SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

DOPING I JEGO NASTEPSTWA - mlodzi czytajcie!!

temat działu:

Doping

słowa kluczowe: , , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 38506

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 11 Napisanych postów 488 Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 8469


W dzisiejszych czasach zjawisko dopingu nie jest juz niczym nowym i nikogo z nas nie dziwi. Przywyklismy do tego. Non-stop slyszymy ze ktos cos bierze, ze jakis sportowiec czy sportsmenka zostal przylapany na uzywaniu niedozwolonych srodkow wspomagajacych.

Na forum zajmujemy sie zjawiskami dopingu. Wielu z nas uprawia kulturystyke czy inne sporty silowe dlatego pozwolilem sobie przytoczyc pewien starszy ale nadal aktualny artykul. Jest on poniekad historia i tragedia dopingu stosowanego na wielka skale ale nie tylko. Osoby doswiadczone, ktore sa obecne na forum od dluzszego czasu staraja sie zrobic jedno.. Mianowicie chca uswiadomic "mlodym kulturystom" ze doping to nie zabawka i ze sieganie po takie srodki na poczatku "kariery" kulturystycznej jest zupelnym nieporozumieniem i wielka glupota!! Nalezy o tym pamietac... Po dowody i argumenty nie trzeba daleko siegac:


"Doping jest stary, jak stara jest rywalizacja ludzi. Za pierwszy wypadek świadomego polepszania sprawności fizycznej, stosując specjalną dietę, można przecież uznać fakt, że w czasach starożytnych Dromeus ze Stymfalosu przygotowywał się do startów w igrzyskach, jedząc mięso, choć tradycja nakazywała jeść sery. To z dzisiejszego punktu widzenia śmieszne przewinienie, ale wtedy miało znaczenie, chociaż nikt jeszcze nie twierdził, że od mięsa się umiera.

Gdyby szukać pierwszego zabójcy dopingowego, to należy wybierać między strychniną i kofeiną. Strychninę wypróbowano na koniach i działała, więc nie dziwi, że ktoś w końcu wpadł na pomysł, by sprawdzić rzecz na ludziach. W sprawie kofeiny musimy przyznać, że do jej rozpowszechnienia przyczynił się także Jan III Sobieski, przywożąc worki z ziarnem kawy spod Wiednia, ale jemu można to wybaczyć. Działanie kawy różni się zresztą od efektów czystej kofeiny, gdyż napar zawiera także inne substancje o właściwościach opioidów. Kofeinę w czopkach zaczęli stosować kolarze w czasie ciężkich wyścigów wieloetapowych. Efekty uboczne - zaburzenia żołądkowe, drgawki, śpiączka, zaburzenia rytmu serca - wydawały się do pokonania, gdy czuli się pobudzeni.

Masowy doping zaczął się od stosowania amfetaminy, którą zsyntetyzowano w 1887 roku, ale dopiero w latach trzydziestych zaczęto ją stosować w USA przy leczeniu narkolepsji oraz przy astmie. W czasie drugiej wojny światowej był to główny środek usuwania zmęczenia żołnierzy po obu stronach frontu. Po wojnie ogromne zapasy amfetaminy były rozprowadzane wśród ludności cywilnej, stąd wzięło się przekonanie o doskonałości tego środka na podniesienie ducha i poprawianie koncentracji. Szczyt popularności amfetaminy przypadł w USA na lata 60. Brali aktorzy, studenci, kierowcy i odchudzające się panie (środek zmniejsza łaknienie). Sportowcy, zwłaszcza kolarze, znów korzystali z okazji i trzeba było kilku głośnych wypadków śmierci, by w 1968 roku MKOl. zakazał tego środka. W latach 70. dwie trzecie zawodników futbolu amerykańskiego dalej stosowało amfetaminę dorywczo, a połowa regularnie. Do jej stosowania przyznało się 12 procent młodzieży amerykańskiej uprawiającej sport w 1984 roku. Do dziś istnieje ogromny rynek amfetaminowy, także poza sportem.

