"Wlasnie robiłam wszystko oprócz wymazu, bo moja dermatolog powiedziła ze to nie potrzebne, zreszta spotkałam sie z kilkoma osobami, które mowily ze to czy zbadam sie na gronkowca nie ma róznicy bo tak i tak go bede miec do konca zycia;(.Dalacinyu T tez nie próbowałam, ale moze to bylo by to, a pozatym potega podswiadomosci wiem ze DZIALA CUDA tylko mi jest ciezko wierzyc ze bedzie lepiej gdy codziennie rano widze znow kolejne krosty, zlamuje rece...:( Dziekuje Wam za takie odpowiedzi i porady:*ciesze sie ze tos potrafi konkretnie doradzic."
Ja porostu nie rozumiem jak dermatolog może stwierdzić, że wymaz jest niepotrzebny...
Mówisz, że codziennie lub co kilka dni pojawiają Ci się nowe pryszcze, ropne. Domyślam się, że zostają po nich przebarwienia a po niektórych nawet blizny. Jest niemal pewne, że powoduje to bakteria, a na wymazie będzie wiadomo jaka to i na jakie antybiotyki jest ona wrażliwa. Po co się truć w ciemno? wydawać pieniądze i tracić czas, najlepsze chwile życia? dobrze Ci radzę ZMIEŃ DERMATOLOGA.
Jestem [a może byłem] w identycznej sytuacji. Sieka na mordzie, że aż inni mnie szkodowali- nawet nauczyciele- przetłuszczająca się cera, ropne zmiany, zaskórniki, przebarwienia i blizny- maaasakra.
Nie będę Ci opisywał jak chodziłem do dermatologa państwowego- jednym słowem kicha, sakwa pusta a na ryju nadal sieka- do tego organizm musiał ucierpieć bo brałem tetracyklinę przez ok3mce. Później okres leczenia na własną rękę- z pomocą internetu [też z udziałem tetracykilny]. Lekka poprawa ale i tak dalej kaszana.
Teraz są wakacje, mam trochę więcej czasu i chcę go poświęcić na leczenie. Jeżdżę do dermatologa ok.90km. Byłem dopiero 2razy a kosztowało mnie to 550zł+ paliwo- musisz się liczyć z kosztami, leki na trądzik są bardzo drogie. Już teraz widzę, że trafiłem w dobre ręce. Pierwsze co zrobił to dokładnie obejrzał skórę za pomocą lupy, ocenił stan cery, opowiedział o chorobie jak to działa, doradził w sprawie diety i treningu itp. Ogólnie rozwiał moje wszystkie wątpliwości, wypisał skierowanie na badanie krwi+wymaz i dał receptę na maści żeby poprawić stan cery. Kazał przyjść z badaniami i wtedy ustalimy konkretne leczenie.
Przyjechałem następnym razem z badaniami, obejrzał to wszystko, sprawdził wrażliwość bakterii na antybiotyki [na pierwszej wizycie wypisał Dalacin T- czyli klindamycyne na którą bakteria była wrażliwa- oprócz tego inne maści i mydło które dobrał na podstawie oględzin mojej skóry- czyli na drugiej wizycie nic nie zmieniał]. Zapytałem co proponuje- z cichą nadzieją na
IZOTEK- nie pomyliłem się, zaproponował izotek na co chętnie się zgodziłem, wypisał receptę i kazał sie zgłosić za kilka dni.
Jak widzisz podstawą mojej kuracji były badania i wymaz.
Maści używam od 29czerwca [o ile dobrze pamiętam] a izoteku od 3 lipca.
Skóra sporo się poprawiła, jednak nie ominął mnie lekki wysyp- z powodu izoteku ale powoli wychodzę na prostą. Mam nadzieję, że teraz będzie tylko z górki.
Rób jak chcesz ja napisałem jak było ze mną. Szkoda tylko, że nie trafiłem na kompetentnego dermatologa wcześniej. Oszczędził bym wiele czasu, pieniędzy, nerwów, wstydu i powikłań.
Zmieniony przez - samson. w dniu 2007-07-07 12:30:03