O sporną sytuację w polu karnym, w której arbiter Rob Styles zdecydował się na podyktowanie "11" dla "The Blues" (zresztą za decyzję został zawieszony), pokłócili się w jednym z barów William McClatchey, fan Liverpoolu, i Mark Anderson, kibic Chelsea.
Anderson był tak wściekły, że zabił swojego współrozmówcę. Jego ciało posiekał na drobne kawałki i schował w dwóch koszach na śmieci. W poniedziałek poćwiartowane zwłoki mężczyzny znaleźli policjanci.
O ****a
HALA MADRID !!!