Jak już każdy coś opowiada to opowiem swoją historie.
Jak byłem szczylem gdzieś w podstawówce przy***ałem kolesiowi całkowicie niechcący w torbę Zwijał się chwile i już było po solówce.
Na drugi dzień przychodzi kolo z mamusią do mnie do domu i mama mi się jego żali, że synek krwią sika.
Wcale do śmiechu mi nie było.
Koleś leżał podobno ponad 2tyg w szpitalu. W tej chwili ma się dobrze, do tej pory nie wiem, co mu z***ałem. Prze***u w sumie nie miałem, tyle że u dyra i wychowawczyni, bo akcja rozegrała się na terenie szkoły.
Promotor zdrowia z fizjoterapią.