(na zdjęciu Anderson Silva jeszcze w barwach Chute Boxe)
Po zwycięstwie, 3 grudnia 2005, w Cage Rage nad Curtisem Stoutem, Anderson Silva w tą sobotę wrócił do Curitaby po tygodniu spędzonym w Rio de Janeiro. Jak sam mówi, wizyta ta miała dwa powody: po pierwsze pomagał w przygotowaniach do Pride Antonio Rodrigo Nogueirze, a po drugie pobierał lekcję jiu-jitsu od braci Mino, bowiem już 20 lutego pojawi się na ROTR Welterweight GP na Hawajach.
"Zawsze pobierałem lekcję jiu-jitsu od Rodrigo i Rogerio. Pomagali mi zawsze, kiedy chciałem zwiększyć moje umiejętności parterowe. Trening tam był wspaniałym przeżyciem, atmosfera była fantastyczna, a Rodrigo jest w świetnej formie" - wyjaśnił Anderson.
Silva w tym roku pozostał niepokonany. Zaliczył dwa zwycięstwa w MMA i jedno bokserskie. W wywiadzie dla GRACIEMAG.com nt. swojej walki w Cage Rage stwierdził, że w jego planach na rok 2006 nie ma miejsca na wakacje: "Stoczyłem dobrą walkę z Curtisem, którzy jest bardzo dobrym uderzaczem, ale nie przestraszył mnie. Narzuciłem mu swój rytm i znokautowałem go. Wyjazd do Rio pozwolił mi się zrelaksować. Nie mogę myśleć o wakacjach - teraz jest czas na ostre treningi przed walkami na Hawajach" - powiedział Anderson.
Były moderator Sceny MMA i K-1 oraz elita SFD.