Panowie nie ma co się podniecać peptydami. Igf-1 rezultatów nie da oszałamiających, chyba żeby stosować go powiedzmy przesz rok czasu 4 tyg on / 4 tyg off. Aby uniknąć przerostu jelit i narządów
igf-1 lr3 aplikujemy sobie domięśniowo tylko i wyłącznie po treningu. Działania miejscowego nie ma, bo jest to "długi" igf-1. Można zaobserwować powiększenie wątroby, gdyż igf-1 powoduje nadmierne magazynowanie się w niej glikogenu.
Nie zapominajmy, że igf-1 działaniem przypomina trochę w działaniu insulinę i tu pojawia się jeden ze skutków ubocznych - letarg. Jest to spowodowane delikatną hipoglikemią, mimo że poziom węgli powinien być w granicach 7-8g/kmc. Także redukcja na igf-1 odpada z miejsca.
Pozytywne aspekty brania tego peptydu to oczywiście ciągła pompa, także po treningu oraz świetne zdolności regeneracyjne mięśni, ścięgien i stawów. No i nie ma wpływu na HPTA, ale igf-1 tylko na cyklu pokaże swoje pazury. Przy niskich dawkach testosteronu i słabego anabolizmu nie warto sobie głowy zawracać. Także branie solo mija się z celem, bo efekty bedą niewymierne do wydanych pieniędzy.
Wielu amatorów peptydów w Polsce po spróbowaniu tego środka narzeka na słabe efekty, a większości nie ma pojęcia w czym to rozpuszczać, żeby igf-1 było stabilne.
To mój pierwszy post na tym forum. Witam :]