Andyjski krzew koka dostarczył w swych liściach kolejnego zabójcę sportu - kokainę, która po wyizolowaniu (w 1859 roku) znalazła początkowo zastosowanie w chirurgii jako środek znieczulający miejscowo. Również niemieckie wojsko wypróbowało kokainę jako środek zmniejszający zmęczenie żołnierzy. Pod koniec XIX wieku popularność tego środka była bardzo duża. Jego działanie opisywał, badając rzecz na sobie, sam Zygmunt Freud. Kokaina stała się lekiem zakazanym w 1914 roku. Od lat 60. wraca do powszechnego użytku i jest jednym z najgroźniejszych narkotyków współczesnego świata. Podczas kontroli dopingowych amerykańskich sportowców w latach 1980 -1988 stwierdzono, że na 217 wykrytych przypadków 99 próbek moczu zawiera kokainę. Nie ma dowodów, że sportowcy są bardziej odporni na uzależniające działanie tego środka od innych ludzi. Stwierdzono, że jest szczególnie popularna wśród tenisistów i futbolistów.

Najczęściej wykrywanymi środkami pobudzającymi są efedryna i fenylpropanolamina. Normalnie występują w lekach przeciwprzeziębieniowych i przeciwalergicznych. W dużych ilościach są przyczyną przypadłości neurologicznych i psychicznych, a także udarów mózgu, nadciśnienia i niedokrwienia mięśnia sercowego. Sportowcy stosują je także, by zmniejszyć ból zmęczeniowy i często łączą z innymi środkami. Chęć uniknięcia bólu towarzyszy także tym, którzy biorą morfinę i kodeinę - typowe leki narkotyczne, choć nie są to środki dopingowe w dokładnym pojęciu tego słowa.

Myśl, żeby korzystać z właściwości hormonów, powstała w odległej przeszłości. Narządy i jądra zwierząt były już przecież zjadane przez ludzi pierwotnych. W 1771 roku przeszczepiano jądra kogutów do jamy brzusznej kur, co powodowało wystąpienie u nich cech męskich. W końcu XIX wieku lekarz francuski Brown-Sequard dowodził, że wstrzykiwanie wyciągów wodnych z jąder zwierząt innym zwierzętom powoduje polepszenie wielu funkcji życiowych i czynności mózgu. Powstało podejrzenie, że testosteron brali sportowcy niemieccy już podczas igrzysk w Berlinie w 1936 roku. W 1954 roku lekarz ekipy ciężarowców amerykańskich niemal oficjalnie dowiedział się podczas mistrzostw świata od radzieckiego kolegi, że zawodnicy Kraju Rad dostają dawki testosteronu. Sprawdził rzecz na sobie i, niezbyt przekonany co do efektów, polecił firmie farmaceutycznej zsyntetyzować pierwszy steroid anaboliczny. Powstał on w 1956 roku. Potem poszło już szybko i od lat 60. świat zalała nowa dopingowa fala. W byłej NRD systematyczny doping sterydowy stał się jednym ze środków działania państwa. Podczas igrzysk w Meksyku i Monachium tylko mówiono o podejrzeniach stosowania steroidów (nie tylko przez zawodników NRD). Zakaz przyszedł z MKOl. dopiero w 1975 roku. W Montrealu wpada ośmiu zawodników w tym dwójka Polaków. W Moskwie nie było wpadek, ale później stwierdzono, że testosteron nie został tam odłożony na półki. Fabryki farmaceutyczne nie zaprzestały tej produkcji do dziś.

Jest wiele sportów, w których steroidy anaboliczno-androgenne, czyli preparaty hormonalne zbliżone chemicznie i farmakologicznie do naturalnego hormonu męskiego, znalazły zastosowanie. Przede wszystkim steroidy wpływają na wzrost masy i siły mięśni, więc pierwsze wpadki stwierdzono u ciężarowców, lekkoatletów (zwłaszcza miotaczy) i kulturystów. Lista szkodliwych objawów ich stosowania jest bardzo długa. Najczęściej dzieli się je na krótkoterminowe (zaburzenia hormonalne, wzrost ciśnienia, bóle głowy, zaburzenia funkcji wątroby, zmiany skórne) i długoterminowe (zaburzenia psychiczne, choroby sercowo-krążeniowe, nowotwory i przewlekłe choroby kostno-stawowe). Przypadek gwałtownego wzrostu masy mięśniowej, siły i szybkości Florence Griffith-Joyner w Seulu wiąże się z typowymi skutkami stosowanie sterydów. Również w kwestii tragicznej śmierci sprinterki nie można oprzeć się wrażeniu, że lekarze byli przewidujący.

