Mam dość nietypowy problem (nie znalazłem odpowiedzi w innych tematach o kontuzji barku).
Podczas treningu pleców (wiosłowanie hantlami na ławce skośnej w górę) oparłem sie głową (skręciłem ją na bok-w prawo) i coś mi strzeliło (?) w szyji.
Potem nie moglem ruszać głową w prawo przez 2-3dni bo strasznie mnie bolała szyja.
Następnie ból ustał i po ~1-2dniach zacząłem odczuwać 'zmęczenie' prawego barku [inaczej tego sie nazwac nie da - bo nie boli tylko po prostu czuje jak bym codziennie treningi na niego robił or np. trzymał bardzo długo podniesiona ręke - przez pare dni odczuwałem cały czas palenie (uczucie jak bym wymuszone powtórzenia na niego robił)]
skutki:
przytrzymam chwile prawą ręke w górze to zaczyna 'palić'
np. gdy pisze 'pali mnie bark' <- to nie ból ;s
na siłowni koszmar (odpuscilem tydzien treningow i nic nie pomogło)
przykłady:
na lewego bica robie sobie 25kg x 8powtórzeń (młotki)
na prawego nie potrafie zrobić nawet jednego powtórzenia bo nie ma sily ;s
na klatke przy wyciskaniu hantlami lewa ręka ma grubo ponad 5powt zapasu gdy prawa już nie daje rady
przy barkach to już w ogóle kosmos
normalnie prawą rękę mam silniejszą od lewej ;)
Przez tydzień off od siłki + ben gay + naproxen 10% (do smarowania) i nic nie pomogło.
Co to może być ?
Strasznie dziwne bo to nie jest normalny ból tylko uczucie jak by był przemęczony :x
Proszę o pomoc
http://www.sfd.pl/temat261925/ <-- linki do pelnometrazowych filmow ze znanymi kulturystami :)
I Nie Ma Srania ! %) (c)