bulletskat
Za co lubię np. 10 razy bardziej Shoguna niż mesjasza Jonesa? Za to, że to skromny, zayebisty koleś. Zawsze daje dobre walki i ma szacunek do przeciwników nawet jak im ostro nayebie.
A Jones=zero pokory, zero skromności. Dla mnie to pajac. Po walce z Lyoto to Greg musiał się drzeć do niego, żeby podszedł do Machidy.. Nie trzeba być nawet dobrym anglistą, żeby wyczaić to wszystko w sposobie jego mówienia itp.
Lol A ja lubie Allego bo je konie. Rozumiem, ze wszyscy zawodnicy powinni byc skromni
O to tu wlasnie chodzi, ze mamy rozne osobowosci i rozne charakrery i dzieki temu jest bardzo ciekawie. Z jednej strony mamy takiego spokojnego zawodnika jakim jest Hunt, jajcarza jakim jest Nelson albo takich przypalow jak bracia Diaz czy Sonnen.
Tu nie chodzi o to kto jest bardziej skromny i oddaje szacunek przeciwnikowi, oni walcza o gruba kase.
I dlatego Bones w calej swojej bufonadzie wciagnal nosem uwiebianego tutaj Shoguna, a do Mashidy nie podszedl bo myslal ze go udusil
P.S
Rashad dostanie ostry wp****** ;]