Piszę, ponieważ jak wiele kobietek zmagam się ze swoją figurką :D
Teraz jest to dla mnie o tyle ważne, że pod koniec lipca biorę ślub.
Jeśli chodzi o dietę to jestem na Dukanie (jestem świadoma wad i zalet, ale dieta skutkuje, więc nie mam zamiaru jej ani zmieniać, ani modyfikować)
Obecnie przy 168cm wzrostu ważę (o zgrozo!) 69 kg, marzy mi się do końca kwietnia osiągnięcie wagi 60 kg (przy mojej grubokościstej, mocnej budowie będzie ok:) )
Mam pytanie odnośnie treningu.
Jestem niby typem gruszki - mam bardzo szerokie biodra i grube uda, przy jednocześnie bardzo szczupłych łydkach, szczupłej talii,średnim biuście (póki co, bo jak schudnę znów będzie mały :D) wąskich barkach, ale... okropnie grubych rękach.... No i tu mam właśnie jest mój problem... Najszybciej chudnę z okolic brzucha, najgorzej właśnie ze wspomnianych ramion...
Suknia ślubna dół skutecznie ukryje, ale co z górnymi partiami ciała...
W swoich treningach (dawno temu) stawiałam głównie na aeroby... Był czas, że chodziłam na siłownie i polubiłam to bardzo, ale efekt był taki, że ręce jeszcze mi się powiększyły...
Może mi ktoś doradzić jak powinnam ułożyć trening, żeby osiągnąć zamierzony efekt?
Bardzo proszę o pomoc <prosi>
:*:*:*