Witajcie .Mam pytanie,bo mam problem ze swoim zolądkiem.W zeszlym roku mialam cos takiego ,ze podraznilam zoladek hemoferem i od tego momentu musialam uwazac na to co jem.Musialam zrezygnowac z wielu rzeczy ,warzyw ,owocow .Przez pol roku jadlam same ryby i
piers z kurczaka i ryz ,schudlam jak nie wiem co.Potem zaczelam jesc udka z kurczaka ,ktorych wczesniej nie moglam jesc z powodu boli,zoltek tez nie moglam.Jadlam udka z kurczaka i ryby ,ryz i kaszke kukurydziana.Udalo mi sie przytyc i bylo super :).Potem jednak chyba w pewnym momencie zaczelam solic to mieso i po pewnym czasie zaczal mnie bolec znow zoladek .Mija pol roku i jest to samo.Gdy mnie zaczyna bolec ,jem wtedy ryz .Po kilku dniach bol mija .Wlaczam ryby i jest jako tako ,ale musze uwazac.Potem moge jesc wiecej tych ryb .Same ryby i ryz ,nic poza tym.Gdy mies .temu sprobowalam zoltko w jeden dzien ,potem w drugi ,a na trzeci dzien znow bol i znow sam ryz .Teraz przez mies .jadlam ten ryz i ryby i przedwczoraj zjadlam plasterek boczku ,wczoraj tez i dzis juz bol :(. Co jest grane .Dlaczego boli mnie ten zoladek po miesie czy zoltku ,a po rybach nie.Rok temu gastroskopia wykazala krwiste wybroczyny na zoladku i cofanie sie zolci.Nie chce juz chodzic po lekarzach i miec kolejna gastroskopie,a potem przykladowo polprazol ,ktory i tak nic nie daje.Po ostatniej gastroskopi zemdlalam w nocy z bolu.Nie mam zgagi ,moze to niedokwasnosc?To jest taki bol jakby mnie ktos zlapal za ten zoladek i mocno sciskal.A gdy w tych dniach ,co mnie boli ,to gdy zjem rybe ,to czuje jakby mi tkwila w tym zoladku caly czas i mi sie odbija ,tak jakby byl problem z jej strawieniem.Co o tym sadzic .Moze to na tle nerwowym.Prosze jesli ktos ma podobny problem o pomoc ,bo ja juz nic praktycznie nie moge jesc :(