Szacuny
0
Napisanych postów
243
Na forum
20 lat
Przeczytanych tematów
3950
chodzi mi że 1 i 2-gi to cos nowego max adrenaliny wszystko dzieje sie tak szybko wsiadasz samolot sie wznosi zielone swiatlo hop i juz na ziemi 2 raz juz uslyszalem ten dzwiek tego ochydnego sygnalu w Antku sie nieda zapomniec otwarte dzrzwi pokoleji widzie jak qmle wyskakuja potem ja3 secundy wolnego lotu potem szarpniecie i kolo minuty spokojnego kolysania i wielkie j...cie o ziemie gdyby nie to moglbym skakac nawt w cywilu(kadra skakala na "DIESLACH" ktorymi ladowanie to czysta przyjemnosc ale nie dane mi bylo sprobowac) bol potworny okolo miesiaca bolaly mnie piszczele i piekly stopy a 3 ci skok gdy wiedzialem juz jak to pokoleji idzie przyponialem sobie ladowanie siadlem na 6 miejscu (widok na drzwi samolotu ktore nasz por. fanatyk niezamykal )i oglądanie caly czas wyzej i wyzej oczy wielkie jak przy zatwardzeniu spogladam na qmli szukam u kogos usmiechu zartu ktory pomoglby mi i nietylko nabrac odwagi i nachwile zapomniec ale te miny jezu mialem na nich nie patrzecnagle zolte swiatlo wszyscy wstaja ja razem z nimi ale czuje jak nogi mi siadaja dziwne uczucie i zaczyna sie zielone śwatlo przerazliwy brzęk i wyskakuja 1.2. itd ja potem cala reszta znowy 3 sekundy wolnego lotu szarpniecie i pech chcial kolega lazi mi po czaszy ciagne tasme potem druga panika boje sie widze jak koles siada na mojej czaszy malo sie nie pos... zaczyna zjezdzac i pomalu sie oddala nawet nie wiedzialem kto to byl zaczynam sie uspokajac patrze w dol a tu wydaje misie ze nie spadam i zeczywiscie jakims fartem na krawedzi tzw. kominu cieplego powietrza zaczynam sobie dyndac i przeciaglem lot o dobre 40 sekund prawie 2 minuty jak dobrze pamietam widzialem jak z dolu mnie obserwuja wszyscy juz wyladowali a ja wisze znow wyciagam schowany juz aparat fot. cykam kilka fot i nagle czuje wiedzialem za spokojnie bylo zimne powietrze zaczynam opadac i to znacznie szybciej niz te 2 razy ze coraz nizej i te ostanie sekundy ta wysokosc okolo 8pietra nie da sie wyczuc te zimne powietrze nagle przyspieszenie i d.p o ziemie nawet nie bolalo chyba ze ztrachu ale tak fajnie sie nie skonczylo jesli ktos skakal wie co to "rydwan" (napelnia sie czasza spadochronu powietrzem ktora powinna lezec plasko na ziemi ) i zaczyna sie jazda jak latawiec tylko ze brzuchem po ziemi dobre 100 metrow caly podrapany zapasowy rozwalony moro dziurawe ktos zdazyl doleciec zucil sie na czasze i ja "zgasil" chwala mu za to URATOWANY po calej przejazdzce wyladowalem w slynnym szpitalu Chirurgii urazowej w Piekarach Ślaskich (pozdrowienia wszyskich) ale tylko stluczenia podrapania itd potem jescze 4 skoki i do jednostki ale jak patrze na chmury czuje pewien sentyment moze kiedys przynajmniej przejazdzka samolotem koncze moja historie i przepraszam za bledy
...rzeczy elektryczne najlepiej dzialają podłączone do prądu...