Sprawa wygląda tak: trenowalem w piatek lapy, z rozgrzewka i male ciezary, ale dosyc intensywnie. Podczas treningu nic mi nie bylo, w sensie pompa jak zawsze, lekki bol przy rozciaganiu itp. Kilka godzin po trenie bol w lewej rece byl taki, ze nie moglem jej wyprostowac w lokciu. Bol jest po wewnetrznej stronie lapy. Smarowalem bengayem i innymi no i dzis lapka troche spuchla. Nie jest to cos wielkiego, ale na przedramieniu widac troche opuchlizne. Prawa lapa tez boli, ale na pewno nie w takim stopniu.
Co polecacie w takim wypadku? planuje odpuscic poki co silke, lekko rozciagac reke, smarowac bengayami i przylozyc troche lodu. Jak sie poprawi sie drastycznie do konca tyg, to lece do lekarza.
Czasami mialem tam z wew strona ud, po treningach nog, ale ta lapa jest zajechana hardkorowo.
Moge ewentualnie ok 17 wrzucic foty, opuchniecie jest lekkie, ale jest.
Co polecacie zrobic z tym fantem?
PS. miesien chyba nie jest zerwany, bo wtedy byl by siny i raczej nie moglbym lapa ruszac w ogole, wiec to jakies hardcorowe naciagniecie/naderwanie... przynajmniej mam nadzieje, ze nic powazniejszego
Pozdro