*I'm still standing and I'm still waiting for a title fight. Fedor Emelianenko you are next !!!* - MIRKO CROCOP
...
Napisał(a)
Weasley Igor zmasakruje Alistaira. On nie jesttaką małą piczką która kiedyś dobrze walczyła a teraz nie może się nigdzie odnaleźdźć jak Belfort. To będzie szybki KO. ( Pamiętacie jak Lidell mu w***ał?).
...
Napisał(a)
A ja uważam, że obawy Weasleya mogą się sprawdzić. Przecież nikt tu nie mówi, że Igor to cienias, że kiedyś był dobry, ale już nie jest to ten sam gość. Ja uważam, że Igor jest wciąż doskonałym fighterem. Ale Alistair jest dla niego bardzo niewygodnym przeciwnikiem, ponieważ:
1)jest to jeden z tych gości w MMA, którzy 100x bardziej wolą walczyć w stójce, po prostu jest strikerem, a więc nie będzie srał po gaciach z powodu umiejętności Igora na tym samym polu.
2) ma niesamowitą przewagę wzrostu i zasięgu. Pierwsza daje mu niesłychaną możliwość karcenia przeciwnika kolanami (z których jest zresztą znany) i ułatwia stosowanie highkicków, druga zaś jest oczywistym atutem w stójce.
Poza tym w parterze są podobni i obaj do niego nie dążą (choć potrafią sobie tam radzić), więc myślę, że decydujące będzie właśnie w starcie w stójce.
A co do argumentu: "pamiętacie jak załatwił go Liddell" to sorry, ale to jest w ogóle nie na miejscu. Równie dobrze można by prognozować tę walkę na podstawie starcia Igora z Crocopem (że niby ze strikerami sobie Igor nie radzi). Każda walka ma swoją specyfikę, jest zupełnie inna od drugiej. To, że Liddell pokonał Overeema ma tu mniej więcej tyle do rzeczy co owa walka Igora z Crocopem. Podsumowując: ja nie twierdzę, że nie będzie jak mówisz, bo przecież tak się może zdarzyć. Może Igor go puknie w 20 sekund fundując Holendrowi ciężkie KO i wycieczkę do szpitala, ale na pewno nie można tego prognozować, na podstawie tego, że Liddell też z nim wygrał.
Ja osobiście faworyta nie mam, obu lubię mniej więcej tak samo, liczę tylko na ciekawe widowisko i zażartą bitwę. I mam nadzieję, że się nie rozczaruję.
1)jest to jeden z tych gości w MMA, którzy 100x bardziej wolą walczyć w stójce, po prostu jest strikerem, a więc nie będzie srał po gaciach z powodu umiejętności Igora na tym samym polu.
2) ma niesamowitą przewagę wzrostu i zasięgu. Pierwsza daje mu niesłychaną możliwość karcenia przeciwnika kolanami (z których jest zresztą znany) i ułatwia stosowanie highkicków, druga zaś jest oczywistym atutem w stójce.
Poza tym w parterze są podobni i obaj do niego nie dążą (choć potrafią sobie tam radzić), więc myślę, że decydujące będzie właśnie w starcie w stójce.
A co do argumentu: "pamiętacie jak załatwił go Liddell" to sorry, ale to jest w ogóle nie na miejscu. Równie dobrze można by prognozować tę walkę na podstawie starcia Igora z Crocopem (że niby ze strikerami sobie Igor nie radzi). Każda walka ma swoją specyfikę, jest zupełnie inna od drugiej. To, że Liddell pokonał Overeema ma tu mniej więcej tyle do rzeczy co owa walka Igora z Crocopem. Podsumowując: ja nie twierdzę, że nie będzie jak mówisz, bo przecież tak się może zdarzyć. Może Igor go puknie w 20 sekund fundując Holendrowi ciężkie KO i wycieczkę do szpitala, ale na pewno nie można tego prognozować, na podstawie tego, że Liddell też z nim wygrał.
Ja osobiście faworyta nie mam, obu lubię mniej więcej tak samo, liczę tylko na ciekawe widowisko i zażartą bitwę. I mam nadzieję, że się nie rozczaruję.
Polecane artykuły