Czerwona kartka agresji i rasizmowi

Czerwona kartka agresji i rasizmowi


Początek meczu Legii z Widzewem nie zapowiadał dalszych skandalicznych wydarzeń. Piłkarze obydwu zespołów na boisko wybiegli w koszulkach z napisem "Czerwona kartka agresji i rasizmowi". Szybko jednak okazało się, że to tylko puste hasło. Już w pierwszej połowie kibice ubliżali zawodnikom Legii naśladując głos małpy. Potem było jeszcze gorzej.
Z trybun dało się usłyszeć okrzyki w stylu: "ty bambusie" czy "ty czarnuchu" skierowane do piłkarzy Legii. Sytuacja zaogniła się najbardziej w końcówce meczu. Wówczas Elton wyskakując do piłki zderzył się z Jakubem Rzeźniczakiem. Chwilę później został kopnięty przez rywala bez piłki. Doszło do przepychanek. Przez kilka minut sędziowie nie mogli sobie poradzić z sytuacją, na boisku pojawili się piłkarze z ławki rezerwowych oraz sztab szkoleniowy Legii, aby rozdzielić i uspokoić przepychających się zawodników. W międzyczasie arbiter Mikulski pokazał czerwone kartki Eltonowi i Juniorowi.
Kiedy tylko arbiter zagwizdał po raz ostatni, na murawę wbiegli wzburzeni szkoleniowcy Legii. Dyskusje oczywiście na nic się nie zdały.
Warszawscy piłkarze schodząc do szatni, zostali pożegnani gwizdami. Sami też nie pozostawali kibicom dłużni, prowokując i pokazując eLki. Przez to zostali obrzuceni butelkami. Z kolei wściekły Dickson Choto wskazywał na kolor skóry, dając do zrozumienia, że podczas meczu miały miejsce zachowania rasistowskie.

Nie wiadomo, jaki będzie finał całego zdarzenia. Być może władze Legii będą interweniować w tej sprawie w Ekstraklasie.
O sytuacji mówili po meczu piłkarze Legii:

Dawid Janczyk: Wszystko zaczęło się od ostatniej sytuacji, kiedy Kuba Rzeźniczak faulował, później puściły nerwy i Legii i Widzewowi i posypały się kartki. Nie może być tak, że wychodzimy na boisko z hasłem przeciwko rasizmowi, a potem takie zachowania mają miejsce.

Aleksandar Vuković: Nie uczestniczyłem w całym zajściu, chciałem tylko uspokoić Dicksona Choto, który mając już żółtą kartkę, pobiegł tam. Wyszliśmy z koszulkami z hasłem, które przed meczem coś oznaczało, natomiast zachowanie poszczególnych zawodników Widzewa nie potwierdzało tego hasła. Nie będę nikogo oskarżał z nazwiska, ale wierzę Dicksonowi Choto, który mówił po meczu, że był obrażany w sposób niegodny i nie do przyjęcia. Uważam, że broniliśmny się w sytuacji, kiedy byliśmy prowokowani.

Grzegorz Bronowicki: Te mecze z Widzewem zawsze wzbudzały wiele emocji. Uważam, że w końcówce sędziowie trochę się pogubili, bo tej sytuacji mogło nie być. Nie słyszałem okrzyków rasistowskich, dopiero później się o tym dowiedziałem. Szkoda, że tak się skończyło. Nie rozumiem po co takie akcje, wychodzenie w koszulkach przeciwko rasizmowi, skoro nikt się do tego nie stosuje.

Roger: Jeden z piłkarzy Widzewa uderzył bez piłki Eltona i od tego zaczęło się całe zamieszanie. W trakcie meczu miały miejsce rasistowskie akcenty. Dickson Choto mówił, że został obrażony, a w przypadku moim i Juniora, kiedy wybijaliśmy rzuty rożne, kibice naśladowali głos małpy. Chcieli dać do zrozumienia, że jesteśmy czarni z Brazylii, ale my jesteśmy dumni, że jesteśmy czarni z Brazylii.

