Od 3 tygodni meczy mnie zapalenie zatok.Nigdy wczesniej nie mialem takich problemow,a tu na swieta taki prezent sobie zalatwilem.Sam przebieg nie byl zbyt uciazliwy poza tym,ze czulem "przelewanie" sie plynu w skorni.Przez 2 dni mialem wysoka goraczke i bylem dosyc oslabiony.Nie mialem zadnych objawow typu:ostry bol glowy czy tez ciagly katar z wydzielina ropna.Najwieksze klopoty z zatokami pojawiaja sie wieczorem,z rana nic nie wskazuje na to,ze jeszcze mam jakis stan zapalny - tak jest w sumie od samego poczatku.Problem w tym,ze skonczylem brac antybiotyk Xitrocin.lekarz stwierdzil,ze teraz mam tylko stosowac inhalacje i brac witaminy i powinno samo przejsc.Jednak nadal czuje,ze mam "cos" w skroniach i tuz nad oczami.Czy znacie moze jakis sposob zeby pozbyc sie tego paskudztwa?Jak sadzicie - czy moge zaczac ponownie biegac(oczywiscie nie w normalnym wymiarze) i chodzic na silownie czy tez mam poczekac az calkowicie ten plyn z zatok mi zniknie?
Dopóki żyję dopóty walczę,
dopóki walczę dopóty jestem człowiekiem.