UFC 110 rozpiska

"fragment z wywiadu z wiadomo kim..." z kimbo !

Zmieniony przez - B-REAL w dniu 2010-02-14 00:45:16

lol, smiesza mnie teksty ludzi, ktorzy watpia w Mino, a wierza w WAnda

Kvrwa wy myslicie w ogole troche ?

Mino wygyrwa wszystkie ostatnie walki (nie liczac porazki z Mirem gdy byl po zakazeniu gronkowcem) i byl w posiadaniu pasa UFC.

Wand ze swoich 6 ostatnich walk 5 przegral, a o jakimkolwiek pasie moze sobie pośnić.

Nie widac roznicy miedzy osiagnieciami ? HELOŁŁŁŁ!

Ludzie, troche wiecej obiektywizmu.

Mino pojedzie Caina i dostanie title shota z Lesnarem, mowie wam to, jeszcze wspomnicie moje slowa !! To czlowiek o niezmordowanej sile woli i bezcennym wieloletnim doswiadczeniu, ktorego Cain nie ma i nie bedzie nigdy takiego miał.

A Wand dostanie oklep od Bispinga i bedize musial zainwestowac w kolejna operacje



Zmieniony przez - annihilus w dniu 2010-02-14 00:49:46

Hmm... ja to widzę tak:

- Velasquez wygra z Mino w stójce.
Pieniędzy na to nie dam, ale Nog parę razy leciał po ciosach Couture'a, a ten z kolei nie wali aż tak mocno, co było widać w walce z Colemanem albo Verą. Hammer to się nawet niewiele zasłaniał.
Poza tym gadanie, że Cain miał łatwych przeciwników jest trochę naciągane, bo w zeszłym roku wielu (jak ja) widziało Kongo w walce o pas.

- Wand vs Bisping, loteria, 50 na 50.

- Daddy rozjedzie Kangura

- Jardine, ostatnia szansa, wierzę w niego, ale może się zablokować.

- Filipovic TKO na Rothwell'u.
Jeżeli Mirek nie da rady to już czas na ryby.

- Soszyński przez decyzję z Bonnarem.
Tu mi taki łańcuszek przyszedł do głowy, Bonnar - Coleman - Couture - Vera - Krzysztof.

Jeżeli coś obstawię to na małą kasę.

Zmieniony przez - Odies w dniu 2010-02-14 03:50:52

Mino wygra stawiam że coś Cainowi wyciągnie zresztą i w stójce mógłby spróbować, Wand mam nadzieje że wygra bo zawsze go lubiłem a myśle że lepiej z Bispingiem niz jaky miał walczyć z Akiamą chociaż wtedy mógłby podwyższyć swój rekord nie przegranej z żółtkami. Bisping słaba szczęka może zagrozić obaleniami i obić Wanda, ale i tak stawiam 60:40 na Silve. Jardine będzie miał ciężko ale raczej da rade. Mirek to już sobie odpuścił dawno temu i jak wygra to i tak przyszłości w UFC już nie ma

Zmieniony przez - M.Manhoef w dniu 2010-02-14 07:32:29

wiele zalezy od tego jak mino zdrowotnie bedzie sie prezentowal. w walce z couture byl swietnie fizycznie przygotowany licze ze tu bedzie w podobnej formie. stawiam ze podda velasqueza w 2-3 rundzie. jesli chodzi o mirko nie postawilbym tu kasy. wanda walki od jakiegos czasu przestaly mnie interesowac jedyna walka wanda w 185 ktora wywolalaby u mnie emocje to wand - drwal co jest zreszta mozliwe jak wand przegra a tomek wygra z palharesem.

ja uważam ze Velasquez wygra i to przed czasem, to niesamowicie silny typ:) ogladałem walke z Kongo, taki kloc a robił z nim co chciał mozna powiedziec. Silva tez mysle ze wygra przez KO albo TKO. Wand zadaje duzo ciosów i sądze ze trafi Bispinga na tyle ze go zwali z nog:)

Siedzę, liczę, mnożę i za każdym razem wychodzi mi, że w Sydney impreza zacznie się o 13 a u nas standardowo o 4 rano z soboty na niedzielę.

A taką miałem nadzieję, że to będzie sobota w południe jak na japońskich galach. Lipa.

Niestety tak, wszystko jest tak ustawione, żeby w US gala zaczynała się o 22.

No niestety u nas tak po 4 nad ranem sie main card zacznie jak zwykle

Nogueira by submission (armbar albo triangle choke) round I w starym dobrym stylu to by było piękne

Co do Wanda to w Brazylii juz jest legendą, z resztą wsparcie od najważniejszych trenujących ma super, i będzie walczył do ostatniego tchu

To czlowiek o niezmordowanej sile woli i bezcennym wieloletnim doswiadczeniu, ktorego Cain nie ma i nie bedzie nigdy takiego miał.

Za przeproszeniem weź się lecz. Cain nie będzie miał wieloletniego doświadczenia jak Nog? Co ty w ogóle możesz wiedzieć, śmieszny jesteś.
Dla Caina prawdopodobnie będzie to najtrudniejszy dotychczasowy sprawdzian, ale nie zapominajmy, że Nog do tej pory w UFC miał tylko jednego trudnego przeciwnika (Mir) i w dodatku przegrał ta walkę, a głupie wymówki powinien zachować dla siebie. Jeżeli był bez formy po chorobie to trzeba było nie wychodzić do walki, a jak już postanowił walczyć to trzeba było przyjąć przegraną bez usprawiedliwień. Wygrana z Sylvią była dość szczęśliwa, bo Nog poleciał parę razy na deski, a udało mu się wygrać tylko dzięki braku parteru u Tima. W walce z Couturem, też nie błyszczał, trochę walczył jakby w zwolnionym tempie.
Velasquez wreszcie dostał przeciwnika niewiele wyższego od siebie, więc już nie będzie takiej przewagi zasięgu jak z Kongo czy Benem, a Nog przyjmuje sporo uderzeń (ile razy zaliczył nokdaun w ufc?). Zapasy, kondycja i dynamiczność będą po stronie Caina, wydaje mi się że boks na równi, przewaga w bjj u Noga. Nie zapominajmy tylko, że Velasquez ma purpurowy pas, więc będzie gotowy na wszelkie sztuczki Noga, to nie jest walka w pride gdzie zrzeszało się bandę jednowymiarowych zawodników.


Zmieniony przez - vcamaro w dniu 2010-02-14 13:45:03