Elton: Kiedy nasz bramkarz wybił długą piłkę, ja wyskoczyłem do niej i zastawiałem się rękami. Niechcący uderzyłem łokciem w głowę przeciwnika. Kiedy piłka poszła do przodu, rywal uderzył mnie już bez piłki korkiem w nogę. Sędzia był odwrócony plecami, nie widział tego. Sędzia uznał, że to my faulowaliśmy, a nie widział tego, że to ja zostałem uderzony bez piłki. Piłkarz Widzewa podszedł do mnie, położył mi rękę na twarzy, ja ją odsunąłem. Do tej pory nie rozumiem, skąd ta czerwona kartka. Sędzia powinien być konsekwentny i dać kartkę również piłkarzowi Widzewa. Było wiele rasistowskich okrzyków, zarówno od strony piłkarzy, jak i kibiców. Podczas wybijania rzutów rożnych kibice i piłkarze naśladowali małpy.

Junior: Wszedłem pomiędzy piłkarzy, żeby odsunąć Eltona, który zaczął dyskutować. Zapewne zostało pomylone to, że broniłem Eltona z tym, że się kłóciłem. Nikogo nie uderzyłem, jedynie odepchnąłem, żeby bronić Eltona. Równie dobrze sędzia mógł wyrzucić z boiska przeciwnika, po prostu chciał kogoś wyrzucić.







W tamtym sezonie, jak Widzew walczyl o I lige mowilo sie, ze nalezy im sie ekstraklasa, chociazby ze wzgledu na kibicow... Ci kibice wlasni pokazali swoj poziom...z reszta takie zajscia nie maja miejsca tylko w Lodzi..

"Pije, bije ludzi i ucieka przed policją - taki człowiek nie może grać w naszej lidze"


Kraków wciąż żyje skargą, którą Cracovia wysłała do UEFA. Klub z ul. Kałuży poinformował w niej o rasistowskich i antysemickich okrzykach wznoszonych przez kibiców Wisły podczas niedawnego meczu derbowego.
Opisane zostały również obsceniczne gesty, które wykonywał w kierunku kibiców Cracovii zawodnik Wisły Nikola Mijailović.

- Wysłaliśmy pismo do UEFA, bo do Ekstraklasy SA nie ma sensu się odwoływać. Tam nigdy nie uzyskamy sprawiedliwości – powiedział „Gazecie Wyborczej” właściciel Cracovii, Janusz Filipiak.
- Owszem, to jest donos i nie jestem z tym szczęśliwy. Ale nie mam wątpliwości, że Mijailović stwarza zagrożenie na boisku i poza nim. Nie chcę zadrażniać stosunków z zarządem Wisły, ale ten człowiek nie powinien być w futbolu. Pije na dyskotekach, bije ludzi, ucieka przed policją. Ani PZPN, ani Ekstraklasa nic z tym nie robi. Jeśli chcemy mieć porządek w futbolu, wszyscy muszą być traktowani równo – dodał.

Zawsze na trybunach znajdzie się paru oszołomów, krzykaczy którzy nawet nie są rasistami, sa poprostu ignorantami i frustratami, którzy odreagowują swoje kompleksy na meczu.



Zmieniony przez - bodymaker w dniu 2006-10-28 19:33:19

ale, zeby zawodnicy z takimi tekstami..

zenada.

te wszystkie akcje nie maja najmniejszego sensu..futbol poszedl w zla strone wyzwiska chamsto brutalnosc to teraz normalka..i zrobienie raz na jakis czas takiej akcji nic nie da..teraz liczy sie tylko kasa niestety a nie fair play

zawsze było,jest i bedzie na stadionach takie zachowanie

biedna legia

Rasiści na tym świecie zawsze byli i zawsze będą, niestety ale taka jest prawda

Ostatnio byłme na meczu Zawisza vs Lechia i tam tez Gdańszczanie wygwizdywali czarnoskorego zawodnika Zawiszy. Niestety, ale walka z rasizmem trwa na całym swiecie i w polsce tez sa oznaki tego

niestety

Pozwoliłem sobie przepisać tutaj fragmenty dotyczące rasizmu z książki "Futbolowa Gorączka" Nick'a Hornby'ego (przeczytałem tą książke 3 razy )
GORĄCO POLECAM LEKTURE


