KICK BOXING vs BJJ

kasku, dlatego wole zaczynac w stojce bo jak zejde do partetu i koles okaze sie swietnym grapplerem to juz z niego nie wyjde caly. Jak natomiast popróbuję w stójce i bedzie dobrze uderzal to łatwiej zejsc do parteru niz sie z niego wydostac.
Illinois - osobiscie myslalem o habilitacji, nie wiem o czym koledzy a tak na serio nazwa FORUM DYSKUSYJNE sugeruje ze ktos czasem cos wiekszego popelni

Na ulicy zawsze w stojce zaczynasz.

On nie jest taki woli mięso niz buraki.
Wasz
czytelnik dzialu ...

no tak, mialem na mysli to ze nie staram sie sprowadzic faceta od razu do parteru ... no chyba ze serią ciosów.

Weź cie się w końcu opanójcie z tym debatowaniem co będzie jak będzie chwytacz a co jak uderzacz.Bo po pierwsze goście co zaczepiają na ulicach mają ze sztukami walki tyle wspólnego co ketchup z majonezem.Po drugie niekturzy piszą że jak chwytacz to będą starali się trzymać dystans i widać że jedyne co potrafią to teoretyzować bo jak samemu nie jest się dobrym chwytaczem to dobry chwytacz moment doprowadzi do zwarcia.

No i wlasnie o to chodzi ze zanim sie obejrzysz za trzymaniem dystansu to juz bedizesz na glebie i tyle.

On nie jest taki woli mięso niz buraki.
Wasz
czytelnik dzialu ...

jezeli to bedzie DOBRY chwytacz
bo chwytacza leszcza latwo potraktowac lowkikiem(lub wysunąć nogi do tylu i uderzeniami po łbie) podczas wejscia w nogi - wiem co mowie, ale to tylko do raczej leszczy sie odnosi (czyt. poczatkujacych)
no ale mowimy o prosach :)

a tak na marginesie to ketcup i majonez mają wiecej wspolnego niz Ci sie wydaje .... (np. oba bardzo lubie ;).

netfan

Znowu teoretyzujesz to ze w teorii znasz obrone przed wejsciem w nogi to za malo. Nie chce mi sie juz tlumaczyc tego. Wydaje sie wam ze chwytacza rozpoznacie szybciutko i zalatwicie go lowkickiem lub wyrzuceniem nog. Ale niestety chwytacze nie sa tacy kompromisowi na wasze podchwytliwe obrony.


On nie jest taki woli mięso niz buraki.
Wasz
czytelnik dzialu ...

Kask wez najpierw przeczytaj dokladnie, a potem komentuj to co napisalem. Wiem ze to nie jest proste i nie mow ze teoretyzuje(cwicze sobie z roznymi ludzmi) bo nie kazde wejscie w nogi wychodzi. sam lubie robic takie wejscia, wiec nie mysl, ze ja tam jestem ZA uderzeniami czy cos takiego. mysle ze i stojke i parter powinno sie znac i trenowac i tyle

netfan

jasne, sorry chlopaki ale gdyby tak było ze dobry chwytacz sprowadzałby w mgnieniu oka do parteru, nikt w Vale Tudo nie trenowałby uderzen bo walczyliby tylko na ziemi. Poza tym napisałem wyraznie ze bede starał sie walczyc w stojce tak dlugo jak sie bedzie dalo, a jak bede juz na dole to walka w parterze z przeciwnikiem zamroczonym ciosem szczękę jest nieco łatwiejsza niż ze "swierzyną", tak mi sie wydaje ale moze znowu fanatyk mnie oswieci.
Piszecie ze uderzacz nie będzie wiedział jak się zachowywac przy chwytach, ale to działa również w drugą stronę, chyba zapomnieliscie.
tiaa, nieco mniej fanatyzmu, fanatyku. nawiaze do twojej slynnej szkoly cytowania - "widac ze jedyne co potrafia to teoretyzowac" - piszę jak jest, i jak moze byc w realnej walce, nie dlatego ze mam takie narkotyczne wizje tylko bylem swiadkiem i uczestnikiem paru sytuacji "podbramkowych". A czy jedyne co potrafie to miales szanse sie przekonac, ale nie skorzystałes z zaproszenia do mojej szkoły.

uderzenia muszą byc, bo bez uderzen (i kopniec)chwytacz nie mialby czym zamarkowac wejscia w nogi; ostatnio tak wlasnie ogladalem walke Graciego z kims, i nie bylo tam nawet jednej wymiany ciosow (Gracie zreszta przegral w tej walce), tylko mam chyba 8 minut trzymania sie na ziemi...naprawde nic ciekawego, trudno to nazwac walką, ale coz. za to bardzo podoba mi sie filmik "ninja" w dziale NHB, (nazwa pliku jest mylna, nie ma to nic wspolnego z ninja). Dzisus wypelnij profil...

netfan