Lista środków wspomagających wciąż rośnie. Są na niej środki moczopędne - diuretyki, które sportowcy stosują do szybkiego zmniejszania masy ciała. Są hormony wzrostu, jest doping krwią. Pojawiła się EPO (erytropoetyna), która ogromnie podnosi poziom hemoglobiny i hematokrytu we krwi. Znów w jej stosowaniu przodują kolarze. Znów są ofiary.

W wydanej w 1987 roku "Małej Encyklopedii Sportu" pod hasłem "Środki dopingowe" czytamy na zakończenie: "... Przy obecnej technice badań można wykryć każdy...". Ta naiwność nie bawi.



---------------------------------------------------------------------------
Lista sportowców, których śmierć łączy się z zażywaniem środków dopingujących:
1896: Walijski kolarz Arthur Linton zmarł na tyfus, ale śmierć uznano za wynik zażywania kofeiny i strychniny.

1955: Francuski kierowca wyścigowy Pierre Levegh brał amfetaminę. W swoim ostatnim wyścigu stracił kontrolę nad autem, uderzył w trybuny i zginął, zabijając ponad 100 osób.

1960: Knud Enemark, kolarz z Danii, zmarł w wieku 21 lat podczas Igrzysk Olimpijskich w Rzymie. Wykryto zaburzenia termoregulacji w wyniku zażywania amfetaminy.

1961: Włoski kolarz Alessandro Fantini brał amfetaminę w czasie wyścigu dookoła Niemiec. Zmarł po upadku na skutek pęknięcia czaszki.

1967: Kolejny kolarz, Brytyjczyk Tom Simpson, upadł przed metą etapu Tour de France i wkrótce zmarł. On także był ofiarą amfetaminy.

1967: Belgijski kolarz Rofer De Wilde upadł i zmarł na trasie wyścigu. Stwierdzono, że przyjmował duże dawki amfetaminy.

1968: Francuski kolarz Yves Mottin zmarł w wieku 23 lat. Brał amfetaminę.

1973: Duński dyskobol Kaj Anderson rzucił się z wieży katedry w Kopenhadze. Przedtem był pacjentem szpitala dla psychicznie chorych, gdyż doping anabolikami wywoływał u niego agresję.

1975: Serge Reding, ciężarowiec z Belgii, zmarł na skutek choroby serca, wywołanej przyjmowaniem anabolików.

1982: Austriacki mistrz świata w kulturystyce Heinz Sallmayer brał środki hormonalne. Zmarł w wyniku choroby serca.

1982: Amerykański futbolista Lyle Alzado zmarł na nowotwór mózgu. Brał sterydy i hormon wzrostu.

1983: Turecki kulturysta Hacik Beyaz zmarł w wieku 24 lat na raka. Choroba zaczęła się od nowotworu jąder. Ojciec kulturysty mówił o regularnym zażywaniu anabolików przez syna.

1985: Dyskobol z Węgier Janos Farago zmarł na raka nerek. Miał 38 lat. Jego żona stwierdziła, że przyjmował anaboliki.

1987: Brigitte Dressel z NRD, siedmioboistka, zmarła po przyjęciu czterystu porcji anabolików podanych przez lekarza Armina Kluenbera.

1991: Belgijski kolarz Luc De Rijck zmarł wskutek podania nadmiernej ilości tlenu. Zgon nastąpił w gabinecie lekarskim.

1994: Śmierć kolarskiego mistrza świata amatorów, 27-letniego Polaka Joachima Halupczoka. Zmarł z powodu arytmii serca, dwa lata po przedwczesnym zakończeniu startów zawodowych. Podejrzewano, że na skutek brania erytropoetyny, w połowie lat dziewięćdziesiątych, w tajemniczych okolicznościach zmarło także kilku młodych kolarzy belgijskich.

1995: Kenijski biegacz Paul Kipkoeh zmarł z nie wyjaśnionych powodów w wieku 33 lat.

1997: Podczas treningu zmarł portugalski kolarz Manuel Abreu. Miał 34 lata, był przez jedenaście lat zawodowcem.

