Mam wrażenie, że nie pasuję do teraźniejszej młodzieży.
Wszyscy piją, palą, ćpają, ruchają, a ja jeden, k***a mać, uchowałem się taki co nie może znaleźć sobie dziewczyny, tylko siedzę cały czas przed kompem/telewizorem i rzadko kiedy gdzieś wyjdę.
Interesuje mnie siłownia, jak większość, ale gdy zaczyna do mnie gadać jakiś "pakjer", że 12 jest na rzeźbę, 10 na masę, a 6-8 na siłę to mnie demotywują tym, że muszę słuchać takich wypocin. Kolejne to: "Ile bierzesz na klatę?" - no k***a, czy nie istnieją dla nich ćwiczenia takie jak MC czy SQ?! Niektórzy nie ćwiczą po to, aby doprowadzić do dysproporcji siły (czyli tylko klata), a po to, żeby wzmocnić WSZYSTKIE swoje mięśnie i ogólnie wytrzymałość/kondycję.
Teraz już nie problem na dyskotece "przelecieć" trzynastkę... Dlaczego tak jest? Czy te dziewczyny muszą takie być? Rzadko chodzę do Kościoła, ale staram się żyć w zgodzie z Bogiem. A te k***y j**ane nie wiem co chcą przez to osiągnąć. Jak taka osoba jak ja ma sobie później znaleźć żonę albo wychować dziecko wśród takiej młodzieży. Wszyscy wielki ch** robią, żeby poprawić tą sytuację. W szkołach powinien być zaostrzony rygor, a nie tylko gadanie co "zrobią", a raczej co mogą zrobić za palenie itp. Ten kraj jest jakiś poj**any. Nie wiem, może w innych krajach jest tak samo, ale to też źle o nich świadczy.
Trzeba brać się za siłownię, starać się utrzymać wśród dzisiejszej młodzieży i nie dać się zdemoralizować.
Dążmy do celów jakie sobie obraliśmy i nie poddawajmy się.