(...)Jednak podczas pierwszego meczu Barnesa pojawiły się pewne przesłanki nadające się do wykorzystania przez Benny'ego Hilla, bowiem w trakcie rozgrzewki przed pierwszym gwizdkiem całkiem wyraźnie widzieliśmy, że z sektorów kibiców Liverpoolu w kierunku boiska posypały się banany. Osobom nieobeznanym z zaszyfrowanym systemem obelg stadionowych należy sie wyjaśnienie: banany miały oznaczać, że na murawie znajduje się małpa. Kibice Liverpoolu nigdy dotąd nie przynosili bananów na poprzednie mecze Arsenalu, chociaż od początku lat 80. zawsze dysponowaliśmy co najmniej jednym czarnym graczem. Można z tego wyciągnąć wniosek, że rzucający bananami kibice uważali za małpe Johna Barnesa.
Osoby, które miały okazje widziec Johna Barnesa, przystojnego, eleganckiego mężczyznę, podczas gry lub w trakcie udzielania wiwiadu, albo choćby wtedy, gdy wychodził na boisko, a także stał obok kwiczących, otyłych orangutanów zajmujących się ciskaniem bananami i wydawaniem małpich odgłosów, z pewnością dostrzegą ironię sytuacji. (Niewykluczone, że istnieją atrakcyjni, elokwentni i eleganccy rasiści. lecz z pewnością nie chodzą oni na mecze piłki nożnej). Być może banany nie miały wyrażać nienawiści rasowej, lecz stanowiły jedynie groteskową forme powitania. Kto wie, czy ci liverpoolczycy, z ich słynnym, szybkim i sprawnym intelektem, po prostu chcieli przywitać Barnesa w sposób, który uznali za zrozumiały dla niego, podobnie jak w 1978 roku kibice Kogutów rzucali argentyńskimi serpentynami w Ardilesa czy Villę.(Ta ostatnia teoria jest dość nieprawdopodobna, lecz trudno uwierzyć, że tak wielu kibiców mogłoby się wściec z powodu pojawienia się w ich klubie jednego z najlepszych piłkarzy na świecie). Bez względu na to, jak histerycznie ironiczna wydawała się ta sytuacja i co takiego mogli mieć na myśli kibice Liverpoolu, widok budził niesmak i mdłości. (...)
Któregoś wieczoru odwróciłem się ze złością do stojącego za mną kibica Arsenalu, który wydawał małpie odgłosy pod adresem Paula Ince'a z Manchesteru United, i okazało się, że zaatakowałem człowieka niewidomego. (Ślepy rasista !). Niekiedy, gdy czarny piłkarz drużyny przeciwnej fauluje, traci dobrą okazje lub nie traci dobrej okazji, ewentualnie wykłóca się z sędzią, trzeba siedzieć i panikować, co może się za chwile zdarzyć. Człowiek mruczy do siebie: „Błagam, żeby tylko nikt nic nie powiedział. Nie psujcie mi meczu”. Proszę zwrócić uwagę na słowo „mi”. Chodzi o mnie, a nie o tego biedaka, który musi grać w obecności jakiegoś podłego faszystowskiego bojówkarza. Na tym polega notoryczne użalanie się nad sobą współczesnych, liberalnie myślących ludzi. Potem jakiś neandertalczyk wstaje, pokazuje paluchem Ince’a, Wallace’a, Barnesa lub Walkera, a ja wstrzymuje oddech... i wtedy on nazywa go p.i.z.d.ą, wałem lub równie obscenicznie. Wówczas mnie wypełnia absurdalne poczucie wielkomiejskiej, wyrafinowanej dumy, bowiem nie słyszę spodziewanego przymiotnika.(...) Niespecjalnie jest się z czego cieszyć, kiedy słyszy się, jak jeden facet nazywa drugiego p.i.z.d.ą, ale przynajmniej nie chodzi o czarną p.i.z.d.ę.(...)



Zmieniony przez - bodymaker w dniu 2006-10-29 15:58:19

byłem na meczu, jakoś nie słyszałem wyzwisk i buczenia w stosunku do zawodników o czarnym kolorze skóry. Jeżeli już były to pojedyncze przypadki ale na pewno kibice prawdziwi Widzewa się z nimi nie utożsamiają, cóż poradzić, kretyni są wszędzie. Jedynie po meczu, miało miejsce to "buczenie" ale było spowodowane prowokacjami czarnoskórych zawodników. Niestety to było złe i szkoda, że się stało Nikogo nie bronie, ale w meczu dwóch nienawidząych się klubów piłkarze powinni sobie oszczędzić prowokoacyjnych gestów w stronę kibiców. Co do tego czy piłkarze obrażali podczas meczu zawodników Legii to się nie wypowiadam bo nie widziałem co mówią do siebie