1998: W Berlinie zmarł na atak serca wicemistrz Europy w pchnięciu kulą, Niemiec Ralf Reichenbach. Miał 47 lat. Przyznał się po skończeniu kariery, że brał sterydy anaboliczne. Karierę sportową skończył przedwcześnie, gdy zaczął mieć kłopoty ze zdrowiem.

1998: W Krakowie umiera po przedawkowaniu sterydów 19-letni polski kulturysta. W szpitalu w Pilznie zmarł czeski kulturysta Milan Baloun. Jego kolegę Vaclava Speierla z trudem uratowano. Wcześniej odnotowywano zgony kilku znanych kulturystów zawodowych, m. in. Niemca Andreasa Munzera.

--------------------------------------------------------------------------
Cena jest bardzo wysoka


Czy wielcy gwiazdorzy dzisiejszego sportu dożyją wieku średniego? Czy powinniśmy jeszcze podziwiać tych, którzy biją rekordy i zarabiają miliony, czy już tylko im współczuć? Jak znaleźć w sobie radość na myśl o tym, że za dwa lata w Sydney odbędą się wielkie igrzyska olimpijskie roku 2000?

Te pytania przychodzą do głowy same po śmierci Florence Griffith-Joyner. Niby od lat otrzymywaliśmy aż za dużo sygnałów o tym, jak naprawdę wygląda droga do medali i rekordów (proces w Toronto po wpadce Bena Johnsona, ujawnienie archiwów STASI czy ostatnio afera podczas wyścigu Tour de France), ale to wszystko jest jednak nieporównywalne ze śmiercią osoby, która była symbolem sportu końca naszego wieku i jego podwójnej moralności.

Florence Griffith-Joyner i jej rekordy były kpiną ze zdrowego rozsądku, wyzwaniem rzuconym nam wszystkim. Dziesięć lat temu "Flo-Jo" i jej osławiony trener Bob Kersee, za przyzwoleniem markiza Samarancha i jego dopingowego łapacza księcia de Merode, wysłali światu sygnał: możliwe jest wszystko, jeśli zrobi się to mądrze i ma się wysoką protekcję. Do dziś wielu cyników mówi, że Florence Griffith-Joyner była dopingowo czysta, bo nigdy nie wpadła na kontroli. Bardzo długo - pomimo ostrzeżeń ludzi rozsądnych i dobrze poinformowanych - ten cynizm triumfował, aż w końcu przyszła szokująca wiadomość z Kalifornii. Miarą tego, w jak tragicznie ślepą uliczkę zabrnął sport, jest to, że argumentem w sporze o jego prawdziwe oblicze zaczyna być dopingowa śmierć gwiazdy.

Chciałbym się mylić, ale, niestety, nie ma we mnie nadziei, że konsekwencją zgonu "Flo-Jo" będzie jakieś zbiorowe otrzeźwienie. Wprost przeciwnie, wydaje się, iż sprawy zaszły za daleko, by ktoś miał odwagę zawrócić koło historii. Tym bardziej że nie wszyscy sportowcy czują się zagrożeni stosując doping i nie zawsze jego używanie jest przestępstwem. Bohater całej Ameryki, baseballista Mark McGwire, powiedział, że bierze sterydy anaboliczne, zawsze brał i będzie brał, bo to jest jak najbardziej naturalne, a ponadto jego pracodawca (Major League) mu na to pozwala.

Tragedia "Flo-Jo" zadała kłam rozpowszechnianej wśród sportowców opinii, że dziś doping jest już pod dobrą kontrolą, bo pracują nad nim znakomite laboratoria i znani badacze. Mieli oni zgromadzić potrzebną wiedzę, by najlepsi, najbardziej utalentowani zawodnicy mogli bezkarnie przesuwać granice ludzkich możliwości. Niebezpieczeństwo miało grozić tylko chałupnikom dopingu, a nie tym, którzy poddali się kontroli jego wielkich magów. Po śmierci Florence Griffith-Joyner te argumenty są o wiele mniej wiarygodne.

