SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

MISTRZOSTWA ŚWIATA W DEAGU 27 sierpień - 4 wrzesień

temat działu:

Inne dyscypliny

słowa kluczowe: , , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 5793

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
sprinterek Rafał S.
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 7410 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 12084
Przesądni mówią, że "trzynastka" przynosi pecha. O tym, że coś w tym jest przekonała się boleśnie polska reprezentacja na 13. Mistrzostwach Świata w Lekkiej Atletyce, które odbywały się w Daegu. To była impreza, na której każdego dnia czuć było zapach sensacji.

Jeden medal, ale za to złoty, wywalczony przez Pawła Wojciechowskiego w skoku o tyczce, to wynik zdecydowanie poniżej oczekiwań. Przed dwoma laty w Berlinie nasza kadra wracała z ośmioma krążkami. Wówczas wychodziło nam chyba wszystko. Tym razem prześladował nas pech.

O szczęściu w naszej reprezentacji może mówić jedynie Wojciechowski. Cudem awansował do finału, w którym skakał jak natchniony. To była jedna z większych sensacji mistrzostw świata.

Pięć czwartych miejsc: Łukasz Michalski (skok w tyczce), Karolina Tymińska (siedmiobój), Żaneta Glanc (rzut dyskiem), Marcin Lewandowski (800 m) i sztafeta 4x100 metrów (Paweł Stempel, Dariusz Kuć, Robert Kubaczyk i Kamil Kryński), to rekord naszej reprezentacji na mistrzostwach świata.

O tym, jak sporego pecha mieli nasi zawodnicy najdobitniej pokazuje występ naszej sztafety. Sprinterzy, których czasy na 100 metrów nie powinny pozwalać na walkę o medale, omal nie stanęli na podium. Kiedy już sensacyjnie włączyli się do walki o medale, to brąz przegrali o zaledwie 0,01 s. Po medal maszerował także w chodzie na 50 kilometrów Grzegorz Sudoł, wicemistrz Europy z Barcelony. Niestety po minięciu 30. kilometra odnowiła się mu kontuzja i musiał zejść z trasy.

W Daegu, miejmy nadzieję, wykorzystaliśmy pakiet nieszczęść na kilka kolejnych lat. Inną sprawą są słabsze występy. Tych z pewnością nie spodziewaliśmy się po Tomaszu Majewskim (pchnięcie kulą) i Piotrze Małachowskim (rzut dyskiem). Obaj nie weszli do wąskiego finału, ale najgorszy w tym wszystkim był styl, jaki zaprezentowali. Choć gdyby się przyjrzeć dokładnie ich startom w tym sezonie, to okaże się, że już wcześniej były oznaki słabszej dyspozycji. Podczas drużynowych mistrzostw Europy w Sztokholmie Majewski zajął drugie miejsce ze słabym - jak na niego - wynikiem 20,51 m. Z kolei Małachowski był trzeci z rezultatem poniżej 62 metrów. Ten ostatni na dodatek przegrał też mistrzostwo Polski.

Słabo zaprezentowała się także mistrzyni świata z Berlina Anna Rogowska w skoku o tyczce. Należy jednak pamiętać, że po pęknięciu tyczki w Sopocie i miesięcznym leczeniu kontuzjowanej dłoni, musiała zmienić tyczki i... pojawiły się kłopoty. Z urazami walczyła także w tym sezonie Anita Włodarczyk, która również musiała oddać złoty medal wywalczony w Berlinie. Konkurs rzutu młotem ukończyła na piątej pozycji.

W klasyfikacji medalowej Polska zajęła 11. miejsce. Pod względem zdobytych krążków to były najgorsze mistrzostwa świata od ośmiu lat. Nasi zawodnicy zapowiadają jednak, że za rok na igrzyskach olimpijskich w Londynie karta się odwróci. Może będzie podobnie jak w 2000 roku, kiedy nasi lekkoatleci wspaniale spisywali się na igrzyskach w Sydney, a rok wcześniej na mistrzostwach świata w Sewilli wywalczyli tylko jeden medal.
Autor: Tomasz Kalemba Źródło: Onet.pl

moderator sprinterek

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Rower dla kabana %-)

Następny temat

Rower do 1500 zł

WHEY premium