Szacuny
0
Napisanych postów
128
Na forum
22 lat
Przeczytanych tematów
5797
Jogger - z tymi psami to nie do końca tak jak piszesz: "...A z kozikiem na pita czy kaukaza, to go można tylko rozśmieszyć. Myślałem już raczej o tzw. defence knife,
którym w zwarciu można chlasnąć w poprzek pyska,..."
Posiadanie noża daje Ci dużo większe szanse "załatwienia" takiego psa niż "walka" gołymi rękami. Ale przede wszystkim musisz MYŚLEĆ, bo żaden przyrząd Ci nie pomoże, jak pies już będzie szarpał np. Twoją tętnice udową. Z moich obserwacji walki z takimi psami nożem: możesz zapomnieć o "chlastaniu w poprzek pyska" bo to nawet jak go będziesz ciął, to on w tym czasie będzie szarpał ciało. Jeśli już bronisz się nożem to staraj się zadawać pchnięcia w oczy i rejon za uszami, ew. w rejon szyi psa. Nie możesz liczyć na to że pchniesz raz, dwa i koniec - musisz takiego psa poprostu zakłuć serią ciosów.
Oczywiście są to tylko pewne praktyczne wskazówki zaobserwowane podczas "walk" z psem, ale zawsze musisz się liczyć ze "stratami własnymi" w konfrontacji z takim zwierzem jak duży pies, a zwłaszcza pies "bojowy". Jak masz częsty "kontakt" z psami to rozejrzyj się za tym TMX-PG20 o którym Ci pisałem wcześniej. Milion razy lepszy od noża.
A w ogóle to życzę Ci żebyś biegał bez takich " psich konfrontacji"
Szacuny
125
Napisanych postów
6135
Na forum
22 lat
Przeczytanych tematów
30354
Andrew, TMXa sobie już zakonotowałem i się będę
rozglądał. A co do noża, nie wiem czy znasz ten
'defence knife', ma zaokrągloną klingę do cięcia,
ostrą jak brzytwa i stosowną wagę. Tnąc w poprzek
pyska można by rozrąbać szczękę - wątpię, czy nawet
pit by to zniósł, ale to na razie też teoria.
(Dodatowy szczegół,
to zamknięta rękojeść z przyjemnym kastetem -
kolega jeździ wieczorami kolejką podmiejską
i już sama demonstracja rękojeści wystarcza;
fakt że kastety są nielegalne...).
Co do praktyki, skuteczna technika musi robić
za pierwszym razem, bo potem ból może sparaliżować
(na początku adrenalina znieczula).
Celowanie w ślepia gdy pies szarpie jest równie
nieskuteczne jak celowanie w nos (dla odebrania oddechu).
A już kłucie w szyję czy kark... pies ma tak grubą skórę
i jeszcze grubszy podkład, że łatwiej przebić oponę.
Tak że jeśli coś z tych rzeczy, to długi szpikulec
lub dłuto mocno osadzone, i próbować przebić czachę.
Kiedyś musiałem zabić dzikiego psa (takiego polującego
żeby przeżyć) i bolały mnie potem łapy, bo waliłem
go gazrurą a sprzęt odskakiwał jak od opony TIRa. Dopiero
pierwsze trafienie w pysk go oszołomiło.
Tak czy owak, zabijanie to nic przyjemnego i nikomu nie
radzę takiego doświadczenia.
Chyba ten TMX najbardziej do mnie przemawia.
"Wszystko jedno gdzie się żyje,
Raz się chudnie, raz się tyje..."
Szacuny
4
Napisanych postów
560
Na forum
22 lat
Przeczytanych tematów
7061
Panowie, wystepuje jeszcze jeden bardzo wazny aspekt o ktorym chyba nikt nie wspomnial jest to po prostu ludzka sklonnosc do PANIKI wiec jezeli 3 centymetrowe zeby wbijaja nam sie w udo ciezko wowczas myslec o celowaniu w oczy lub inne takie miejsca, ja rowniez popieram ten gaz zelowy.
Szacuny
0
Napisanych postów
128
Na forum
22 lat
Przeczytanych tematów
5797
Mati - zgadzam się całkowicie. Ktoś kto nie jest przeszkolony do walki z psami i nie ma do tego pewnych predyspozycji psychofizycznych ulegnie panice, chociaż to też nie reguła. To co opisałem, to TYLKO pewne obserwacje z walk - człowiek-pies które obserwowałem w czasie różnych szkoleń. Owszem - człowiek odpowiednio wyszkolony JEST w stanie poradzić sobie z psem nawet gołymi rękoma, ale są to wyjątki. A trudno żeby biegacz zawsze nosił ze sobą klasyczny nóż szturmowy Natomiast posiadanie noża nawet jakiegoś składanego bardzo zwiększa szansę. Zwróciłem też uwagę że przede wszystkim należy myśleć i przewidywać, bo żaden nóż nie pomoże jeśli pies już przegryza tętnice. Dlatego ten preparat TMX jest naprawdę najlepszy na psy. Tak jak mówiłem, miałem wiele razy okazję widzieć go "w akcji" i naprawdę to działa.
Jogger - preparat wystarczy na 20 "strzałów" cena - kolega go kupił w Warszawie za 130zł.
Szacuny
2
Napisanych postów
33
Na forum
22 lat
Przeczytanych tematów
1280
heh, nie rozumiem po co sobie zycie tak utrudniac ? gaz, noz, bron palna - czy nie prosciej na chwile sie zatrzymac, albo zmienic okolice w ktorej sie biega.
dobra rada, nim cokolwiek zrobisz glupiego to zastanow sie dobrze 3 razy, sam mam amstaffa i jest to slodkie psisko, ktore zadnemu czlowiekowi krzywdy nie zrobi, a gosciowi, ktory potraktowalby je gazem za to ze podbieglo i chcialo sie przywitac to bym kulasy w kilku miejscach polamal tak zeby nawet czolgac sie nie mogl.
ciekaw jestem gdzie zazwyczaj biegasz ? po prywatnych posesjach ?