Szukam przyczyny... - mój blog

pierwsze czego spróbowałbym w takim przypadku to dosyć znaczne zmiany w kaloryczności diety co kilka dni (raz w górę raz w dół) - na mój prywatny tłuszcz nic tak dobrze nie działa jak cykliczne zmiany .... niestety okres o wyższej kaloryczności nie może być tak krótki jak tradycyjne ładowania - tradycyjne 24-48 godzin ładowań stosowane przy klasycznej CKD nie nakręca metabolizmu wystarczająco

Hormony mogą wszystko popsuć pigułka to powód nr.1, tarczyca nr.2. Jak tam wyniki badań hormonów tarczycowych? od tego zaczynaliśmy?

Oj, chyba się wzięłam od końca za tę tarczycę, tzn. najpierw kupiłam ginkofar, kelp i wit. e, potem temperatura się ustabilizowała, a potem było lato i nie zwracałam już na nią uwagi. A teraz od jakiś 3 tygodni mierzę sobie temp. rano po przebudzeniu i mam trochę obniżoną 35,8. W ciągu dnia nie pamiętam o tym, żeby sobie skontrolować, ale czasem mierzę i mam 36,6, a wczoraj nawet 37,1 i przy tej ostatniej wartości się najlepiej czuję. Byłam wczoraj u lekarza i dostałam skierowanie na tsh, więc jutro zrobię badanie. Najbardziej mnie denerwuje to,że jestem wiecznie śpiąca, chodzę do pracy ale czuję się taka jakby uśpiona, czuję jakbym funkcjonowała na zwolnionych obrotach, dopiero siłownia mi troche pomaga, ale też nie na długo. A kiedy naprawdę nic mi nie dolega, mam dużo siły, tak ogólnie chce się żyć, to temp. oscyluje w okolicach 37. Przypominam sobie też,że jako nastoletnie dziecko zawsze miałam tzw. stan podgorączkowy i nikt nie umiał wytłumaczyc mojej mamie dlaczego tak jest, lekarze powtarzali,że taka już moja uroda.

Witam, mam już wyniki badań - poziom cukru 65, tsh - 1,15 przy normie od 0,4 do 4. Czyli wszystko wydaje się ok. Zauważyłam też, że okresy, kiedy mam niską temperaturę ciała rano (np. 35,8), kiedy czuję się uśpiona i generalnie mam wrażenie,że mój organizm, pracuje na zwolnionych obrotach przeplatają się z okresami, kiedy ta temperatura rano jest normalnia w ciągu dnia dochodzi nawet do 37,3 - odczuwam wtedy gorąco, dosłownie czuję, jakbym się spalała.
Jeśli chodzi o moje postępy w odchudzaniu, to schudłam o całe 10 dag. Wiem, wiem, że waga nie jest miarodajna, ale kiedy czytam posty ludzi , którzy są na redukcji stosując ckd, to jednak ta waga im leci w dół. Zmierzyłam sobie poziom tłuszczu, spadł o ok. pół procenta, pod warunkiem,że mój pomiar był pozbawiony błędu.

A jak z ketozą? (KetoDiastix)

Nie mam ostatnio czasu, żeby tu zaglądać... Mam wreszcie paski, które nieubłaganie pokazują,że raczej nie jestem w ketozie albo - na jej pograniczu (+, sprawdzę jeszcze jutro rano, chociaż wydaje mi się,że pora chyba nie ma tu znaczenia - powinna być cały czas. Nie przekraczam poziomu 25 g ww na dzień, więc nie rozumiem...Pozdrawiam, życzę miłej nocy

Kolejny pomiar i nic, jestem na granicy ketozy, paski pokazują + -. Jutro szósty dzień, nie sądzę,żeby się coś zmieniło, nie wiem więc, czy rozpoczynać ładowanie, czy nie.

Macie może jakieś pomysły dlaczego na diecie ckd nie mam ketozy? Jogger pisał,że ilość ww nie ma znaczenia,jeśli np. ma się drożdżycę przewodu pokarmowego. W jaki sposób można się o tym dowiedzieć, jakie są objawy?
Nie, żebym sie upierała przy tej ketozie, ale już sama nazwa diety wskazuje na to, że powinna jednak występować. Nie traktuję jej też jako warunek konieczny odchudzania.Tyka pisał,że jest ona raczej efektem ubocznym procesu odchudzania, skoro akurat u mnie w diecie ckd nie występuje, to nie ma odchudzania (tak myślę).

Kolejne podsumowanie. Paski coś tam jednak czasem pokazują, (dlaczego tylko czasem). Mianowicie po świętach postanowiłam nie robić ładowania w sobotę, zaplanowałam je dopiero po 12 dniach i wtedy w drugim tygodniu pojawiła się wreszcie ta nieszczęsna ketoza. Paski pokazały ++, ale na tym koniec, większej ketozy nie było, a teraz wciąż jestem na granicy, ww obcięłam do 20 - 21, nawet nie zbliżam się do 25. Jutro zrobię pomiar tłuszczu. A i ostatnio brałam też tabletki Debridat, może to one spowodowały,że ta ketoza pojawiła się.

No cóż, pomiar tłuszczu nie wprawił mnie w zachwyt, nie zmienił się, obwody również stoją w miejscu. Zmieniłam swój trening, jest teraz cięższy i trochę dłuższy, wydłużyłam też aeroby po siłce do 45 min. Obcięłam kalorie, ale niewiele, bo tylko o 100. Niestety opuściłam w tygodniu 1 trening siłowy i po nim aerobowy, ale cały tydzień trenuję z wyjątkiem soboty.
Ketozy w dalszym ciągu nie mam, jestem na jej granicy.