...i te różowe pazurki..... uroczy jest
Mistic, co do tego jak uczyć psa chodzić n smyczy jest wiele szkół i każdy mówi inaczej. Moja na poczatku w ogóle nie dawała sobie zapiąć a jak już mi się udało to idąc z nia musiałam przeskakiwać przez smycz tak się wierciła na okolo mnie i próbowała się z Tego uwolnić.
Uczyłam ją w taki sposób, że pozwalałam na początku na to aby mnie prowadziła tam gdzie miała ochotę a z czasem jej skracałam smycz i tak, że szła coraz bliżej nogi. Jak zaczynała ciągnąć to mocno ja szarpnełam i się uspokajała. Jednak jeszzce czasem ma napady i wariuje na smyczy wymuszając na mnie żebym ją puściła jednak nie można pozwolić na takie coś. W takich sytauacjach szarpię stanowoczo smycza i trzymam ją bardzo krótko i blisko nogi-pomaga, po chwili uspokaja się i idzie normalnie. Ale przede mna jeszcze wiele nauki żeby bylo dobrze i bez przykarcania.
Jednak Twój Tyson Mistic ma jeszze troszkę czasu pewnie jeszcze ledwo chodzi na własnych łapkach
urocze maleństwo - narazie można tak go nazywać ale już niedługo będzie "maleństwo" a nie maleństwo
no nic to ja idę z moją w końcu na ten spacer, odbywać kolejne szkolenie chodzenia na smyczy...
Mistic_mat Tobie też życzę powodzenia
Pozdrawiam,
emi_nka
"Umierający młodo są umiłowani przez bogów"