czyli za krótki cykl, no i przez to torbiele w jajnikach, bo pęcherzyki nie mogą pęknąć tylko się otorbiają - MASAKRA). A to wszystko, uwaga - przez stres. Nigdy nie uważałam się za jakąś wrażliwą kobietkę (patrz moje wymiary - nie pasuje to do mojej fizyczności ) - ale chyba jednak moje tempo życia jest ciut za szybkie.
Lekarz poradził mi wyluzować się, zwolnić, itp. Powiedział, że dieta i intensywne ćwiczenia również są stresem dla organizmu. No więc zrobiłam sobie przerwę, pojechałam na urlop, piłam dużo wina , bawiłam się z dziećmi, czytałam sobie książki na plaży - i co??? I kicha - cykl wciąż 21 dniowy, brzuch mnie ciągnie - wydaje mi się , że torbiele urosły (chociaż to może psychika) - i jeszcze utyłam.
Zatem zmieniam strategię:
1. Wracam do diety i treningu
2. Zaczynam się wysypiać- codziennie wstaję o 5.30, więc spać muszę iść o 22 najpóźniej
3. Redukuję kawę do 2 kubków dziennie
4. Zaczynam mniej się przejmować pracą, którą niestety uwielbiam, i która wysysa ze mnie wszystkie siły. Skupię się na dzieciach i sobie (no dobra, na mężu też )
Ufff, trochę jak na Sylwestra te postanowienia
Wracając do tematów bardziej odpowiednich na forum sportowym :
poprzednią redukcję robiłam na 2000kcal BTW: 160/70/180 -zaleciła mi to Agak, jeszcze w 2011. Rozkład był dla mnie w miarę wygodny - czasem musiałam mocno kombinować i dobijać węgle owocami, czasem było ciężko dobić białko przy takiej ilości tłuszczu (tak, te 70 g to było za mało dla mnie).
Pytanie: czy to jest dobry dla mnie rozkład, biorąc pod uwagę te moje hormony?
Po drugie: trening. Ostatnio robiłam ten:
NOWY TRENING A:
1. Martwy ciag 5x10 (60sek przerwy)
2a. przysiad tylny z nogami szeroko 3x15
2b. wyciskanie suwnicy 3x15 (90sek przerwy)
3. wyciskanie sztangielek na klatke skos gora 4x 8-10 ( 60 sek)
4. wioslowanie sztanga w opadzie 4x8-10 (60 sek)
NOWY TRENING B:
1. push press 5 x 8-10 60sek
2a. przysiad przedni 3x12-15 bez przerwy
2b. przysiad bułgarski 3x 12-15 90sek przerwy
3. ściąganie drążka górnego do klatki szeroko 4x 8-10 60sek
4."jeżyki" na brzuch (kulenie się z linką wyciągu górnego) 3x 15-20 60sek
Trening na nogi:
A1. przysiad x20
A2. Man maker x5 po 3kg sztangielki
A3. wypady z przeskokiem x10 (5 na noge) - 60sek
B1. 200m na biezni
B2. thrusters x10 ze sztangą - 60sek
C1. Martwy na prostych x12
C2. HAM
Nie mam pojęcia jakie mam maksy - to nie mój poziom na razie, daję radę robić MC 10x z 60 kg (wiem, przy mojej posturze to śmieszny ciężar, ale mam w planach progres ) , natomiast mam kłopot z przysiadami tylnymi - one nie są dla mnie . Doszło do tego, że przednie robiłam prawie z tym samym (lamerskim - 30 kg) ciężarem, co tylne. Przy końcowych powtórzeniach z większym ciężarem za bardzo pochylam sie do przodu i ciągnę plecami - muszę nad tym popracować .
I tu kolejne pytanie do mądrych Ladies: wziąć sobie kolejny trening z listy, czyli:
TRENING nr 5 klasyczny FBW by agak
trening A
1. Przysiad ze sztangą 5x8
2. Wiosłowanie sztangą nachwytem 4x8
3. Wyciskanie sztangielek skos góra 3x10
4. wyciskanie sztangielek na barki stojąc 3x12
+ew. 5. wyciskanie wąsko
trening B:
1. Martwy Ciąg 5x8
2. ściąganie drążka wyciągu górnego do klatki 4x8
3. wyciskanie leżąc 3x10
4. push press 3x12
+ ew. 5. jeżyki na brzuch
czy lepszy będzie jakiś inny. Jeśli tak, to jaki?
Moje zdjęcia są tu:
https://www.sfd.pl/cichoszka_redukcja/_podsumowanie_str.12_-t746643-s12.html
Dziękuję za wytrwałość wszystkim, którzy dotarli do końca tego elaboratu. Bardzo liczę na Wasze rady i motywowanie. Chociaż sama jestem mocno zmotywowana, aby sobie poukładać to wszystko, mały opyerdol od czasu do czasu na pewno mi się przyda
Zmieniony przez - cichoszka w dniu 2012-09-19 08:19:32
Zmieniony przez - cichoszka w dniu 2012-09-19 08:20:53