STAL RZESZÓW

"DUDEK KIBICUJ STALI WYŻSZA LIGA WIĘKSZA PÓBLICZNOŚC CIEKAWSZE MECZE "

zapomniałes dodac wiekszy analfabetyzm

Zmieniony przez - pilkarz14 w dniu 2005-07-31 21:49:08

tylko mój bład wynika z szybkiego pisania a nie z braku znajomosci gramatyki, no ale chłopki dynowskie jeszcze pewnie nie doszły do literki "ó" i stad te błedy.

Mój bląd też wynika z szybkiego pisania nie zastanawiałem sie nad tym co pisze

To nie tak miało być!

Kolejarz Stróże pokonał Stal Rzeszów 3:0 (1:0). Bramki strzelili: 41. Banaszkiewicz (samobójcza), 82. Mielec, 84. Ciesielka.
Skład Stali: Pomianek - Banaszkiewicz, Popiela, Łuczyk, Lebioda, Kloc (70. Zajdel), Walat, Woźniak (45. Dragan), Sierżęga (72. Szymański), Kobos (45. Fabianowski), Brożek.

Miałem okazje być pare razy w Rzeszowie i raz na stadionie Stali...

bodymaker - i jakie wrażenia po pobycie na stadionie Stali i w Rzeszowie ??

Jedni na wozie, inni pod wozem

Inauguracyjna kolejka spotkań przyniosła kilka niespodzianek. Skazywana na pożarcie Tłoki Gorzyce ograły faworyzowanego Hutnika Kraków. Rozczarowała natomiast Stal Rzeszów, która zanotowała sporą wpadkę w Stróżach.Biało-niebiescy celują w awans. Tymczasem już na początku rozgrywek zaliczyli falstart.
Trudnej przeprawy z Kolejarzem spodziewali się wszyscy, ale porażki 0-3 chyba nikt. - Nasi piłkarze zostali sprowadzeni na ziemię - powiedział Jacek Szczepaniak, prezes sekcji - Po ostatnich sparingach, gdzie wygrywali mecz za meczem poczuli się zbyt pewni siebie i trochę zlekceważyli rywala. Przy olbrzymiej mobilizacji gospodarzy, dla których to był premierowy występ w III lidze, tak się niestety skończyło. Na dodatek odkąd jeżdżę z zespołem, to nie pamiętam tak słabego meczu w naszym wykonaniu. Paradoksalnie jednak wcale w Stróżach nie musieliśmy przegrać. Nie chcę niczym usprawiedliwiać słabszej postawy zespołu, ale takiej serii niesprzyjających wydarzeń nie mieliśmy już dawno. Najpierw w 15. min czerwona kartka dla Grzegorza Łuczyka. Pod koniec pierwszej połowy Paweł Kloc nie wykorzystał rzutu karnego, a zaraz potem gospodarze, którzy nie stworzyli dotąd żadnej bramkowej akcji, strzelają gola. Na dodatek było to trafienie samobójcze. Po przerwie poszliśmy do ataku. Niestety nic nie udało się strzelić. Na dodatek nadzialiśmy się na dwie kontry. Myślę jednak, że limit pecha został już wyczerpany i teraz zespół zacznie grać na miarę możliwości i oczekiwań.

Rzeszów jako miasto spodobało mi się, stadion jak na polskie warunki niezły...ale bardzo przeszkadza mi tor żużlowy zmniejszający komfort oglądania meczu, ponieważ oddala on trybuny od płyty boiska.