Rzeczą najciekawszą byłoby dziś usłyszeć, co naprawdę myślą Carl Lewis, Siergiej Bubka, Heike Drechsler, Linford Christie i paru innych supergwiazdorów, nigdy nie przyłapanych na dopingu. Czy zaczyna w nich kiełkować strach, czy spojrzą na swoje życie inaczej? Oni oczywiście nie powiedzą nic, natomiast mówią inni, którzy już znaleźli się na aucie. Znakomita niemiecka sprinterka Katrin Krabbe (zdyskwalifikowana za doping), kiedy zapytano ją, co sądzi o swej własnej przeszłości i śmierci Florence Griffith-Joyner, odpowiedziała po prostu: "Cena jest bardzo wysoka". Wielu dopingowych ekspertów sądzi, że tak naprawdę dopiero za kilka lat dowiemy się, jak dużo trzeba było zapłacić. Mówią oni wprost: to początek, będą jeszcze inne tragedie..."



Jestes Wielki jesli potrafisz wykorzystac swoj potencjal!!

Adamos

Jesteś Wielki jeśli potrafisz wykorzystać swój potencjał!!

Adamos

Ekspert SFD
Pochwały Postów 686 Wiek 32 Na forum 11 Płeć Mężczyzna Przeczytanych tematów 13120

PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!

Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.

Sprawdź
...
Najnowsza odpowiedź. Aktualizacja:
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51564 Wiek 30 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
proste-mówisz szkoda ich , ok szkoda ,a le to ie sa dzieci i wiedzą za co sie biorą , a weźcie pod uwage , ze lata 80 i poczatek 90 to raczkowanie badan anty dopigowych i nie wykrywali wszystkich specyfików , które zazywali sportowcy . Jeśli ktos bierze musi liczyć się z tym , ze może wpaść na badaniach proste , a w najgorszym wypadku zapłaci za to zdrowiem i zyciem .
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 39 Napisanych postów 1631 Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 24672
łap soga

Troche metki dla sylwetki :D
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 6 Napisanych postów 1120 Wiek 109 lat Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 17910
Gdzies to juz czytalem chyba ta pierwsza czesc
Ale ciekwy art.

Pozdrawiam
banann

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 11 Napisanych postów 803 Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 3620
ciekawy artykuł i przerażający zarazem. wielu z tu obecnych pomyśli jednak że to ich nie dotyczy bo ci którzy gryza glebę przez doping to byli zawodowcy co zażywali stery cały czas i na wielka skalę. prawda jest jednak taka, że w przypadku dopingu w pewnym momencie każdy musi powiedzieć "stop" kiedy minusy zaczynają brać górę.

Kingsajz dla każdego!!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 20 Napisanych postów 2194 Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 16768
No ciekawe SOG poszedł.

"Człowiek musi coś traktować poważnie, jeśli chce mieć jakąś rozrywkę w życiu."

Życie zaczyna się po piędziesiątce...w bicepsie

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 29 Napisanych postów 3448 Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 57050
... Linford Christie byl juz przylapany na dopingu ...
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 6 Napisanych postów 364 Wiek 38 lat Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 15065
ciekawy art.
SOG.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51564 Wiek 30 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
szkoda ich wszystkich, no coz widocznie musialo tak byc. pozdrawiam

arci25
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 15 Napisanych postów 1433 Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 23405
Carl Lewis rowniez byl przylapany ale komisja antydopingowa zataila ten fakt. Dzisiaj nawet o tym mowili w tv. Interesujacy artykol. SOG.

Pozdro
Ted

--- Primum NON Nocere ---
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 9 Napisanych postów 1594 Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 14325
Dwa dni temu byl w Gazecie Wyborczej artykul o dopingu. Okazalo sie,ze prawie wszyscy sportowcy amerykanscy koksowali. Sprawy tuszowano,bojac sie spraw sadowych o odszkodowanie.Wielu z nich zmarlo. Jest rowniez polska znana ofiara dopingu-zawodowy kolarz J.Halupczok. Przykre...
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51564 Wiek 30 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Mój kolega chce wziąć coś o jak najmniejszej szkodliwości. Ma 16 lat i 39cm w obwodzie bica. Mówi że suplementy mu już nic nie dają.

Nowy Jestem!
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Sezonowcy w natarciu, zaczelo sie... %-)

Następny temat

Teść + Metka

WHEY premium